Bez dopłat za komfortową podróż. To dlatego kierowcy wybierają hybrydy

Wygodny w użytkowaniu, bezpieczny na trasie, przyjazny dla środowiska. Czy nie o takim samochodzie marzy każdy kierowca? Jedna marka postanowiła spełnić te marzenia.

Bez dopłat za komfortową podróż. To dlatego kierowcy wybierają hybrydy
Źródło zdjęć: © materiał partnera
Platforma Autokult

21.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obraz

Wygląd czy funkcjonalność? Najlepiej i jedno, i drugie. Ale nie zawsze się to udaje pogodzić. Wielu kierowców często dokonuje pragmatycznych wyborów. Jeśli samochód, to szybki. Koniecznie wydajny, aby mało palił. I musi być pakowny, bo przecież podczas wyprawy z rodziną za miasto albo w dłuższą wakacyjną podróż, trzeba w bagażniku zmieścić cały dom. Auto powinno być przyjazne środowisku. Są kierowcy, dla których ten ostatni argument decyduje o zakupie. I jest ich coraz więcej.

Z raportu ACEA, na który powołuje się Infor Moto wynika, że w pierwszych trzech kwartałach br. hybrydy kupiło aż 38 866 kierowców. To o ponad 10 tysięcy więcej niż w 2019, a podsumowanie nie obejmuje jeszcze ostatnich trzech miesięcy 2020 roku, kiedy zaczyna się sezon wyprzedaży.

Ekologia i ekonomia

Coraz więcej producentów wprowadza do swojej oferty hybrydy. Stąd coraz więcej tego typu napędów na polskich drogach. Z czego wynika ich rosnąca popularność? To komfort podróżowania, ale też poczucie, że jazda samochodem, to nie tylko przepalanie benzyny. Przykład? Gdy hamujesz zwykłym autem, zużywasz klocki hamulcowe i tarcze.

Gdy hamujesz hybrydą, odzyskujesz energię z hamowania, a więc doładowujesz akumulator w samochodzie, by jeździć w trybie elektryczny a nie tylko spalinowym. To szczególnie fajne uczucie w korku. Stoisz, nie dymisz i nie hałasujesz. Poruszasz się w żółwim tempie, a spalanie w aucie zamiast rosnąć, maleje… Zyskujesz ty, zyskuje na tym środowisko. Gdy przesiadasz się do klasyka, i toczysz się po zakorkowanym mieście, masz wrażenie, że jesteś jak ten komin elektrociepłowni na horyzoncie.

Ekologia idzie w parze z ekonomią. Mniejsze spalanie nie rujnuje klimatu, ale też kieszeni, bo udaje się zaoszczędzić na paliwie. Dużo?

Popularna Toyota Corolla TS 2.0. w wersji hybrydowej spali w mieście przy oszczędnej jeździe 4 l/100 km. Kombi w wersji benzynowej 8.

Litr benzyny – by było łatwiej w obliczeniach, to wydatek 4,5 zł. Każde przejechane 100 km hybrydą kosztuje 18 zł, benzyniakiem 36 zł.

10 tysięcy kilometrów rocznie oznacza oszczędność ponad 1800 zł tylko na paliwie. Im więcej jeździsz tym więcej oszczędzisz. Im paliwo droższe, tym te różnice większe.

Obraz
© materiał partnera

Ponad 40 tys. sprzedanych aut

Liderem na polskim rynku hybryd jest Toyota, która zaczęła produkować i upowszechniać hybrydy w drugiej połowie lat 90. W Polsce tego typu auta zaczęły się sprawdzać dopiero kilka lat temu. Pierwszym, który wyjechał na nasze drogi był model Prius. Największym wzięciem cieszył się Auris. Oba modele niezwykle popularne w korporacjach TAXI, gdzie niska awaryjność i niskie spalanie to kluczowe czynniki decydujące o tym ile z taksówki da się wyciągnąć.

