Zalane auta trafią na rynek. Ekspert tłumaczy, jak je rozpoznać
Niemcy od kilku dni borykają się z poważnymi powodziami. Żywioł niszczy nie tylko budynki i elementy infrastruktury, ale i pojazdy. Wiele z nich po zalaniu trafi do Polski w ręce nieuczciwych handlarzy. Jak nie paść ich ofiarą i nie kupić "topielca"?
04.06.2024 | aktual.: 04.06.2024 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Popowodziowe auta stanowią kuszący interes dla poszukiwaczy szybkiego zarobku. Odsprzedawane w atrakcyjnych cenach, trafiają zazwyczaj na eksport, a następnie, po odpowiednim przygotowaniu i odświeżeniu, wracają do obiegu kupowane przez nie zawsze świadomych klientów.
Bardzo prawdopodobne, że podobny los czeka pojazdy uszkodzone podczas trwającej właśnie powodzi w Niemczech. Chętni na używane auto z Zachodu powinni więc w najbliższych miesiącach zachować szczególną ostrożność, by uniknąć trefnego zakupu. Popowodziowe auta bywają bowiem dość problematyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Auto po powodzi – wady
Samochody, które doświadczyły poważnego zalania, mogą borykać się zarówno z problemami mechanicznymi, jak i elektrycznymi. Podzespoły, do których dostała się woda, nie zawsze będą działać właściwie.
O ile sam silnik, jeśli nie pracował w momencie zalania, raczej nieźle zniesie kontakt z wodą, o tyle już skrzynia biegów niekoniecznie. Woda bywa szkodliwa szczególnie dla automatów, a dokładniej ich mechatroniki.
Współczesne auta są naszpikowane elektroniką, a to ona najbardziej cierpi w kontakcie z wilgocią. Zalane moduły i przewody, nawet po wysuszeniu będą szybko korodować, powodując problemy w funkcjonowaniu pojazdu. Korozja, po dłuższym postoju w wodzie, pojawi się też z pewnością na elementach zawieszenia, podwoziu czy układzie hamulcowym.
Jak rozpoznać auto po powodzi?
Rozpoznanie popowodziowej historii pojazdu nie zawsze będzie łatwe. Profesjonaliści wiedzą bowiem, jak usunąć jej ślady. W wielu przypadkach trafimy jednak na znaki, które powinny wzbudzić podejrzenia.
Ślady szlamu, błota czy wilgoci w miejscach, w których powinno być sucho to jedna z czerwonych flag. Podobnie zresztą jak zapach stęchlizny czy pleśni. W kilkuletnim, sprawnym pojeździe takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.
Można zajrzeć także pod uszczelki czy plastiki w poszukiwaniu śladów nietypowych zabrudzeń czy pozostałości piasku. Najwięcej o ewentualnym zalaniu powie nam jednak instalacja elektryczna.
– Jeśli coś wzbudza wasz niepokój, warto zajrzeć do styków kostek elektrycznych – mówi Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto. – Po zalaniu będą zaśniedziałe, a czasem możemy nawet dostrzec w tych miejscach pozostałości wody.
Jak się zabezpieczyć?
W przypadku wątpliwości towarzyszących zakupowi auta o niejasnej historii zawsze można zawrzeć w umowie dodatkową adnotację. Wystarczy prosta formułka: "Sprzedający oświadcza, że samochód nie został zalany na skutek powodzi". Jeśli po fakcie okaże się, że jednak było inaczej, klient ma prawo zwrócić pojazd na podstawie niezgodności z umową.