Pijany jechał pod prąd autostradą. Tym razem nie skończyło się najlepiej
W ostatnich miesiącach kilkukrotnie pisaliśmy o kierowcach, którzy jakimś cudem zdołali wjechać na autostradę pod prąd. Jeszcze większym cudem było to, że nie doprowadzili do tragedii. Tym razem niestety było inaczej.
16.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W nocy 15 listopada 2021 roku policjanci z Przeworska zostali wezwani do wypadku na autostradzie A4. Dostawczy ford zderzył się czołowo z osobowym renault na wysokości miejscowości Gorliczyna. Czołówka raczej nie jest rodzajem wypadku, którego można spodziewać się na dwupasmówce. A jednak...
Jak się okazało, 32-latek prowadzący busa wjechał na autostradę pod prąd i uderzył w prawidłowo jadące renault. Policjanci szybko poznali przyczynę roztargnienia sprawcy. Wydmuchał on ponad 2 promile. Pasażer transita również był nietrzeźwy - miał 1,5 promila w organizmie.
23-latek jadący Renault został ranny. Może mówić o szczęściu w nieszczęściu, gdyż patrząc na zdjęcia, trudno uwierzyć, że wszyscy wyszli z tego żywi. Z uwagi na to, że sprawca nie ma polskiego obywatelstwa, sprawa wciąż jest w toku. Na obecnym etapie trudno przewidzieć karę, jaka może mu grozić.