Aston Martin CC100 trafi na ulice!
Urodziny Astona Martina obfitowały w moc prezentów zarówno dla samej marki, jak i jej fanów. Jak się jednak okazuje są na świecie jeszcze dwie osoby, które ten rok zaliczą do szczególnie udanych.
27.07.2013 | aktual.: 13.10.2022 14:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Urodziny Astona Martina obfitowały w moc prezentów zarówno dla samej marki, jak i jej fanów. Jak się jednak okazuje są na świecie jeszcze dwie osoby, które ten rok zaliczą do szczególnie udanych.
Koncept CC100 to samochód, którego premiera nabrała podwójnego znaczenia. Auto powstało z okazji 100. rocznicy powstania firmy jednak przede wszystkim zostało ono zbudowane na cześć modelu DBR1. Współczesna interpretacja bolidu LeMans z 1959 roku była chyba najodpowiedniejszym sposobem na złożenie hołdu maszynie, która triumfowała w tym wyścigu ponad 50 lat temu.
Prace nad wozem trwały 6 miesięcy a efekt jaki udało się osiągnąć jest wprost niesamowity. Auto prezentuje się wspaniale dołączając jednocześnie do elitarnego klubu współczesnych wersji legendarnych wyścigówek. Kiedy wydawało się, że wóz ostatecznie trafi do magazynu albo muzeum Astona Martina producent podjął zaskakującą decyzję - samochód znajdzie właściciela.
Nie będzie to jednak jedyny egzemplarz CC100 jaki trafi w prywatne ręce. Aston Martin zobowiązał się do zbudowania jeszcze jednej maszyny, która również trafi do garażu jednego z kolekcjonerów. Nie wiadomo dokładnie o jakie osoby chodzi jednak z informacji, do których dotarł portal Autocar wynika, że przynajmniej jeden z właścicieli będzie auto regularnie użytkował.
Każde auto kosztowało okrągłe pół miliona funtów, ale chyba żaden z właścicieli nie spodziewa się, że na tej inwestycji straci. Warto tutaj wspomnieć Mercedesa SLR w odmianie Stirling Moss. Samochód, który jako nowy kosztował 750 tysięcy euro obecnie na aukcjach osiąga kwoty nawet dwukrotnie wyższe.
Źródło: Autocar