Usuwanie pojazdu z jezdni po awarii. Nie każdy rozumie ten przepis
Wielu kierowców jest przekonanych, że w razie awarii na autostradzie należy możliwie szybko usunąć pojazd. Dochodzi do tego zapis z taryfikatora mandatów, który przewiduje 300-złotowy mandat. A jak jest naprawdę? Już wyjaśniam.
23.06.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W taryfikatorze mandatów przeczytamy, że 300 zł mandatu powinien dostać kierowca za:
"nieusunięcie z jezdni pojazdu unieruchomionego z przyczyn technicznych oraz nieostrzeganie innych uczestników ruchu".
To na podstawie art. 49 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który mówi, że:
"Zabrania się zatrzymania lub postoju pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej w innym miejscu niż wyznaczone w tym celu. Jeżeli unieruchomienie pojazdu nastąpiło z przyczyn technicznych, kierujący pojazdem jest obowiązany usunąć pojazd z jezdni oraz ostrzec innych uczestników ruchu".
Czy więc postawienie zepsutego samochodu na pasie awaryjnym jest wykroczeniem?
Zdecydowanie nie, bowiem oba powyższe zapisy mówią o jezdni, a jezdnia w myśl przepisów to: część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów. Tymczasem pas awaryjny, a precyzyjniej - pas awaryjnego postoju, jest częścią inną niż jezdnia.
Wynika to z definicji korony drogi z Ustawy o drogach publicznych, która brzmi następująco:
"korona drogi – jezdnia z poboczami, zatokami autobusowymi, a przy drogach dwujezdniowych – również z pasami awaryjnego postoju i pasem dzielącym jezdnie".
Podsumowując: tak, za zostawiony na jezdni autostrady lub drogi ekspresowej pojazd można otrzymać mandat, ale nie za postawienie go na pasie awaryjnym. Jeśli nie jest możliwe przestawienie go z jezdni na pas awaryjny, wówczas należy niezwłocznie wezwać pomoc drogową, która usunie go z jezdni.
Warto też pamiętać, że nie wolno stawiać uszkodzonego pojazdu na pasie pomiędzy jezdniami. Za to grozi mandat 300 zł.
Awaria na autostradzie - najważniejsze zasady postępowania
Jeśli dojdzie do awarii na autostradzie lub drodze ekspresowej, to w pierwszej kolejności trzeba zadbać o właściwe oznakowanie na miarę własnych możliwości. Po zatrzymaniu pojazdu na pasie awaryjnym należy włączyć światła awaryjne, założyć kamizelkę odblaskową i postawić trójkąt ostrzegawczy w odległości minimum 100 m za pojazdem (nie tak, jak na zdjęciu w artykule).
Jeśli jest to bezpieczne, należy wyprowadzić pasażerów poza drogę. Następnie można podjąć próbę naprawy pojazdu lub wezwać pomoc. Jeśli wiecie, że auto zostanie na pasie awaryjnym dłużej, należy powiadomić o tym zarządcę drogi, który powinien oznakować miejsce postoju pachołkami.
Wbrew powszechnym opiniom, dobrze oznakowane auto, które nie stwarza zagrożenia w ruchu drogowym, może zostać na pasie awaryjnym nawet dłuższy czas. Bezpieczniej jednak jest je usunąć. Natomiast nie wolno holować takiego auta innym niż przeznaczonym do tego pojazdem (Art. 31. ust 2 pkt. 5 uprd).