Stellantis może zamknąć fabrykę w Rosji z powodu braku części
Najpierw ogłosili wstrzymanie eksportu i importu, teraz rozważają zamknięcie fabryki w Kałudze. W obliczu widma braku podzespołów Stellantis, który wytwarza tam swoje dostawczaki, stanął przed koniecznością podjęcia konkretnych decyzji.
31.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas gdy świat oburzał się brakiem reakcji Renault na rosyjską inwazję w Ukrainie, konkurencyjny Stellantis pozostawał w cieniu. Szef koncernu Carlos Tavares ogłosił co prawda wstrzymanie eksportu i importu, ale nie wspomniał nic o produkcji. Fabryka w Kałudze wytwarzająca użytkowe modele dla Opla, Peugeota i Citroëna działała w najlepsze, choć w ostatnich dniach złapała poważną zadyszkę.
Podczas niedawnej konferencji prasowej, do której odnosi się agencja Reuters, przyznał to sam Tavares. Stwierdził, że z powodu braku podzespołów wydajność zakładu jest coraz mniejsza, więc potencjalnie może on zostać zamknięty.
Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Tavares nie przedstawił też szczegółowego planu rozstania z Rosją. Wszystko wskazuje jednak, że los zakładów Kałudze jest już przesądzony. Sądząc po słowach Tavaresa, alternatywą dla produkcji aut dostawczych mogą okazać się fabryki we francuskim Hordain oraz brytyjskim Luton.
Warto odnotować, że ostateczne rozstanie z Rosją nie musi wiązać się z dużymi stratami. Roczne zyski z tamtejszego rynku wynosiły średnio 20-30 mln euro, co zdaniem Tavaresa nie jest znaczącym wynikiem.