Takie wypadki nie powinny mieć miejsca!

18-letni Henry Surtees, kierowca Formuły 2 i syn byłego mistrza F1 i Motocyklowych Mistrzostw Świata Johna Surteesa zmarł w niedzielę podczas wyścigu na torze Brands Hatch. Henry został uderzony w głowę przez oponę, która oderwała się od bolidu jadącego przed nim.

surtees
surtees
Bartosz Pokrzywiński

21.07.2009 | aktual.: 02.10.2022 18:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

18-letni Henry Surtees, kierowca Formuły 2 i syn byłego mistrza F1 i Motocyklowych Mistrzostw Świata Johna Surteesa zmarł w niedzielę podczas wyścigu na torze Brands Hatch. Henry został uderzony w głowę przez oponę, która oderwała się od bolidu jadącego przed nim.

Formuła 2 została wskrzeszona 31 maja tego roku po 25 latach przerwy. Wyścig na brytyjskim torze Brands Hatch był czwartą z ośmiu eliminacji w sezonie. Na 10 okrążeniu od rozbitego bolidu Jeffa Clarkea "odleciała" tylna opona. Trafiła ona Surteesa wprost w głowę ten stracił przytomność i z całym impetem uderzył w bandę, nastolatek zmarł po przybyciu do szpitala na skutek obrażeń.

Oglądaliście film Oszukać Przeznaczenie? Takie wypadki nie powinny mieć miejsca i paradoksalnie chyba żadne udoskonalenia wpływające na wytrzymałość bolidów nie mogą uchronić kierowcy przed czymś takim.

Wyrazy współczucia.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)