18‑litrowy Diesel. Ciężarówka nie mogła jeździć po drogach publicznych

Kiedy rynek nie oferuje maszyn zgodnych z naszymi wymaganiami, najlepszym wyjściem jest skonstruowanie ich samodzielnie - przecież potrzeba jest matką wynalazków. Historia ciężarówki Butler Mark V jest świetnym przykładem tego podejścia. Ta ciężarówka, razem z przyczepą, mogła przewozić aż 200 ton drewna.

Butler Mark V
Butler Mark V
Źródło zdjęć: © Butler
oprac. MLŃ

11.10.2024 | aktual.: 11.10.2024 13:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trzeba przyznać, że duże pojazdy mają w sobie coś, co przyciąga uwagę. Fascynacja gigantycznymi maszynami to nie tylko domena dzieciństwa – także dorośli bywają zafascynowani potęgą mechaniki. Tak było w przypadku ciężarówki Mark V. Początek tej historii sięga połowy lat 40. XX wieku, kiedy bracia Butler zorientowali się, że potrzebują solidnego pojazdu do przewozu drewna w rejonie Sooke na wyspie Vancouver w Kanadzie.

Po pewnym czasie bracia zdali sobie sprawę, że dostępna oferta sprzętu nie spełnia ich oczekiwań, co skłoniło Claude'a Butlera do stworzenia własnego rozwiązania. Współpracując z Barneyem Oldfieldem, także doświadczonym mechanikiem, w 1960 roku stworzyli pierwszy pojazd — ciężarówkę z 14-litrowym silnikiem Diesla V12, o zdolności przewozowej wynoszącej 90 ton.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W kolejnych latach bracia Butler wraz ze wsparciem innych pasjonatów rozwijali swoje projekty o nowe ciężarówki. Jednak to właśnie Mark V stał się najbardziej znanym z nich. Celem było zwiększenie ładowności do ponad 100 ton, co stało się możliwe dzięki postępowi technologicznemu i dostępności odpowiednich części.

W procesie tworzenia jednej z największych ciężarówek do transportu drewna uczestniczył także Cliff Burrows, były pracownik Kenwortha, amerykańskiej firmy działającej w ciężkim transporcie. Owoc pracy zespołu został przedstawiony w 1974 roku. Ciężarówka różniła się od poprzednich modeli dzięki sztywnej ramie, napędowi tylko na tylne osie (z podwójnymi kołami) oraz przednim dwóm osiom wyposażonym w koła sterujące.

Projekt przewidywał też łatwą dostępność do silnika, co znacznie ułatwiało jego konserwację. Kabina była zawieszona na niskim poziomie z dodatkowymi udogodnieniami dla kierowcy, jak chociażby amortyzowane siedzisko. Jednak najbardziej imponujące były dane techniczne.

Napęd stanowił 16-cylindrowy, dwusuwowy silnik Detroit Diesel o pojemności 18,6 litra, który zapewniał aż 750 KM mocy, współpracujący z automatyczną skrzynią biegów. Taka potężna jednostka musiała sobie radzić z ogromnym ciężarem. Mark V mógł zabrać na pokład ładunek o wadze 100 ton, a firma Columbia Trailer zbudowała specjalną przyczepę na ów dodatkowy ładunek.

Planowano nawet zwiększenie mocy silnika do 1000 KM. Ciężarówka mierzyła blisko 13 metrów długości, a z przyczepą zdobywała długość już ponad 24 metrów. Każda z osi ważyła ponad 2,3 tony, a średnica przednich kół wynosiła niemal 183 cm (tylne były trochę mniejsze).

Ogrom tych maszyn stwarzał duże wyzwania transportowe. Tak potężny pojazd nie mógł poruszać się po standardowych drogach. Testy mimo wszystko przeprowadzono na publicznej drodze, dzięki kontaktom konstruktorów z miejscową policją: wystarczył jeden telefon, by zorganizować eskortę. Transport na docelowe miejsce odbywał się koleją.

Claude Butler planował produkcję większej liczby tych maszyn z myślą o sprzedaży także w przemyśle wydobywczym. Mimo opracowanych materiałów reklamowych, projekt nie został zrealizowany na szeroką skalę.

Ciężarówka długo nie służyła rodzinie Butlerów i szybko znalazła nowego właściciela. Obecnie Mark V znajduje się w prywatnych rękach, pokryty roślinnością czeka na lepsze czasy. Miejmy nadzieję, że nadejdą i że ciężarówka będzie mogła znów zaskoczyć (przez swoje monumentalne rozmiary) zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Komentarze (1)