W 2019 r. mniej wypadków z udziałem pieszych. Mimo to lepiej było przed dekadą
Komenda Główna Policji opublikowała szczegółowe dane dotyczące wypadków, które w 2019 r. miały miejsce na naszych drogach. Ze względu na zapowiedź zmiany przepisów warto przyjrzeć się zdarzeniom z udziałem pieszych. Ich liczba zmalała, ale nie do końca mamy się z czego cieszyć.
07.04.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poprawa z wątpliwością
W 2019 r. na polskich drogach doszło do 7 005 wypadków z udziałem pieszych. Choć w wartościach bezwzględnych w stosunku do r. 2018 nastąpił spadek liczby takich zdarzeń o 8 proc., to wypadki z pieszymi wciąż stanowią 23 proc. wszystkich zdarzeń drogowych – podobnie jak w 2018 r.
W wyniku wypadków drogowych w 2019 r. zginęło 793 pieszych, a 6,4 tys. zostało rannych. Piesi stanowili aż 27 proc. wszystkich śmiertelnych ofiar zdarzeń drogowych. Wynika to oczywiście z faktu, że w razie konfrontacji z samochodem, pieszych nie chroni karoseria i poduszki powietrzne. Jak informuje policja, winę za zdarzenia z pieszymi w 26 proc. ponoszą oni sami, a aż w 68 proc. winni są kierujący pojazdami. Najczęściej są to kierowcy samochodów osobowych (3 769 wypadków). Na drugim miejscu plasują się kierujący lekkimi samochodami dostawczymi (217 wypadków), a na trzecim rowerzyści (151 wypadków).
Jeśli zgodnie z zamysłem rządu 1 lipca 2020 r. przepisy mają dać pieszym więcej praw, to całe społeczeństwo czeka ogrom pracy, bo to właśnie na przejściach ma miejsce 63 proc. potrąceń z winy kierujących (w 2019 r. 2,9 tys. przypadków). Kolejnymi przyczynami potrąceń są: nieustąpienie pieszemu w innych okolicznościach (400 wypadków), nieprawidłowe cofanie (344 wypadków) oraz nieustąpienie pieszemu przy skręcaniu w poprzeczną drogę (196 wypadków).
Łącznie - niezależnie od tego, kto za nie odpowiadał - liczba wypadków na przejściach dla pieszych w 2019 r. wyniosła 3 446. To znaczna poprawa względem najbardziej tragicznego roku 2017 (4 091 zdarzeń) i wynik zbliżony do lat 2013 i 2014, ale wciąż rezultat jest gorszy od roku 2010, gdy z udziałem pieszych miało miejsce 3 307 wypadków. W tym samym czasie liczba wszystkich wypadków drogowych spadła o 28 proc. Skąd ta zależność?
Błędy kierowców
– Podstawowy problem kierowców to wyłączenie przed przejściem dla pieszych myślenia, które bezbłędnie działa u zmotoryzowanych na skrzyżowaniach równorzędnych – stwierdza Tomasz Kulik, właściciel szkoły jazdy Kulikowisko. – Prawo o ruchu drogowym nakazuje kierowcy zbliżającemu się do przejścia zachowanie szczególnej ostrożności i ustąpienie pieszym znajdującym się na "zebrze". Dodatkowo rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych stwierdza, że kierowca zbliżający się do przejścia dla pieszych czy przejazdu rowerowego ma obowiązek zwolnić, by nie narażać bezpieczeństwa osób znajdujących się w tych miejscach i na nie wchodzących. To naprawdę solidne argumenty za tym, by w okolicach przejść jeździć wolniej – tłumaczy.
– Drugim poważnym problemem jest złe pojmowanie przez część kierowców manewru wyprzedzania. By wyprzedzić, nie trzeba wjeżdżać na przeciwległy pas. Wystarczy, że przemieszczamy się obok innego jadącego w tym samym kierunku pojazdu z większą niż on prędkością. Wyprzedza więc także kierowca, który jedzie ze stałą prędkością obok zwalniającego pojazdu na drugim pasie. Jeśli dzieje się to przed przejściem dla pieszych, mamy do czynienia z poważnym naruszeniem przepisów i narażeniem pieszych na zagrożenie – dodaje Tomasz Kulik.
– Wreszcie trzecia sprawa to kwestia strzałki warunkowego skrętu. Przepisy nakazują, by korzystający z niej kierowca zatrzymał się przed sygnalizatorem. Wielu kierowców jednak tego nie robi. Z nieoficjalnych danych warszawskiej policji wynika, że co piąty przypadek potrącenia na przejściu jest efektem niezatrzymania się kierowcy przed strzałką. Stąd pieszym zalecam ostrożność i stosowanie się do zapisu zakazującego wchodzenie na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd - kwituje Tomasz Kulik.
Pod względem przepisów regulujących stosunek kierowców i pieszych tkwimy w skansenie Europy. W krajach Europy Zachodniej czy Skandynawii, gdzie poziom bezpieczeństwa drogowego jest znacznie wyższy niż u nas, już dawno temu wprowadzono pierwszeństwo pieszych jeszcze przed przejściem. By w Polsce przyniosło to pozytywne efekty, kierowcy muszą zwolnić przed przejściami, a piesi nie mogą stracić czujności, wchodząc na pasy. W przeciwnym wypadku zmiana prawa może przynieść większą liczbę wypadków zamiast poprawy.