Betonowe przepusty wodne to śmiertelne zagrożenie. Kierowcy giną na nich co roku

Tragiczny wypadek na trasie Tour de Pologne zwrócił uwagę na poważny problem polskich dróg, który istnieje od dawna. Betonowe przepusty w obecnej formie stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla wszystkich użytkowników drogi. Sytuacja się poprawia, ale w niewystarczającym tempie.

Wypadek na przepuście wodnym (fot. Adam Staskiewicz/East News)
Wypadek na przepuście wodnym (fot. Adam Staskiewicz/East News)
Mateusz Żuchowski

06.08.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

22-letni Bjorg Lambrecht zginął na trasie etapu Tour de Pologne z Chorzowa do Zabrza. To była prosta i szeroka droga, a jednak kryła jedno śmiertelnie niebezpieczne zagrożenie: betonowy przepust. Konstrukcji tego typu na terenie całego kraju są tysiące. I co roku ginie na nich wiele osób.

W 2014 roku: 28-latka na drodze 426 w Olszowej pod Strzelcami Opolskimi. W 2018 roku: 44-letni mieszkaniec gminy Jarosław. W kwietniu 2019 roku: dwudziestoletni motocyklista jadący na Jasną Górę na mszę inaugurującą początek sezonu. Dwa dni przed tragedią na Tour de Pologne: 63-letni konwojent Poczty Polskiej z Kędzierzyna-Koźla na drodze krajowej nr 45.

Są to osoby poruszające się różnymi pojazdami, w różnym wieku i z różnych części Polski. Łączy je jedno: popełnili jakiś drobny błąd. Zjechali nieznacznie z drogi, zasnęli za kierownicą, mieli chwilę roztargnienia. W innych przypadkach być może skończyłoby się na pokiereszowanym aucie bądź odpalonych poduszkach bezpieczeństwa, ale czołowe zderzenie z betonowym mostkiem nie pozostawia dużych szans na przeżycie.

Na duże zagrożenie ze strony tych konstrukcji zwracają uwagę służby ratownicze.

– Wypadki z udziałem betonowych przepustów nie są szczególnie częste, ale bardzo często mają tragiczne skutki – mówi jeden z ratowników medycznych. – Nie może być tak, że zjazd do rowu, który może nastąpić także w wyniku ucieczki przed zagrożeniem lub omijania niebezpiecznie jadącego kierowcy, może skończyć się śmiercią. Dlatego apelujemy do drogowców o inne rozwiązania konstrukcyjne – dodaje.

Wypadek na przepuście wodnym (fot. Łukasz Solski/East News)
Wypadek na przepuście wodnym (fot. Łukasz Solski/East News)

Sytuacja w tym zakresie rzeczywiście się poprawia. Na nowych drogach takie kolizyjne miejsca są zabezpieczane nasypami lub skosami pokrytymi kostką brukową lub betonem. Dzięki temu samochody objeżdżają przeszkody górą i unikają zderzenia. Na tej zasadzie przebudowywane są także stare przepusty, ale prawie zawsze odbywa się to dopiero przy bardziej kompleksowej modernizacji drogi.

Zarządy Dróg Wojewódzkich starają się zabezpieczać te miejsca najszybciej jak mogą, ale progres następuje w niezadowalającym tempie. Stosowane są więc także inne rozwiązania potencjalnie zmniejszające ryzyko zderzenia z przepustem, czyli ograniczenia prędkości czy barierki drogowe. Nie robią one jednak nic dla samego osłabienia siły zderzenia z betonową ścianą.

Policja nie prowadzi szczegółowych statystyk dotyczących zderzeń z przepustami wodnymi. Są one zakwalifikowane pod pozycją "zderzenia z przeszkodą", czyli wrzucane do jednego worka z kolizjami ze znakami drogowymi czy zwierzętami. Nikt nie może udzielić więc konkretnej odpowiedzi, jak niebezpieczne są takie betonowe mostki, ponieważ nie da się tego wywnioskować z żadnych twardych liczb. W związku z tym nie są prowadzone żadne duże akcje związane z modernizacją obiektów tego typu. Drogowcom pozostaje reagować na pojedyncze incydenty i prowadzić prace modernizacyjne bez nadawania im trybu priorytetowego.

Źródło artykułu:WP Autokult
bezpieczeństwowypadkiinfrastruktura drogowa
Komentarze (29)