Alpejskie miasteczko podbite przez motocyklistów - BMW Motorrad Days 2017

Turystyka motocyklowa jest teraz prostsza niż kiedykolwiek. Wystarczy minimalny budżet, żeby kupić motocykl, obudować go kuframi lub torbami i zaplanować trasę. Na pierwszą destynację warto wybrać nieodległy punkt położony w malowniczym miejscu. Dobrze też, jeśli akurat wtedy odbywa się w nim impreza motocyklowa.

Alpejskie miasteczko podbite przez motocyklistów - BMW Motorrad Days 2017
Źródło zdjęć: © Fot. Jakub Tujaka
Jakub Tujaka

11.07.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W ostatni weekend przyjęliśmy zaproszenie BMW i uczestniczyliśmy w BMW Motorrad Days 2017. Impreza ta odbywa się od wielu lat i cieszy się ogromnym zainteresowaniem motocyklistów – także z Polski. Po trzydniowej obecności w Garmisch-Partenkirchen już wiem, jaki jest przepis na udany zlot.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Składa się na niego kilka elementów: piękne miejsce, różnorodne atrakcje i niemiecki porządek.

Rozwijając temat składowych dodam, że alpejskiej miejscowości mają w sobie ogromny urok. Po pierwsze prowadzą do niej drogi stworzone do turystyki. Równe, kręte i oferujące wspaniałe widoki. Kolejny element to rozwinięta infrastruktura turystyczna. Oprócz kempingów i hotelików, w Alpach jest zatrzęsienie punktów widokowych, kawiarenek i ogromnych parkingów położonych nad jeziorami.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Pokonywanie kilometrów na motocyklach daje szansę totalnego zresetowania mózgu. Kierowca skupia się jedynie na prawidłowym pokonaniu kolejnego zakrętu i dotrzymania kroku bardziej doświadczonych motocyklistów. Niesamowitą frajdę daje wyjazd z tunelu czy lasu nad brzeg ogromnego górskiego jeziora. Przerwy na kawę zaczynają się rytualnym rozpakowaniem się z motocyklowej zbroi, a po dawce kofeiny każdy nerwowo przebiera nogami, żeby znów ubrać się i wsiąść na jednoślad.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Garmisch-Partenkirchen to miejscowość znana kibicom skoków narciarskich, ale w sezonie letnim ma tu znaczenie tylko jedno wydarzenie. To BMW Motorrad Days, czyli ogromny zlot jednośladów BMW. Od stałych bywalców wiem, że charakter tej imprezy zmienia się razem z trendami w motoryzacji. Oczywiście ważne jest to, żeby pokazywać nowości. Np. w tym roku zadebiutowało tam nowe wyposażenie motocykli, jak np. elektroniczny wyświetlacz w modelu GS, a także nowe schematy malowania i ekskluzywnie wykonane akcesoria do najdroższych motocykli, które w przypadku bawarskiego producenta przypominają jachty.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Oprócz nowości, silna reprezentacja klasyków. Kluby z krajów europejskich, a także np. z USA przyjeżdżają, aby spotkać się i wymienić doświadczenia ze swoimi kolegami z całego świata. Wystawiają się tam warsztaty zajmujące się renowacją lub przerabianiem motocykli, produkcją akcesoriów i wiele wiele innych.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

To drugi element ze składowych udanej imprezy, czyli różnorodność atrakcji. Od niesamowitej beczki śmierci, w której jeżdżą faceci stylem bycia przypominający cyrkowców sprzed 100 lat. Dodatkowo używają oni sprzętów pamiętających początki XX wieku i robią nimi niesamowity hałas. Przy okazji ich występu okazało się, że niezależnie od wieku, płci i wszystkiego, co różni ludzi, wszystkim zapiera dech w piersiach jazda w kółko po wewnętrznej ścianie ogromnej beczki. Polecam wszystkim.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Oprócz tego, jazdy testowe, drifting, stunt motocyklowy, trial, bawarska kuchnia i oczywiście każdy może liczyć na kufel schłodzonego piwa - tak w dużym uproszczeniu wygląda plan dnia uczestnika tej imprezy.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Na koniec ostatni element charakterystyczny to niemiecki porządek. Chodzi o to, że poczynając od trzymania się rozpiski, po rozmieszczenie kolejnych namiotów i budynków, aż po zapewnienie odpowiedniej liczby punktów gastronomicznych. Wszystko działa maksymalnie intuicyjnie i łatwo. Tak, żeby nie martwić się niczym, oprócz pogody. Ta przypomniała o swoich możliwościach przejściową burzą w dzień i rzęsistymi opadami nocą, ale jak tylko wsiadaliśmy na motocykle, była piękna pogoda.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Jeśli miałbym krótko podsumować i ocenić tę imprezę, to podkreślę, że nie jest tylko dla właścicieli motocykli BMW. Gościnnie traktuje się tu wszystkich motocyklistów. Wszyscy są dla siebie uprzejmi, bo każdy przyjechał spędzić miło czas i poznać nowych ludzi.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Wracając do motocykli, to sprzęty BMW to element kultury Bawarii. Nie są może zbyt urodziwe, ale świetnie radzą sobie ze stawianymi przed nimi zadaniami. Przez kilka dekad produkcji motocykli, wokół nich stworzyła się zupełnie oddzielna gałąź przemysłu. Należą do niej niezależni producenci gadżetów, warsztaty, producenci ubrań, firmy organizujące szkolenia, wyjazdy i ekspedycje itp. Do tego mają one ogromy wpływ na rozwój dalszej i bliższej turystyki.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Szkoda, że w Polsce zaprzestano produkowania rodzimych motocykli, ponieważ być może nie były one zbyt wyszukane, ale były nasze i do tej pory na pewno znalazłby się ktoś, kto potrafiłby zorganizować podobną imprezę w Polsce. Tylko, że zapewne brakowałoby na niej alpejskiego klimatu, dobrych dróg i niemieckiego porządku.

Obraz
© Fot. Jakub Tujaka

Na koniec dodam, że jeśli ktoś chciałby spróbować bawarskiej golonki i kawałka przepysznego apfelstrudel (strudel z jabłkami), to kolejne BMW Motorrad Days już za rok. Jeśli to zbyt mała zachęta, to dodam, że warto się wybrać dla samej beczki śmierci i loterii, w której można wygrać nowy motocykl.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/23]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)