Z danych producenta wynika, że Toyota sprzedała już ponad 100 tys. auto hybrydowych w Polsce. Tylko w ubiegłym roku samochody te trafiły do przeszło 26 tys. nabywców. Obecnie stanowią prawie połowę wszystkich pojazdów tej marki sprzedawanych w naszym kraju.

Obraz
© materiał partnera

Najnowszy model Toyoty, czyli Corolla TS 2.0., stawia nie tylko na wydajność. Liczy się również komfort jazdy i radość z użytkowania estetycznego auta.

Doskonale zestrojona automatyczna skrzynia biegów i równie dobre zawieszenie w Corolla TS 2.0 to płynność w czasie jazdy, nawet po miejskich, czasem dziurawych drogach. Zważywszy, że niemal co drugie dziecko cierpi na chorobę lokomocyjną, to ważna cecha samochodu – jeśli oczekujemy komfortowej podróży.

Nowy silnik 2.0 o mocy 184 KM pracuje, ale dyskretnie. W trybie elektrycznym słyszysz tylko toczące się po drodze opony. O oszczędności, nie ma co się rozpisywać, bo o tym wspomnieliśmy wyżej.

Akumulator jest bezobsługowy, sam się ładuje, odzyskując energię z trakcie hamowania, więc nie ma obawy, że auto nie zapali, kiedy rano w mroźny poranek będziemy się śpieszyć do pracy.

Obraz
© materiał partnera

Dla całej rodziny. Detale, które mają znaczenie

Atutem Corolla TS 2.0 jest również przestronne wnętrze. Przede wszystkim zwiększono bagażnik, co ma znaczenie dla kierowców, którzy regularnie zabierają na pokład pasażerów. Składa się on z podwójnej obracanej podłogi, którą można dowolnie modyfikować. Bez problemu do środka wejdą bagaże i składany wózek. A jeśli tych bagaży jest więcej, zawsze można na dach dorzucić boks.

W drugim rzędzie, nie brakuje miejsca na nogi, jak również bez problemu zmieścimy tam dwa duże foteliki, podpięte do kanapy przez system iSOFIX. Corolla TS 2.0 to po prostu duży rodzinny samochód. I jak to z rodziną bywa kilkugodzinne wycieczki – choćby na weekend to również codzienność.

Z Corollą TS 2.0 podróż jest mniej męcząca, bo w standardzie auto wyposażano w Inteligentny tempomat adaptacyjny (IACC). Ustawiasz maksymalną prędkość i zdejmujesz nogę z gazu. Toyota sama przyspieszy i sama zahamuje, gdy „zobaczy” samochód przed nami.

System doskonale sprawdza się na autostradach, czy ekspresówkach, ale również w mieście, gdy jedziemy w korku. To szczególnie przyjemne, gdy toczymy się na silniku elektrycznym i włączymy muzykę.

Multimedia? Klucz to duży, dotykowy ekran, połączony z dobrym nagłośnieniem. Można wykorzystać do jego obsługi system Toyoty, ale jeszcze wygodniejszy jest Apple Car lub Android Auto. Podłączasz smartfon kablem do gniazdka USB, wrzucasz do jednego ze schowków i zapominasz o tym, że masz w ogóle telefon ze sobą.

Wszystko – łącznie z Google Maps, czy inną nawigacją wyświetlasz na dużym wyświetlaczu.

Równie okazale prezentuje się kokpit Corolli. To nie tylko czarne ekrany z białymi wskazówkami. To przyjazny dla oka, ale jednocześnie nieangażujący wzroku kierowcy pełny system informacji o samochodzie, podróży i co jest kluczowe w hybrydzie – naładowaniu akumulatora.

Do całości można dorzucić czujnik deszczu, podgrzewane fotele przednie, system automatycznego parkowania, czy moduł pozwalający na precyzyjne podparcie odcinka lędźwiowego. I to wystarczy.

Wygląd w nowej Corolli ma znacznie, ale kluczowy jest komfort podróży i ekonomia. Skoro więc o gustach się nie dyskutuje, to o tych dwóch ostatnich parametrach jak najbardziej. I tu Toyota pozostaje niedoścignionym liderem.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)