Awarie dystrybutorów na Orlenie, koniec wakacyjnych pseudopromocji i paliwa poniżej 6 zł za litr. Cieszę się, że w tym nie uczestniczę
Od wielu miesięcy tankuję paliwo wyłącznie na prywatnych stacjach paliw. Z małymi wyjątkami zawsze na jednej. Kiedy czytam o tym, co dzieje się na rynku, mam wrażenie, że stoję gdzieś z boku. Mógłbym wziąć popcorn, usiąść w fotelu i się temu przyglądać.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już od kilku tygodni media "biją na alarm", że paliwo będzie kosztowało poniżej 6 zł za litr. Ja za taką cenę tankuję od... nie pamiętam kiedy. No może kilka razy było nieco powyżej 6, co szczerze mnie zaskoczyło. To był chyba ten czas, kiedy inni w "wakacyjnej promocji" tankowali o 40 groszy... drożej.
Teraz czytam o "awariach dystrybutorów" na stacjach Orlen, bo brakuje paliwa w sytuacji, kiedy jest ono jedną z kiełbas wyborczych. Nie mogę wyjść z podziwu, że trzeba nagłaśniać w ten sposób kwestię manipulacji wyborcami. Na stacjach jest tańsze niż w hurcie, bo w Polsce normą jest, że u nas drożeje, kiedy na świecie tanieje, a kiedy na świecie drożeje, to u nas jest coraz taniej. Wszystko zależy od... słupków poparcia i decyzji rządu.
Patrzę na to z boku, bo mnie to nie dotyczy. Tankuję na prywatnej stacji, na której z właścicielem jestem na "ty" i zbijamy piątki. Pozdrawiam go w tym miejscu, bo wiem, że to przeczyta - już skojarzył kim jest ten gość, co zawsze przyjeżdża innym autem.
Tankuję na stacji, na której mam do wyboru diesla B7 z żywymi organizmami zakładającymi rodzinę w systemie Common Rail mojego auta oraz czystego jak łza diesla B-zero, którego wciąż nie potrafię odróżnić od benzyny po wyglądzie i zapachu.
Zobacz także
Patrzę na to wszystko z boku i jedno mi się nie zgadza. Kiedy znajomi tankowali na orlenie, molu, bp i shellu 40 groszy drożej nawet jak mieli te kupony, ja tankowałem taniej niż oni. Ale im paliwo po zakończeniu pseudopromocji potaniało o 50-60 groszy na litrze, a mi nie.
Natomiast od września ceny dla nich i dla mnie praktycznie się zrównały. Dzięki temu wiem, że coś tam śmierdzi na tych sieciówkach, które kupują od Orlenu. I mam świadomość, że nie jest to normalne. Kiedy wszystko wróci do normy, czyli po wyborach, paliwo (gdzieś tam) podrożeje pewnie o niemal złotówkę. Ja nadal będę tankował o 40, 50 albo 60 groszy taniej i się temu przyglądał. I wam to polecam.