Nie ma go w Niemczech, nie ma na Barbados. Na nowego Suzuki Jimny czeka się wszędzie

Popyt na nowego Jimny'ego zdecydowanie przerósł najśmielsze oczekiwania Suzuki. Problemy z dostępnością są nie tylko w Polsce, ale też w Niemczech, Hiszpanii, Belgii a nawet na Barbados. Japończycy rozważają przeniesienie produkcji poza granice kraju.

Pierwsze egzemplarze nowego Jimny'ego trafiły do Polski jeszcze w 2018 roku
Pierwsze egzemplarze nowego Jimny'ego trafiły do Polski jeszcze w 2018 roku
Źródło zdjęć: © Fot. Marcin Łobodziński
Michał Zieliński

29.01.2019 | aktual.: 28.03.2023 12:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chętni na nowego Suzuki Jimny'ego muszą uzbroić się w cierpliwość. Wystarczy kilka telefonów do salonów sprzedaży, by przekonać się, że czas oczekiwania na ten samochód to w Polsce przynajmniej rok. Niektórzy z was sugerowali, że w takim razie może warto wybrać się po auto do innego kraju. Nic bardziej mylnego. Tam też się czeka.

Czas oczekiwania na świecie

Głośno było o problemach z dostępnością w Wielkiej Brytanii, informował o nich Autocar. Na Reddicie znalazłem wpis klienta, który zamówił auto na początku stycznia. Czas dostawy jest nieokreślony, ale nastawia się na lipiec. Z komentarzy dowiedziałem się, że ktoś zdecydował się na nowego Jimny'ego w Belgii. Samochód prawdopodobnie będzie mógł odebrać w grudniu. Podobnie sytuacja wygląda na Barbados.

Pewną iskrą nadziei był popularny niemiecki serwis z ogłoszeniami, który aż kipi od ofert na małą terenówkę z Japonii. Czy to oznacza, że u naszych zachodnich sąsiadów można dostać auto od ręki? Nic bardziej mylnego. Każdy ze sprzedawców zaznacza, że czas oczekiwania to przynajmniej 6 miesięcy, a niektórzy otwarcie mówią o pełnym roku. Znalazłem jedną sztukę, która fizycznie jest już u dilera, ale to egzemplarz pokazowy. Będzie dostępny, gdy zakończy się okres jazd próbnych.

Czy coś się poprawi?

Wbrew pozorom nie jest to komfortowa sytuacja dla Suzuki. Auto powstaje w japońskiej fabryce w Kasai, ale niewykluczone, że wkrótce dołączy kolejny zakład. Pod koniec 2018 roku pojawiły się plotki, że producent rozważa otworzenie linii montażowej Jimny'ego w Indiach. Nie byłoby to nic zaskakującego. Poprzednia generacja auta powstawała również w Kolumbii, Brazylii i Hiszpanii. Indyjska fabryka Maruti mogłaby rozpocząć składanie auta w 2020 roku.

Wszystkim, którzy poważnie rozważają kupno nowego Jimny'ego, radzę mimo wszystko zapisać się na listę. Wygląda na to, że w najbliższym czasie zainteresowanie modelem nie będzie maleć. Być może zaczną pojawiać się pierwsze egzemplarze używane, lecz patrząc na wysoki popyt aut, cena pewnie będzie wyższa niż katalogowa.

Niezdecydowani mogą skorzystać z planowanego na luty 2019 roku roadshow Suzuki, gdzie odbędzie się polska premiera auta. Tam też zostaną zaprezentowane terenowe możliwości nowego Jimny'ego, a uczestnicy będą mogli skorzystać ze specjalnej oferty na samochody japońskiego producenta. Liczba miejsc jest ograniczona, więc warto zapisać się już dziś.

Jeździłem nowym Suzuki Jimny - to ciągle świetna terenówka

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (6)