Nowy powód zatrzymania "prawka". Będzie obowiązywał na wybranych drogach
Ministerstwo Infrastruktury chce jak najszybszego zaostrzenia przepisów o zatrzymywaniu praw jazdy za drastyczne przekroczenie prędkości. Zamiar resortu został ogłoszony 13 czerwca, a już cztery dni później podano szczegóły nowej regulacji.
18.06.2024 | aktual.: 18.06.2024 14:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Należy rozszerzyć przepis dotyczący odbierania na trzy miesiące prawa jazdy kierowcom, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o 50 km/h na drogach poza obszarem zabudowanym", powiedział 13 czerwca cytowany przez Polską Agencję Prasową minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Dziś, choć projekt nowej regulacji nie został jeszcze opublikowany, wiemy już, że nowa zasada nie będzie obowiązywała na wszystkich pozamiejskich drogach.
Jak na swojej stronie internetowej informuje Ministerstwo Infrastruktury, "(...) zmiany będą dotyczyły m.in. odbierania prawa jazdy za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h na jednojezdniowych drogach dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jasne jest więc, że nowy przepis nie będzie miał zastosowania na autostradach czy drogach ekspresowych. Byłoby to nieadekwatne do powstałego zagrożenia. Nietrudno bowiem dojść do wniosku, że osoba jadąca w obszarze zabudowanym 110 km/h niemal zawsze będzie stwarzała o wiele większe zagrożenie niż kierowca jadący autostradą nawet 200 km/h.
Na drogach dwujezdniowych z pasami wiodącymi w jednym kierunku winni kierowcy nie stracą więc prawa jazdy na trzy miesiące. Zgodnie z taryfikatorem mandatów zapłacą jednak 1500 zł przy przekroczeniu limitu o 51-60 km/h, 2000 zł przy przekroczeniu o 61-70 km/h lub 2500 zł przy przekroczeniu o 71 km/h lub więcej. Dodatkowo na konto takiego kierowcy trafi 13, 14 lub 15 punktów karnych, co przybliży go do definitywnej utraty uprawnień.