Rajdowa dwójka vs. gniew Matki Natury
Podczas Rajdu Elmot miał miejsce wypAdek, o którym będzie się długo mówić. Samochód, w którym jechali Osuch i Szczepański na jednym z zakrętów wyleciał z trasy i został uderzony przez gałąź, która była częścią ogrodzenia zabezpieczającego. Trafiła ona bardzo pechowo, bowiem w sam środek przedniej szyby. Patrząc na całe wydarzenie z perspektywy trzeciego pasażera, kierowca i jego pilot mogą mówić o wielkim szczęściu.
05.06.2009 | aktual.: 02.10.2022 17:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najlepiej oddają to ich słowa wypowiedziane zaraz po całym zdarzeniu.
Podczas* Rajdu Elmot* miał miejsce wypAdek, o którym będzie się długo mówić. Samochód, w którym jechali Osuch i Szczepański na jednym z zakrętów wyleciał z trasy i został uderzony przez gałąź, która była częścią ogrodzenia zabezpieczającego. Trafiła ona bardzo pechowo, bowiem w sam środek przedniej szyby. Patrząc na całe wydarzenie z perspektywy trzeciego pasażera, kierowca i jego pilot mogą mówić o wielkim szczęściu.
Najlepiej oddają to ich słowa wypowiedziane zaraz po całym zdarzeniu.