Volkswagen Phaeton
Ferdynand Piech, który przez całe życie związany był z Porsche i Audi, w 1993 roku dołączył do Volkswagena. Kiedy doskonały inżynier oraz konstruktor odchodził na emeryturę, chciał dopisać do swojego dorobku jeszcze jeden rozdział, którym miał być najlepszy samochód na świecie.
Piech sporządził podobno listę wymagań, którą przedstawił inżynierom Volkswagena. Po przeczytaniu jej większość zespołu powiedziała, że to absolutnie niemożliwe, jednak prace rozpoczęto, a ich pierwsze efekty zaprezentowano w 2002 roku na targach motoryzacyjnych w Genewie.
Auto dostało nazwę Phaeton, którą odziedziczyło po bogu z greckiej mitologii. Faeton był mitycznym synem Heliosa, boga oraz uosobienia słońca. Już na pierwszy rzut oka widać, że Piech naprawdę nie żartował, kiedy w jego głowie zrodził się pomysł stworzenia tego pojazdu.
Phaeton jest ogromną limuzyną, którą klasyfikuje się jako auto segmentu F, a więc teoretycznie jego bezpośrednimi rywalami są Mercedes klasy S, BMW Serii 7 czy Audi A8. Kiedy jednak auto zadebiutowało na rynku, a miało to miejsce niedługo po premierze w Genewie, przewyższało swoich ówczesnych rywali i bardzo wysoko podniosło poprzeczkę.
Limuzyna z Wolfsburga mierzy 5055 mm długości i dostępna jest także w przedłużonej wersji oznaczonej literką L, która z języka niemieckiego oznacza wyraz „Lang”, czyli ‘długi’. Co więcej, Volkswagen, podobnie jak konkurencja, oferuje także wersję przeznaczoną dla 4 osób, z których każda może mieć z tyłu niezależne sterowanie fotelami z pamięcią ustawień. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Jednym z wymagań postawionych przez Piecha było to, by mógł jechać autem przez cały dzień z prędkością 300 km/h przy temperaturze na zewnątrz dochodzącej do 50 stopni Celsjusza i utrzymywać w kabinie 22 stopnie. Pojazd został oparty na platformie D1, z której korzystały także Bentley Continental GT oraz Bentley Continental Flying Spur. Poziomem wygłuszenia, komfortu oraz wygody podróżowania auto nie odbiega w żadnym stopniu od swoich kuzynów z brytyjskim rodowodem.
Spośród bardzo długiej listy wyposażenia warto wymienić 4-strefową klimatyzację automatyczną,7-calowy wyświetlacz 16:9, na którym prezentowane są mapy nawigacji satelitarnej, odtwarzacz DVD z możliwością zamontowania monitorów w zagłówkach przednich foteli, elektrycznie regulowane, podgrzewane oraz wentylowane fotele z funkcją masażu. Ponadto auto ma system, który zapobiega możliwości parowania szyb, czy panel zasłaniający wyloty powietrza klimatyzacji, dzięki czemu nie odczuwa się podmuchu chłodnego czy ciepłego powietrza.
Gamę jednostek napędowych otwierał 3-litrowy turbodiesel, znany z Touarega. W Phaetonie był on dostępny od 2004 roku w trzech różnych wersjach. W okresie 2004-2006 produkował 225 KM, 2007-2008 - 233 KM i, podobnie jak wcześniej, 450 Nm momentu obrotowego, a od 2008 roku 240 KM i aż 500 Nm. W najmocniejszej wersji zapewnia on sprint od 0 do 100 km/h w 8,3 s oraz prędkość maksymalną 237 km/h przy średnim spalaniu wynoszącym około 9 l oleju napędowego na 100 km.
Ponadto w latach 2003-2007 Volkswagen montował pod maską Phaetona także jednostkę V10 TDI o mocy 313 KM. W tym przypadku spalanie było już sporo wyższe, ale pierwszą setkę auto osiągało w 6,9 s, a prędkość maksymalna była ograniczona do 250 km/h.
Dla miłośników jednostek benzynowych Niemcy przygotowali V6 o pojemnościach 3,2 oraz 3,6 l, V8 4,2 l produkujące 335 KM i 430 Nm momentu obrotowego oraz topową jednostkę W12, którą Phaeton dzieli z Bentleyami. Jest to silnik o pojemności 6 l, który w latach 2002-2005 produkował 420 KM, a od 2005 roku aż 450 KM i 560 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu kolos przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,1 s, jednak według nieoficjalnych danych auto osiąga pierwszą setkę w czasie poniżej 6 s. Co więcej, po zdjęciu elektronicznego kagańca Phaeton bez trudu rozpędzi się do ponad 300 km/h.
Wraz ze wzrostem mocy VW przeprowadzał także faceliftingi, z których ostatni i najpoważniejszy miał miejsce w 2010 roku. Zmieniono wówczas pas przedni, kierownicę, część deski rozdzielczej oraz uaktualniono bogatą listę wyposażenia dodatkowego. W 2011 roku auto wyszło ze sprzedaży na polskim rynku ze względu na zbyt małe zainteresowanie.
Problemem Volkswagena Phaetona od samego początku była tożsamość. Mało kto chciał zapłacić nawet pół miliona złotych za auto, które wiele osób myli z Passatem. Mimo to Phaeton spełnił swoją funkcję i jest świetną propozycją dla tych, którzy chcą najwyższego luksusu oraz oczekują stuprocentowej dyskrecji. Do zalet samochodu można zaliczyć bogate wyposażenie, niesamowity komfort podróżowania oraz, co dla osób decydujących się na zakup nowego modelu jest wadą, sporą utratę wartości. W efekcie używanego Phaetona można kupić dziś za naprawdę niewielkie pieniądze. Wadą obok sporych kosztów utrzymania może być także tożsamość, ponieważ mało kto chce jeździć luksusową limuzyną ze znaczkiem firmy produkującej samochody dla ludu.