Oto rondo "5w1". Kierowcy go nienawidzą, lecz w tym szaleństwie jest metoda
Nazywane jest "Magicznym Rondem", chociaż osoby, które mają przyjemność odwiedzić je po raz pierwszy, z pewnością mogą je przeklinać. Okazuje się jednak, że słynne rondo ze Swindon jest kapitalnym rozwiązaniem z naprawdę wielu powodów.
30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 20:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Swindon to 44. pod względem ludności miasto Wielkiej Brytanii (ok. 185 tys. mieszkańców), położone w linii prostej mniej więcej 110 km na zachód od Londynu. Ma sporą stację kolejową, która jest ważnym węzłem na trasie pomiędzy stolicą a innymi dużymi miastami położonymi na zachodzie kraju, a do 2021 r. w mieście tym swoją fabrykę miała Honda. Jest jednak jeszcze jedna rzecz, która — mówiąc kolokwialnie — wrzuciła Swindon na mapę Zjednoczonego Królestwa.
Chodzi oczywiście o "Magiczne Rondo", które zostało utworzone w latach 70. XX wieku. Swindon doskonale wykorzystuje potencjał marketingowy swego miejsca — nad znakiem drogowym znajdziemy nawet podpis "The Magic Roundabout", a chcąc znaleźć jakieś informacje o mieście, w pierwszej kolejności otrzymamy zdjęcia i opisy ronda. Ale co w nim takiego specjalnego?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cóż, prawdopodobnie fakt, że składa się ono z pięciu mniejszych skrzyżowań. Nie jest to jednak pomysł spontaniczny, stworzony dla żartów. Koncepcja ta była przedmiotem sporej analizy i badań naukowców z Road Research Laboratory. W jednym miejscu bowiem krzyżowało się wiele dróg, a płynność ruchu (choć raczej trzeba mówić o jej braku) była tam sporym kłopotem.
"Magiczne Rondo" jest podzielone na pięć części. Na każdej z nich znajdziemy drogę zjazdową, a ruch puszczony jest w obie strony. Nie uświadczymy tutaj świateł, a łącznie na całym skrzyżowaniu znajdziemy… 38 pasów ruchu!
Najgorsze, najtrudniejsze, a na dodatek... najbezpieczniejsze. Paradoks "Magicznego Ronda"
Chociaż na Wyspach Brytyjskich jest łącznie aż 5 tego typu rond (poza Swindon jest jeszcze High Wycombe, Colchester, Hemel Hempstead oraz Sadlers Hall Farm), to właśnie to konkretne skrzyżowanie zdobyło ogromną popularność medialną. Turyści przybywają do Swindon tylko po to, by zobaczyć lub przejechać się po "najgorszym rondzie w Wielkiej Brytanii".
Multirondo w Swindon czasem jest nazywane najgorszym skrzyżowaniem, jeszcze częściej zaś — najtrudniejszym. Dlaczego więc nadal się go nie pozbyto, skoro tak wielu kierowców na nie narzeka? Po pierwsze, już na to za późno, bo zaczęło napędzać ruch turystyczny. O wiele mocniejszym argumentem jest jednak fakt, że najzwyczajniej w świecie jest ono bardzo bezpieczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swindon's Magic Roundabout from the air
Według informacji ze strony "DangerousRoads.org" w ciągu 25 lat na "Magicznym Rondzie" odnotowano zaledwie 14 poważnych wypadków i nieco ponad 100 mniejszych kolizji. W przeliczeniu na przepustowość, która jest ogromna, są to naprawdę małe liczby.
Na dodatek kolizje i wypadki samochodów to wśród powyższych liczb mniejszość — najczęściej w zdarzenia dodatkowo byli zamieszani motocykliści i rowerzyści (co nie oznacza, że to oni byli zawsze sprawcami tychże wypadków).
Magia ronda w Swindon polega więc na tym, że niemal każdy kierowca go nie cierpi, ale koniec końców nie tylko jest ono wydajne, lecz również bezpieczniejsze niż inne rozwiązania. Być może nie taki diabeł straszny?