BMW M3 CS w całej okazałości. Warto było czekać
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, BMW w końcu odsłoniło M3 w ostrym wydaniu CS, które na tle standardowej wersji wyróżnia się wyższą mocą, odchudzoną konstrukcją i jeszcze bardziej sportowym charakterem.
25.01.2023 09:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poprzednie wcielenie CS, oparte jeszcze na M3 F80 debiutowało w 2017 roku. Od tego czasu sporo się zmieniło. Następca zyskał bowiem nie tylko gigantyczne "nerki", ale i zauważalnie większą moc. Najważniejszą różnicę stanowi jednak standardowy napęd xDrive, w stosunku do tylnego, stosowanego w poprzedniku.
Zobacz także
Pod maską nowego CS-a znajdziemy dobrze znany, trzylitrowy silnik z podwójnym doładowaniem, który został podkręcony do 550 KM mocy. Maksymalny moment obrotowy wynosi natomiast 650 Nm - tyle samo co w M3 Competition.
Auto przeszlo też kurację odchudzającą, dzięki której waży o 34 kg mniej niż standardowe M3. To zasługa maski, pakietu aerodynamicznego czy dachu z włókna węglowego. Ten sam materiał znajdziemy też we wnętrzu - z carbonu wykonano m.in. stelaże foteli. Lżejszy jest też układ wydechowy, częściowo wykorzystujący tytan.
Jak lepszy stosunek mocy do masy przekłada się na osiągi? Sprint do setki trwa 3,4 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 303 km/h. Nieźle wygląda też czas przyspieszenia do 200 km/h - nieco ponad 11 sekund.
Jak przystało na ostrzejszą wersję, BMW pomajstrowało także przy nastawach podwozia. Zmieniła się geometria i charakterystyka - jest sztywniej i bardziej bezpośrednio. Standardowo dostaniemy też porządne opony, Michelin Pilot Sport Cup 2, dzięki którym nie zabraknie przyczepności. Na liście opcji są również ceramiczne hamulce.
Produkcja M3 CS powinna ruszyć w najbliższych miesiącach. Wówczas poznamy ceny, szczegółową specyfikację i planowaną liczbę egzemplarzy - już dziś jednak wiadomo, że nie powstanie ich wiele.