Kradną po cichu w minutę. Jest prosty sposób, by się zabezpieczyć
Chociaż statystyki kradzieży samochodów w Polsce nie są już tak wysokie, jak w latach 90., auta wciąż znikają z ulic. Jedną z najpopularniejszych metod kradzieży, jest sposób "na walizkę". Wystarczy jednak kawałek folii, by pokrzyżować złodziejom plany.
09.08.2022 | aktual.: 05.11.2024 07:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kradzież "na walizkę" to od kilku lat istna plaga nie tylko w Polsce (o czym często przypomina policja), ale także m.in. w Wielkiej Brytanii. Szef tamtejszego Stowarzyszenia Motoryzacyjnego (The Automobile Association) Edmund King wystosował ostatnio za pośrednictwem "Daily Mail" apel do kierowców o zwiększenie czujności oraz specjalne zabezpieczanie kluczyków.
Wszystko przez to, że skradziono jego żonie lexusa wartego 55 tys. funtów właśnie za pomocą metody "na walizkę". Jak to działa? Dotyczy to pojazdów wyposażonych w bezkluczykowy dostęp, a złodzieje zazwyczaj działają w parach. Pierwszy z nich podchodzi do drzwi domu lub mieszkania z niewielkim urządzeniem, które uruchamia leżący zazwyczaj w pobliżu kluczyk i przesyła jego sygnał dalej.
Przy samochodzie stoi drugi z przestępców z urządzeniem przypominającym niewielką walizkę (stąd nazwa metody), które przechwytuje sygnał i przekazuje dalej do samochodu. Pojazd "myśli", że obok stoi właściciel z kluczykiem i otwiera się. Uruchomienie silnika następuje na tej samej zasadzie.
System jest tak skonstruowany, że po odpaleniu silnika, kluczyk fizycznie nie musi być w pojeździe. Złodzieje muszą więc jedynie wytrzymać uporczywe pikanie i powiadomienia na zegarach, ale dopóki nie zgaszą silnika w dziupli, samochód sam nie zgaśnie, mimo utraconej łączności z kluczykiem.
Jak się uchronić przed metodą "na walizkę"?
Edmund King postanowił zrobić ankietę, z której wyszło, że aż 51 proc. właścicieli aut z systemem bezkluczykowym nie korzysta z dodatkowych zabezpieczeń kluczyka. Prezes stowarzyszenia zadeklarował, że od pechowego dnia sam trzyma kluczyki w specjalnym etui, które ekranuje sygnał radiowy. Samo etui wkłada do metalowego pudełka, a wspomniane pudełko, do mikrofali — dla pewności.
Choć takie działania są nieco przesadzone, na pewno warto stosować pewne środki ostrożności. W internecie można kupić specjalny pokrowiec na kluczyk, można też po przyjściu do domu schować go w metalowym pudełku lub garnku. Jeśli tego nie robicie, to po prostu najlepiej nie zostawiać kluczyka tuż przy drzwiach. Inną sprawdzoną metodą, którą zresztą pan Edmund poleca, jest zawinięcie kluczyka w folię aluminiową.
To jedna z najtańszych i najprostszych metod, by zabezpieczyć swój samochód przed złodziejami. Jakiś czas temu sprawdziliśmy skuteczność tej metody. Efekt możecie zobaczyć poniżej.