Autentica i Invencible. Lamborghini już (naprawdę) żegna V12
Niby Lamborghini pożegnało się z klasycznym silnikiem V12 modelem Ultimae, ale jeszcze udało się wykrzesać dwa ekskluzywne egzemplarze dla naprawdę bogatych klientów. Oto Autentica i Invencible.
06.02.2023 | aktual.: 06.02.2023 12:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Powiedzmy to od razu: 780 KM i 720 Nm z silnika V12 o pojemności 6,5 l. Moc trafia na wszystkie koła dzięki siedmiobiegowej przekładni ISR. Bez miękkich hybryd, silników elektrycznych, baterii i innych nowoczesnych wynalazków. Modele oparte są na platformie Aventadora, który zaliczył premierę 12 lat temu.
Widać tu naprawdę sporo nawiązań do przeszłości. Świetnie wyglądające skrzydło zamontowano na elementach przypominających o Sesto Elemento. Maskę zapożyczono z torowego modelu Essenza SCV12, widać też aerodynamikę z Reventona czy Veneno. Nadwozia Autentiki (roadster) i Invencible wykonano z włókna węglowego. Wewnątrz (dla zbicia wagi?) zrezygnowano z ekranu multimediów. Da się? Da się!
Producent nie podaje, ile zajmuje sprint do setki. Podejrzewam jednak, że nowi właściciele nie są tym specjalnie zainteresowani, gdyż ostatnie "klasyczne" V12 od Lamborghini jest doskonałą lokatą kapitału.
Następcę Aventadora poznamy już za kilka tygodni. Ma on zachować silnik V12, ale będzie on wspomagany przez układ hybrydowy ładowany ze źródła zewnętrznego. Hybryda typu plug-in trafi też do Urusa. W pełni elektryczne Lamborghini pojawi się na rynku dopiero za kilka lat – zdaniem Włochów dotychczasowe rozwiązania nie są wystarczająco dobre dla supersamochodu.