Auta Jaguar i Land Rover jednak jeszcze od polskiej spółki. Nagły zwrot akcji
W zeszłym tygodniu producent samochodów Jaguar i Land Rover poinformował krajowego importera tych marek o zamiarze zakończenia współpracy 31 lipca bieżącego roku. Decyzja ta wynikała z nieosiągnięcia przez krajowego przedstawiciela wysokich celów, jakie wyznaczyła mu centrala. Teraz jednak polska spółka informuje, że uzyskała ustną deklarację współpracy co najmniej do 31 marca 2021 roku.
20.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacja o widmie zakończenia latem tego roku współpracy koncernu Jaguar Land Rover z polską spółką British Automotive Holding (wcześniej JLR Polska), która reprezentuje te brytyjskie marki na naszym rynku od 2003 roku, po raz pierwszy pojawiła się już półtora roku temu. Mimo znaczących wzrostów wyników i systematycznie rozwijanej sieci dilerskiej, nie udało jej się wypełnić postawionych celów, przez co współpraca pomiędzy obydwoma stronami została oficjalnie zakończona.
Taką informację podała centrala koncernu na początku zeszłego tygodnia, ale od tamtego czasu wiele się zmieniło. Według raportu inwestorskiego opublikowanego przez BAH S.A., zarząd polskiej spółki podczas telekonferencji z przedstawicielami Jaguar Land Rover Deutschland otrzymał ustną deklarację przedłużenia obowiązywania obecnej umowy importerskiej do 31 marca 2021 roku, a więc o kolejne osiem miesięcy. Dziś notowana na warszawskiej giełdzie spółka złożyła wniosek o zawieszenie obrotu akcjami do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy.
Co dalej z Jaguarem i Land Roverem w Polsce?
Ustalenie to można uznać za kolejny zaskakujący zwrot akcji w tej sprawie, której efektem według dotychczasowych domysłów miało być przejęcie struktur polskiego importera marek Jaguar i Land Rover przez samego producenta, który utworzyłby tutaj swoje regionalne przedstawicielstwo. Na polskim rynku podobną transformację przeszły w przeszłości na przykład marki Grupy Volkswagen, które z prywatnej firmy Kulczyk Tradex trafiły bezpośrednio pod władanie niemieckiego koncernu. Wtedy nie zmieniło to w żaden sposób warunków eksploatacji i obsługi aut polskich klientów, nie zmienił się nawet znacząco skład pracowników.
Niezależnie od dalszych losów BAH S.A. i finału tej sprawy, klienci marek Jaguar i Land Rover mogą spać spokojnie. Ewentualny proces zmiany generalnego importera byłby płynny i w żaden sposób nie przełożyłby się ani na funkcjonowanie salonów i serwisów, ani umów finansowych i serwisowych. Zmiany byłyby przez nich zupełnie nieodczuwalne.
Mimo trudności z utrzymaniem przedstawicielstwa i dużego spadku wartości na giełdzie, zarząd spółki nie traci wigoru. Stale rozwijająca się sieć dilerska JLR pod koniec zeszłego roku wzbogaciła się o kolejny, jedenasty już punkt w Łodzi, a obecnie powstają kolejne obiekty w Szczecinie, Białymstoku oraz Gdańsku. Niezależnie od wyniku spółka British Automotive Holding nadal będzie poważnym partnerem dla brytyjskiej centrali, ponieważ posiada pięć z tych obiektów, więc duża część sprzedaży marek Jaguar i Land Rover dalej będzie zależała od niej.
Polska firma nie informuje obecnie o swoich dalszych planach, choć niewątpliwie te już są przygotowywane. Równolegle BAH posiada także przedstawicielstwo na polskim rynku marki Aston Martin, a od niedawna reprezentuje także w naszym kraju koreańską markę SsangYong.