Zrujnował korytarz życia, miał polskie rejestracje. Nagranie "hitem" w Niemczech

Hitem w niemieckim Internecie stało się nagranie udostępnione przez dziennik "Bild". Bohaterem jest kierowca auta z polskimi tablicami rejestracyjnymi, który beztrosko przemierzał środek korytarza życia utworzonego w reakcji na wypadek.

Kierowca na polskich rejestracjach antybohaterem w Niemczech
Kierowca na polskich rejestracjach antybohaterem w Niemczech
Źródło zdjęć: © Instagram | Bild
Kamil Niewiński

30.08.2023 | aktual.: 30.08.2023 14:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kultura jazdy po autostradzie naprawdę mocno ewoluowała w ciągu ostatnich kilkunastu lat, również i w Polsce. Jedną z najważniejszych zasad w momencie wypadku jest tworzenie tzw. korytarza życia. Każdy kierowca z pewnością z tym terminem się spotkał. Utworzenie drożnego przejazdu na zakorkowanej drodze dla służb ratunkowych może okazać się kluczowe dla szans przeżycia poszkodowanych w wypadku.

Przypadki kierowców, którzy uważają się za sprytniejszych od innych, próbując wykorzystać korytarz życia, niestety nadal się zdarzają, a w centrum uwagi niemieckiej opinii publicznej znalazł się w ostatnich dniach kierujący autem na polskich tablicach rejestracyjnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chodzi o wypadek, który miał miejsce 24 sierpnia na autostradzie A73. W jego wyniku poważnie ranny został 61-letni motocyklista, który jednak przeżył po szybkiej reakcji służb i odwiezieniu do szpitala. Z pewnością pomógł w tym wzorowo wykonany przez kierowców korytarz życia. Niestety kierowca auta, który poruszał się na tablicach rejestracyjnych z powiatu krapkowickiego, chciał to wykorzystać i jak gdyby nigdy nic jechał środkiem utworzonego korytarza.

Kierowca zjechał z drogi dopiero po tym, gdy strażacy dobitnie pokazali mu, że nie powinno go tu być. Wszystko zostało jednak uchwycone okiem kamery, a nagranie udostępnione na Instagramie dziennika Bild stało się niezwykle popularne, zbierając już ponad 2,5 mln odtworzeń. 

Tytuł "najbardziej bezczelnego kierowcy roku" i krytyka w Internecie nie są jednak jedynymi konsekwencjami zachowania, jakiego dopuścił się kierowca na polskich "blachach". Na podstawie nagrania niemiecka policja postanowiła wszcząć postępowanie. Kara może okazać się dość surowa, bowiem według taryfikatora we Flensburgu wynosi ona 240 euro, 2 punkty karne oraz miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów.

Komentarze (16)