Nowy mandat z problemami. Straż miejska może karać za prędkość tylko "na oko"

Nowy przepis ma zrobić porządek na chodnikach ze zbyt szybko jeżdżącymi rowerzystami i użytkownikami hulajnóg. Kwota mandatu jest wysoka, ale strażnicy wskazują na problemy. Nie wiadomo, jaka prędkość jest dozwolona, a oni sami nie mogą używać "suszarek".

Policja, jeśli zechce, może mierzyć prędkość na ścieżkach rowerowych. Ma uprawnienia i sprzęt
Policja, jeśli zechce, może mierzyć prędkość na ścieżkach rowerowych. Ma uprawnienia i sprzęt
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

07.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zmienione prawo

Jadąc chodnikiem, trzeba mieć się na baczności. 16 sierpnia 2021 r. w Dzienniku Ustaw opublikowano nowelizację rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie wykroczeń, za które straż gminna może karać mandatem. Przepis, który wszedł w życie 31 sierpnia, uprawnia strażników miejskich do egzekwowania art. 86a kodeksu wykroczeń. A ten mówi:

"Kto, kierując rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego albo poruszając się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch na chodniku lub drodze dla pieszych, nie porusza się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego lub nie ustępuje pierwszeństwa pieszemu, podlega karze grzywny albo karze nagany".

Póki co żadne z tych wykroczeń nie zostało umieszczone w taryfikatorze mandatów. Oznacza to, że za każde z nich – a więc za zbyt szybką jazdę i nieustąpienie pierwszeństwa – można otrzymać mandat w wysokości do 500 zł. Jak jednak w praktyce określić ową prędkość zbliżoną do tempa pieszego? Na pozór oczywiste wydaje się, że aby ukarać uczestnika ruchu za nadmierną prędkość, wcześniej należy ją zmierzyć. I tu pojawiają się problemy.

Kłopoty z egzekwowaniem

  • Przepisy nie dają strażom miejskim i gminnym prawa do posługiwania się urządzeniami mierzącymi prędkość w ruchu drogowym - mówi Autokult.pl Arkadiusz Wereszyński ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy. - Ponadto warto zauważyć, że wprowadzone prawo dotyczące użytkowników hulajnóg czy rowerzystów nie określa dokładnie, z jaką prędkością można poruszać się po chodniku lub drodze dla pieszych. Chodzi o tempo spacerującej starszej osoby czy raczej młodego mężczyzny spieszącego się do pracy? - zauważa Wereszyński.
  • Do tej pory nie nakładaliśmy kar za zbyt szybą jazdę hulajnogami. Z taką reakcją będą musieli liczyć się tylko ci rowerzyści czy użytkownicy hulajnóg, którzy będą łamać przepisy w sposób najbardziej drastyczny, czyli zagrażać pieszym. W praktyce będziemy z większą uwagą podchodzić do kwestii ustępowania przez rowerzystów czy hulajnogistów pierwszeństwa pieszym. I tu nie należy jednak spodziewać się wielkiej liczby mandatów – dodaje Arkadiusz Wereszyński. - Zgodnie z przepisami strażnik miejski może interweniować tylko w umundurowaniu. A kto, widząc strażnika miejskiego w jego charakterystycznym ubraniu, będzie pędził między przechodniami i wymuszał na nich pierwszeństwo? - pyta retorycznie.

Przepisy, które dotyczą użytkowników hulajnóg i rowerzystów, wskazują właściwy sposób poruszania się tymi urządzeniami. Nie dają jednak wystarczających narzędzi, by je egzekwować. Wynika z tego, że rząd liczył na zdrowy rozsądek obywateli. Oby miał rację.

Źródło artykułu:WP Autokult
przepisyzmiany w przepisachmandat
Komentarze (18)