Poradniki i mechanikaAgresja w ruchu drogowym – jak stawiać jej czoła?

Agresja w ruchu drogowym – jak stawiać jej czoła?

Na polskich drogach regularnie przybywa samochodów, przez co tworzą się coraz większe korki, a miejsc parkingowych nadal brakuje. Do tego dochodzą jeszcze źle ustawione drogowe światła, nierówne drogi oraz wszechobecne remonty - agresja gotowa. Jak unikać jej ze strony innych kierowców i samemu nie dać się ponieść negatywnym emocjom?

Agresja za kierownicą jeszcze nigdy nie przyniosła nic dobrego
Agresja za kierownicą jeszcze nigdy nie przyniosła nic dobrego
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Mercedes
Artur Kuśmierzak

04.09.2012 | aktual.: 30.03.2023 12:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na początek podpowiedź, jak się zachować w sytuacji, gdy mamy do czynienia z agresywnym zachowaniem ze strony innego kierowcy. Przede wszystkim powstrzymajmy nerwy i zachowajmy spokój. Jeśli zareagujemy impulsywnie, tylko podgrzejemy atmosferę i sprowokujemy agresora do bójki.

Jeśli ktoś wymachuje w naszą stronę rękami, grozi lub wykonuje obraźliwe gesty, najbezpieczniej będzie nie zwracać na niego uwagi, nie używać klaksonu, tylko puścić go przed siebie. Im szybciej zniknie z pola widzenia, tym lepiej. Dla świętego spokoju czasami lepiej przeprosić takiego kierowcę, nawet wtedy, gdy nie ma on racji – często zadowolony i dumny ze swojego triumfu odjedzie.

W przypadku gdy podczas wyprzedzania innego samochodu jego kierowca zacznie przyśpieszać, dodając gazu, nie warto z nim walczyć. Znacznie bezpieczniej jest odpuścić i schować się za jego auto. Jeśli będziemy się z nim ścigać, może się to skończyć tragedią.

Kiedy sytuacja wymknie się już spod kontroli, agresywny kierowca zajedzie nam drogę i będzie chciał się dostać do naszego auta, spróbujmy uciec, a jeśli to nie poskutkuje, zadzwońmy na policję.

Nie warto na własną rękę walczyć z takim niereformowalnym uczestnikiem ruchu drogowego, bo nigdy nie można przewidzieć, jak się zachowa. Nie wiemy, czy nie ma przy sobie niebezpiecznego przedmiotu, np. noża czy kija, może też być pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

Codzienność za kółkiem w Warszawie: rękoczyny i obelgi

Spróbujmy też sami zrozumieć zdenerwowanego kierowcę, oczywiście pod warunkiem, że zbytnio nie przesadza. Jeśli nerwowo zatrąbi lub wepchnie się przed nas, warto pomyśleć o tym, że może się śpieszy albo stało się coś poważnego, o czym dowiedział się za późno i musi być na miejscu w określonym czasie. Przecież sami też niejednokrotnie się spieszyliśmy.

A jak radzić sobie z własnymi negatywnymi emocjami? Przede wszystkim wcześniej wychodzić z domu i dokładnie planować wyjazdy. Pośpiech z pewnością sprawi, że to, co normalnie nie zwracałoby naszej uwagi, zacznie nas drażnić.

Walka na drodze - Rosja

Jeśli wiemy, że nie dojedziemy na czas do celu i mamy zestaw głośnomówiący, przedzwońmy do osób, które na nas czekają i poinformujmy je, że będziemy później. To z pewnością uspokoi nie tylko je, ale i nas samych.

Nie używaj pochopnie klaksonu, jeśli osoba stojąca przed Tobą na światłach nie rusza od razu po zapaleniu się zielonego światła. Odczekaj chwilę. Musisz wziąć pod uwagę, że może mieć jakiś problem natury technicznej albo po prostu się zagapiła lub zamyśliła. Zastanów się, ile razy Ty byłeś w takiej sytuacji.

Gdy bardzo Ci się śpieszy, a kierowca przed Tobą przez dłuższy czas jest nieprzytomny, delikatnie zatrąb. Chodzi przecież o to, żeby go obudzić, a nie zdenerwować. Nie irytuj się też na osoby jeżdżące przepisowo, nie każdy musi przekraczać dozwoloną prędkość tylko dlatego, że akurat Tobie się spieszy.

Agresywny kierowca

Nie warto też co chwilę zmieniać pasów ruchu na drodze i agresywnie wciskać się pomiędzy samochody, bo takie zachowanie prędzej czy później skończy się stłuczką, a my zamiast dojechać do celu 10 minut po umówionym czasie, nie pojawimy się w ogóle. Nie siadaj za kółko, jeśli jesteś mocno rozdrażniony, chcąc rozładować swoje nerwy w czasie jazdy samochodem - możesz doprowadzić do wypadku.

Unikajmy zastawiania chodnika na całej jego długości, po co prowokować przechodzących nim pieszych do zdewastowania auta. Bezmyślnym i agresywnym zachowaniem jest również wymuszanie pierwszeństwa na pasach przed pieszymi. Po co niepotrzebnie narażać przechodniów na utratę zdrowia lub nawet życia, a siebie na odpowiedzialność dyscyplinarną bądź karną.

Jakie są najczęstsze przyczyny agresji na drogach? Większość z nich wymieniłem na początku, czyli między innymi: pośpiech, źle ustawiona sygnalizacja świetlna czy korki. Jest jednak jeszcze jedno często pomijane źródło, a mianowicie chęć zaimponowa

nia znajomym.

Tak, tak, bardzo często młodzi kierowcy, jadąc szybko, narażają na niebezpieczeństwo siebie i innych uczestników ruchu drogowego tylko po to, aby zyskać uznanie w oczach swoich rówieśników i nie wyjść na zawalidrogę.

Co sprzyja agresji na drogach? Przede wszystkim anonimowość. Tak naprawdę nie wiemy, kto prowadzi dany pojazd. Oczywiście teoretycznie możemy się tego dowiedzieć, jeśli zapiszemy numery rejestracyjne samochodu takiego delikwenta, ale w praktyce i tak trudno udowodnić, że zachował się on w stosunku do nas agresywnie. Poza tym kary za tego typu zachowania na drogach w Polsce to zdecydowana rzadkość.

Bezkarne łamanie przepisów przez jednych kierowców często jest doskonałą zachętą dla innych. Skoro on się wpycha przed kolejkę aut i nie ponosi za to konsekwencji, to ja też tak mogę - tak myśli duża część kierujących. Osoby przemęczone lub takie, które słabo tolerują stres, również mają skłonności do agresywnej jazdy lub innych nerwowych zachowań na drodze.

A Wy jak często spotykacie się z agresją na drodze?

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (13)