Poradniki i mechanikaSamochód od komornika. Udział w licytacji może być strzałem w dziesiątkę

Samochód od komornika. Udział w licytacji może być strzałem w dziesiątkę

Większość Polaków może sobie pozwolić jedynie na samochód z drugiej ręki. Ciekawym źródłem takich aut są licytacje komornicze. Zdarzają się okazje, dzięki którym można zaoszczędzić tysiące złotych. Sprytni mogą zbić cenę nawet o połowę.

Największą okazją są samochody flotowe bankrutujących firm
Największą okazją są samochody flotowe bankrutujących firm
Źródło zdjęć: © East News/Wojciech Strozyk/REPORTER
Tomasz Budzik

08.05.2019 | aktual.: 30.09.2024 11:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Okazje, ale w worku

Warty 223 tys. zł Range Rover z 2012 r. za 167 tys. zł. Citroen C4 1.6 HDi warty 15 tys. zł z ceną wywoławczą 11,25 tys. zł, Ford Mondeo z 2011 r. warty 28 tys. od 21 tys. zł, Audi A6 z 2005 r. o wartości 28 tys. zł od 14 tys. zł czy Honda Accord z 2008 r. o wartości 45 tys. zł za 33,8 tys. zł. To tylko niektóre z okazji, jakie stoją przed uczestnikami licytacji komorniczych, które w ciągu kilku najbliższych dni odbędą się w Polsce.

By znaleźć takie oferty, należy śledzić internetowy serwis Krajowej Rady Komorniczej lub lokalne media. Zwykle nie warto jeździć na licytację wiele kilometrów. Ogłoszenia o postępowaniu rzadko zawierają szczegółowy opis samochodu.

Czasami zdarza się też, że są w nich błędy - nawet co do nazwy modelu, o który chodzi. Najczęściej nie znajdziemy tu informacji o przebiegu i dodatkowym wyposażeniu auta, a czasem nawet wersji silnikowej.

Kłopotem jest też to, że samochód można obejrzeć tylko w dniu licytacji. By było to możliwe wcześniej, trzeba uzyskać zgodę komornika. Jeśli już zdecydujemy się na udział w licytacji, przed jej rozpoczęciem warto zadzwonić do kancelarii komorniczej i zapytać, czy rzeczywiście się odbędzie.

Bywa tak, że właściciel pojazdu, który ma być zlicytowany, w ostatniej chwili spłaca dług, by uniknąć utraty swojej własności.

Jeśli jednak pokonamy te trudności, możemy kupić samochód w naprawdę niskiej cenie. Zasadą jest, że w przypadku pierwszej licytacji cena wywoławcza stanowi 75 proc. oszacowanej wartości pojazdu - zwykle określanej przez rzeczoznawcę na podstawie tabeli Eurotax. Jeśli wówczas nikt go nie kupi, niebawem przeprowadzana jest druga licytacja.

Tym razem cena wywoławcza stanowi już tylko połowę wartości auta. Jeśli więc ktoś jest zainteresowany kupnem auta, a podczas pierwszej licytacji nie ma konkurencji, może sam zrezygnować i poczekać na ogłoszenie drugiej licytacji, by nabyć pojazd jeszcze taniej.

Jak kupować?

Warunkiem przystąpienia do licytacji jest wpłacenie rękojmi wynoszącej przynajmniej 10 proc. oszacowanej wartości pojazdu. Koniecznie należy sprawdzić w opisie licytacji, kiedy musi ona wpłynąć.

Zwykle jest to dzień sprzedaży, ale w przypadku niektórych postępować rękojmię należy złożyć wcześniej. Osoba, której dokona się przybicia, czyli wygrywająca licytację, zapłaci za samochód kwotę pomniejszoną w wpłaconą wcześniej rękojmię. Pozostali uczestnicy licytacji otrzymają zwrot swoich pieniędzy.

Co ważne, mamy bardzo ograniczony czas na zapłacenie za wylicytowany samochód. Zwycięzca postępowania musi uiścić należność najpóźniej do godziny 12.00 następnego dnia. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, zwycięzcy przepada rękojmia, a on sam zostaje wykluczony z udziału w kolejnej licytacji.

Z chwilą przybicia dochodzi do sprzedaży licytacyjnej samochodu. Zarówno dłużnik – czyli dotychczasowy właściciel samochodu – jak i wierzyciel może jednak w ciągu siedmiu dni złożyć do sądu skargę na czynność przeprowadzenia licytacji. W jej wyniku sąd może odmówić sprzedaży.

Skarga ta może być złożona jedynie w ściśle określonych przypadkach, np. gdy dochodzi do zaniżenia ceny minimalnej czy nieprawidłowości w przebiegu licytacji. W takiej sytuacji wypłacona cena nabycia ulega zwrotowi. Jeżeli w ciągu dwóch tygodni skarga nie zostanie rozstrzygnięta, nabywca może w ciągu dalszego tygodnia zrzec się nabycia pojazdu i odebrać zapłaconą sumę.

Co dalej?

Nabywca samochodu na licytacji komorniczej staje się jego właścicielem bez żadnych obciążeń. Oznacza to, że od osoby, która wylicytowała auto, nikt nie może zażądać dodatkowych pieniędzy, np. na pokrycie innego długu, którego samochód miał być rzekomym zastawem. Niestety, nabywcy nie przysługują także roszczenia z tytułu rękojmi za wady pojazdu. Dlatego warto dokładne sprawdzić samochód przed przystąpieniem do licytacji.

Problem pojawi się tylko wtedy, gdy okaże się, że nabyte na licytacji auto jest kradzione. Wówczas samochód zostanie odebrany przez policję, jeżeli nie znajdą zastosowania przepisy o ochronie nabywcy w dobrej wierze.

Prawo mówi, że odpowiedni wydział komunikacji powinien dokonać rejestracji pojazdów zakupionych w ten sposób nawet, jeśli nie ma wszystkich niezbędnych dokumentów (np. dowodu rejestracyjnego). Komornik wydaje zaświadczenie, że auto zostało zakupione w drodze licytacji komorniczej oraz dodaje protokół licytacji. Dokumenty te należy okazać w urzędowym okienku.

W przypadku gdyby do nabywanego pojazdu nie było karty pojazdu lub dowodu rejestracyjnego wzmianka o tym powinna znaleźć się w protokole z licytacji. W praktyce zdarza się, że wydział komunikacji początkowo odmawia zarejestrowania pojazdu bez kompletu dokumentów. Jednak w tym przypadku walka z urzędem zawsze skończy się jednak dla nas korzystnie.

Podczas licytacji komorniczych można kupić samochód w cenie wyraźnie poniżej wartości rynkowej. Nie jest to jednak sposób dla każdego. Dobrze, gdy uczestnik licytacji sam potrafi określić stan samochodu. Nie jest to również metoda dla osób, którym spieszy się z zakupem auta. Nim trafimy na interesujący nas model w akceptowalnym stanie, może minąć nieco czasu.

Komentarze (43)