STS Tuning Show Bydgoszcz - relacja i megagaleria
To już prawie połowa września, a jednak na weekend pogoda sprawiła nam miłą niespodziankę. Temperatura powyżej 20 stopni Celsiusza, słońce i błękitne niebo, jak na zawołanie zawitało nad Bydgoszczą specjalnie na VII Wystawę Samochodów Tuningowanych i Sportowych STS Tuning Show 2010. Oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć.
12.09.2010 | aktual.: 30.03.2023 13:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To już prawie połowa września, a jednak na weekend pogoda sprawiła nam miłą niespodziankę. Temperatura powyżej 20 stopni Celsiusza, słońce i błękitne niebo, jak na zawołanie zawitało nad Bydgoszczą specjalnie na VII Wystawę Samochodów Tuningowanych i Sportowych STS Tuning Show 2010. Oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć.
To już siódmy raz hala widowiskowo-sportowa Łuczniczka w Bydgoszczy została nawiedzona przez gości z całej Polski. Wśród nich były motocykle, auta zabytkowe, tuningowane oraz sportowe. Z roku na rok tuning staje się coraz bardziej popularny, a impreza STS Tuning Show podczas której rozgrywała się kolejna bitwa Wojny Północ-Południe, była świetnym pomysłem na poobiedni niedzielny wypad z całą rodziną.
Przed wejściem do hali zwiedzających witał ogromny, rasowy amerykański pickup Ford F250. Zapowiadało się ciekawie. Po wejściu na główną płytę od razu w oczy rzucało się ogromne stoisko firmy BC Custom, czyli polskiego przedstawiciela takich producentów felg jak Asanti, Lexani czy Hipnotic.
Oprócz gigantycznych obręczy znanych z teledysku Tedego do utworu 22 cale BC Custom, można było zobaczyć stuningowanego Jaguara S-Type, Mercedesa SL oraz BMW serii 5. Wystawę importera felg zdobiły również dwa customowe choppery zdobione pięknym malowaniem.
Spośród wielu stojących aut szczególną uwagę przykuwały dwa ogromne Cadillaci Eldorado z otwartym nadwoziem. Obok nich stał w pełni odrestaurowany biało-niebieski Ford Mustang, który straszył odwiedzających otwartą pokrywą silnika, spod której wystawał ogromny silnik V8.
Kawałek dalej dwa relikty polskiej motoryzacji, będące jednocześnie jednymi z najciekawszych aut na wystawie. Mowa o Fiatach 126p wystylizowanych na tuningowy styl rust, który od razu rzuca się w oczy, bowiem rusty (rosty) wyglądają na całkowicie zaniedbane auta. W alejce obok stał kolejny Fiat, tym razem 125, jednak gdyby nie ogromny subwoofer w bagażniku, nikt nie pomyślałby, że to auto przeszło jakikolwiek tuning.
Wystawę zdominowały Volkswageny Golfy, wśród których także znalazł się rust z oldschoolowym dystrybutorem paliwa i przyczepą, na której przywiązany był przerdzewiały blok silnika. Nie zabrakło również BMW, na szczęście były to naprawdę ładne egzemplarze - jak widać wbrew temu co widzimy na ulicach można stuningować E36 nie dokładając do niego fikuśnych spojlerów i świateł a'la Lexus.
Spore wrażenie zrobiła na mnie czarna Honda Civic, obok której wszyscy przechodzili obojętnie. Auto mogłoby stanowić przykład dla wielu domorosłych tunerów. Idealne proporcje, delikatny zestaw spojlerów, przepiękny lakier, świetnie dobrane felgi i żółte zaciski tarcz hamulcowych.
Oczywiście nie mogło zabraknąć aut z profesjonalnymi zestawami car audio. Było stoisko Alipine z Volkswagenem Scirocco oraz Mercedesem CLS, wokół którego krążyły hostessy. Ogromne wrażenie sprawiał również van GMC z firmy JBL, niemal w całości wypchany sprzętem audio obszytym pięknie pachnącą skórą. Najbardziej zaskakujący był jednak mały i niepozorny Seat Marabella, który został stworzony tylko po to, aby głośno grać... bardzo głośno!
W galerii znajdziecie ponad 100 zdjęć z STS Tuning Show 2010 - które auto najbardziej przypadło Wam do gustu?[block position="inside"]8701[/block]