Volkswagen ID.5, czyli połączenie stylu i technologii
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezentujące się atrakcyjnie nadwozie i wnętrze wyposażone w najnowocześniejsze funkcje to być może najbardziej apetyczne połączenie cech w świecie motoryzacji. Właśnie taką mieszanką zachęca do siebie elektryczny Volkswagen ID.5.
Styl jest ważny, ale to nie wszystko
Design nowego Volkswagena ID.5 przyciąga uwagę innych kierowców i przechodniów – co do tego nie ma złudzeń. To za sprawą futurystycznej stylizacji i nadwozia z mocno opadającą linią dachu, czyli w stylu samochodów coupé. Przód auta zaprojektowano zgodnie z wymogami aerodynamiki i aktualnych trendów, co widać chociażby po zabudowanej osłonie atrapy chłodnicy i nowoczesny reflektorach wykorzystujących w pełni diody LED. Z profilu w oczy rzucają się duże koła, natomiast tył jest masywny, wysoki i zwieńczony zgrabnym spojlerem – takiej stylizacji spodziewalibyśmy się jedynie po markach produkujących najdroższe SUV-y świata.
Jednak stylizacja, jak atrakcyjna by nie była, to nie wszystko – jest obietnicą, że im bardziej kierowca zainteresuje się danym samochodem, tym więcej jego ekscytujących cech odkryje. I w przypadku Volkswagena nie są to obietnice bez pokrycia. Nowoczesne wnętrze stworzono w nowym stylu, a dzięki konstrukcji auta elektrycznego zapewniono ponadprzeciętną ilość miejsca. Bagażnik – chociaż to auto stylizowane na coupé – okazuje się nadzwyczaj praktyczny. Zapewnia on pojemność od 549 do nawet 1561 litrów.
Technologia na każdym kroku
Wszystkie te cechy są ważne, ale jednak przyziemne – magia dzieje się dalej. We wnętrzu ID.5 znajdziemy chociażby nowoczesny system multimedialny, który łączy się z internetem. W zasadzie to cały samochód jest stale połączony z siecią, dzięki czemu można sterować jego funkcjami w mobilnej aplikacji na smartfonie. Przede wszystkim można też łatwo aktualizować nie tylko mapy, ale również pobierać nowe funkcje systemu czy ulepszone oprogramowanie układu napędowego. Wszystko dzieje się Over-the-Air, a więc dane pobierane są z chmury.
Drugą ciekawostką jest wyświetlacz head-up, który wyposażono w rozszerzoną rzeczywistość (AR). Wyświetlacz już sam w sobie jest technologiczną gratką – prezentuje przed oczami kierowcy mnóstwo przydatnych informacji, ale jego możliwości wychodzą poza znane dotąd rozwiązania. Teraz na ekranie zobaczymy np. wirtualne linie, które wskazują działanie systemów bezpieczeństwa czy interaktywną strzałkę, jakby zawieszoną nad jezdnią, która pokazuje dokładnie, w którą ulicę powinniśmy skręcić.
Smaczków technologicznych jest oczywiście więcej. Wśród nich chociażby reflektory IQ.Light, czyli światła matrycowe LED wykorzystujące zaawansowane oprogramowanie, aby precyzyjnie kierować snop światła. Dzięki nim auto poza miastem cały czas utrzymuje włączone światła drogowe, ale wygasza te strefy, w których są inne auta, piesi czy rowerzyści. Pewnie zwróciliście też uwagę na tylne lampy, które, a jakże, też wykorzystują diody LED – ich świetlna sygnatura prezentuje się bardzo atrakcyjnie, również dzięki efektowi 3D.
Co ważne, zaawansowanie technologiczne w tym modelu można nawet usłyszeć – ID.5 podczas jazdy z niskimi prędkościami wydaje specyficzny dźwięk. Futurystyczna kompozycja podkreśla wizjonerskie cechy napędu i jednocześnie jest generowanym sztucznie odgłosem jazdy, dzięki któremu bezgłośny napęd elektryczny będzie lepiej słyszalny dla pieszych. Ciekawostka – ID. Sound powstał we współpracy z kompozytorem i producentem muzycznym László "Leslie" Mándokim.
Technika w służbie oddechu
Wszystko się zgadza – rozwiązania technologiczne nie tylko uwypuklają atrakcyjność designu czy wyposażenia, ale również cechy praktyczne danego samochodu. Mówiliśmy już o przestronnym wnętrzu i dużym bagażniku, co wynika bezpośrednio z konstrukcji auta opartej na platformie MEB, ale czas przejść do najważniejszego – do napędu. Ten zaawansowany samochód elektryczny zapewnia przecież nawet do 544 kilometrów zasięgu po każdym pełnym ładowaniu, co oznacza, że kierowca ma tak ceniony w Polsce „święty spokój”.
Równie wygodne jest samo ładowanie akumulatora. Nie chodzi nawet o możliwość szybkiego ładowania z mocą do 135 kW, gdzie od 5 do 80% pojemności baterii uzupełnimy w około 30 minut, ale o jednoczesną możliwość ładowania w domu. W domowych warunkach wystarczy podłączyć auto do wallboxa, takiego jak ID.Charger, oferowanego wraz z samochodem, aby mieć pełną kontrolę nad „tankowaniem”. Oznacza to, że dzięki aplikacji możemy sprawdzać stan baterii, a także kontrolować wydatki, np. dzięki planowaniu ładowania w nocy, z wykorzystaniem tańszej taryfy.
Pozostaje pytanie – czy wybór atrakcyjnego i zaawansowanego Volkswagena ID.5 w polskich warunkach ekonomicznych i pogodowych ma sens? Oczywiście! Po pierwsze, samochód mieści się w ustawowym budżecie uprawniającym kierowcę o ubieganie się o rządowe dofinansowanie z programu „Mój Elektryk” – to obniża cenę auta nawet o 27 000 zł (jeśli posiadamy Kartę Dużej Rodziny lub jesteśmy przedsiębiorcą, ale w tym drugim przypadku występuje kryterium ceny samochodu). Po drugie – Volkswagen ID.5 może być wyposażony w wydajną pompę ciepła, która utrzymuje akumulatory w odpowiedniej temperaturze pracy, co poprawia ekonomię jazdy w zimie. Jak widać, technologia oddaje w ręce kierowców mnóstwo argumentów za wyborem samochodu elektrycznego.