Pijany uciekał autostradą pod prąd. Wcześniej spowodował kolizję

Jazda pod prąd to plaga polskich autostrad. Większość kierowców wybiera jednak niewłaściwy kierunek nie do końca świadomie. W tym przypadku było inaczej - 31-latek zrobił to z premedytacją, uciekając z miejsca kolizji. Na domiar złego był pijany.

Zdjęcie ilustracyjne niezwiązane z tematem
Zdjęcie ilustracyjne niezwiązane z tematem
Źródło zdjęć: © fot. policja
Aleksander Ruciński

29.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak donosi Polska Agencja Prasowa, do zdarzenia doszło na remontowanym odcinku autostrady A4. Policjanci z KW Policji w Opolu otrzymali zgłoszenie dotyczące kierowcy škody, który najechał na tył poprzedzającego pojazdu i uciekł z miejsca zdarzenia.

Zrobił to w wyjątkowo niebezpieczny sposób - zawrócił i pojechał pod prąd, narażając na niebezpieczeństwo innych uczestników ruchu. Jak udało się ustalić funkcjonariuszom, 31-latek pokonał tak około 1,5 km, po czym stracił panowanie nad autem i wylądował w rowie.

Po zatrzymaniu policjanci szybko poznali przyczynę zachowania mężczyzny. Okazało się, że jest on kompletnie pijany - miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Ponadto kierowca złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, który orzeczono wobec niego w przeszłości. Za popełnione przestępstwa grozi do 5 lat więzienia.

Komentarze (2)