Schumi = szaleniec | Kontrowersje po GP Węgier
Kontrowersje wokół F1 nie gasną. Poprzednie GP zaowocowało wielką dyskusją na temat tzw. team orderów. Wczorajszy wyścig w Węgrzech splamił dobre imię Micheala Schumachera. Rubens Barrichello nazwał go szaleńcem!
02.08.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kontrowersje wokół F1 nie gasną. Poprzednie GP zaowocowało wielką dyskusją na temat tzw. team orderów. Wczorajszy wyścig w Węgrzech splamił dobre imię Micheala Schumachera. Rubens Barrichello nazwał go szaleńcem!
Do feralnej sytuacji doszło na 66. okrążeniu. Już kilka kółek wcześniej Barrichello zawzięcie walczył o dziesiątą lokatę. Wielokrotny mistrz świata nie chciał jednak ustąpić i nie zawsze czysto zmagał się z atakującym rywalem. Kiedy już rozpędzony Barrichello wyprzedził Niemca ten zaczął spychać jego bolid. Brazylijczyk ledwo uniknął kontaktu ze ścianą, nie udało mu się za to ominąć trawy. Schumacher zepchnął rywala celowo, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
Kierowca Williamsa był mocno zdenerwowany po wyścigu. Zapytany przez dziennikarzy o komentarz do tej sytuacji odpowiedział:
Mam duże doświadczenie i zazwyczaj odpuszczam takim szaleńcom, ale nie dziś. Myślę, że to był jeden z najpiękniejszych manewrów w mojej karierze i jeden z najgorszych, najniebezpieczniejszych w karierze Michaela. To było niepotrzebne. Nie było go trzy lata, a teraz wrócił i robi takie rzeczy? Po co to komu...Nie będę z nim rozmawiał, bo to nic nie rozwiąże. Przecież znacie Michaela - on zawsze wszystko wie najlepiej i myśli, że to on ma rację. Sprawiedliwie dostał karę. Jednak teraz widzę, że Schumachera nie było z nami przez trzy lata, ale nadal jest tym samym gościem. Kocham wyścigi, ale to było zdecydowanie zbyt niebezpieczne.
Sędziowie GP Węgier zauważyli w zachowaniu Schumiego poważne wykroczenie. Karą za ten występek będzie przesunięcie o dziesięć pozycji do tyłu na starcie GP Belgii w porównaniu do miejsca wywalczonego w kwalifikacjach. Jeśli zatem Niemiec wywalczy 5 lokatę to w wyścigu wystartuje z miejsca numer 15!
Sam winny całego zamieszania tak je skomentował:
Takie są wyścigi. Kierowca ma możliwości jednokrotnej zmiany toru jazdy. Tak właśnie zrobiłem. Oczywiście była wystarczająca ilość miejsca. Nie dotknęliśmy się, więc wydaje mi się, że zostawiłem mu miejsce. Znany jestem z tego, że nie robię prezentów na torze. Jeśli chcesz mnie wyprzedzić, musisz o to powalczyć. Tak było też i teraz.