7,6‑litrowe V12 pod maską starej klasy S. Renntech S76R to wilk w owczej skórze
Mercedes 600 SEL jest marzeniem niejednego wielbiciela motoryzacji lat 90. Dla wielu to jeżdżący ideał. Nigdy jednak nie jest tak dobrze, by nie mogło być lepiej, co udowadnia prezentowany Renntech S76R.
21.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Liczba w nazwie nie jest przypadkowa. Nawiązuje bowiem do pojemności silnika drzemiącego pod maską. To V12, które seryjnie miało sześć litrów pojemności, ale Renntech rozwiercił je do 7,6 litra, przy okazji stosując tytanowy układ korbowo-tłokowy czy wydajniejszy układ wtryskowy.
Tuner zaprojektował też autorski system dolotu i zamontował układ wydechowy o zwiększonej przepustowości wykonany ze stali nierdzewnej. Teraz dwunastocylindrówka legitymuje się mocą 624 KM i szokującym momentem obrotowym na poziomie 953 Nm.
Takie parametry pozwalają osiągać pierwszą setkę w około pięć sekund i rozpędzać się do 250 km/h. To zasługa nie tylko zwiększonej mocy, ale i zmienionej skrzyni biegów. Czterostopniowy automat zastąpiono nowszym odpowiednikiem o pięciu przełożeniach, stosowanym po 1996 roku.
Na pokładzie jest też mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu, węglowo-ceramiczne hamulce z tarczami o średnicy 402 mm z przodu i 360 mm z tyłu oraz obniżone zawieszenie. Warto odnotować, że Renntech zastosował tu adaptacyjne amortyzatory.
Wszystko to opakowano w bardzo dyskretne nadwozie, które niewiele różni się od serii. Poza pakietem aerodynamicznym AMG zastosowano kute, 19-calowe felgi ubrane w opony Michelin Pilot Sport 4S. Więcej dzieje się we wnętrzu wykończonym pikowaną skórą i alcantarą oraz włóknem węglowym.
Prezentowany egzemplarz S76R póki co jest jedynym na świecie. Renntech zamierza jednak zbudować kolejne i sprzedać je wymagającym klientom. Cena na razie pozostaje tajemnicą.