Brexit uderzy w motoryzację w Europie. Na celowniku Honda, Toyota i JLR

Wstrzymanie produkcji, zwolnienia, a nawet dostawy realizowane drogą lotniczą. Producenci samochodów z fabrykami w Wielkiej Brytanii robią wszystko, by zmniejszyć potencjalne straty spowodowane brexitem. Wiadomo jedno – będzie źle.

Produktem eksportowym fabryki w Swindon jest nowy Civic
Produktem eksportowym fabryki w Swindon jest nowy Civic
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Mateusz Lubczański

18.01.2019 | aktual.: 28.03.2023 12:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od 29 marca 2019 roku rynek motoryzacyjny będzie wyglądał zupełnie inaczej. Na Wyspach Brytyjskich produkowane są m.in. Honda Civic, nowa Toyota Corolla, niemal cała gama Jaguara, Bentley Continental, Opel Vivaro (wraz z bliźniakami - Renault Trafikiem i Nissanem Primastarem), gama Land Rovera, Mini czy chociażby Opel Astra. Wyjście z Unii Europejskiej w opcji "no deal" jest nie do przyjęcia dla większości firm.

Trudno się dziwić, jeśli już teraz Honda wskazuje na "dziesiątki milionów funtów" strat w przypadku najgorszego scenariusza. Japoński producent produkuje w Swindon popularny model Civic, który trafia do klientów na całym świecie. Sukces zakładu zatrudniającego 3,5 tys. osób polega na strategii "just in time". Honda nie ma magazynów na części - płynność produkcji opiera się na regularnych dostawach realizowanych przez 350 ciężarówek. Fotele do kompaktowych aut pojawiają się na terenie zakładów 75 minut przed finalnym montażem w pojeździe.

W Swindon produkowana była też Honda Jazz
W Swindon produkowana była też Honda Jazz© mat. prasowe

Honda stoi przed olbrzymim problemem – gdyby postawiono na tradycyjne magazyny, ich wielkość odpowiadałaby 42 boiskom piłkarskim lub trzykrotności centrum logistycznego Amazona w USA. Na razie nie wiadomo, co zrobią Japończycy. Potwierdzili oni jedynie, że nie wycofają się z Wysp, a zamierzają zrobić 6-dniową przerwę w montażu na początku kwietnia. Nie zmienia to faktu, że transport elementów do aut będzie wymagał wypełnienia ok. 60 tys. stron dodatkowej dokumentacji.

Twardy brexit jest również nie do przyjęcia dla Toyoty, która zainwestowała 240 mln funtów w fabrykę w Burnaston, by rozpocząć produkcję nowej Corolli. To stąd wcześniej wyjeżdżały avensisy i aurisy, które w 90 proc. trafiały na drogi Starego Kontynentu. Teraz nowe auto Japończyków może zostać obłożone cłami, przez co przestanie być konkurencyjne cenowo.

Nowa Toyota Corolla
Nowa Toyota Corolla© mat. prasowe

Andy Palmer, dyrektor zarządzający Astona Martina, przyznał, że "przygotowuje się na najgorsze". Palmer przyjął, że sieć dystrybucji będzie w rozsypce, dlatego przygotował plan importu części drogą lotniczą. Z kolei Volkswagen rozpoczął dywersyfikować ścieżki transportu w taki sposób, by omijały one port w Dover – najczęściej wykorzystywany przy połączeniu z kontynentem.

Grupa Jaguar Land Rover już rozważa zwolnienia nawet 5 tys. pracowników, lecz eksperci wskazują, że problemy tego producenta nie są spowodowane jedynie brexitem. Wielka Brytania ostro podeszła do walki z silnikami Diesla, co zaowocowało spadającą liczbą rejestracji takich aut w 2018 roku. Poza tym, JLR słabo radził sobie w Chinach. Tymczasem spokojnie śpią menadżerowie Lotusa. Firma została przejęta przez dalekowschodnie Geely, a produkcja ma zostać przeniesiona (przynajmniej po części) do Chin.

Źródło artykułu:WP Autokult
HondaJaguarLand Rover
Komentarze (27)