Volkswagen T-Roc© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Test: Volkswagen T‑Roc - dla fanów poprzedniego Golfa

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Volkswagen szykuje się do premiery nowej generacji T-Roca. Zakup schodzącej z rynku wersji ma bardzo dużo sensu – zwłaszcza, że oparta jest na rozwiązaniach znanych z docenianego Golfa VII.

T-Roc sprzedaje się całkiem dobrze i miał to szczęście, że nie wpadł w wir dużych, cyfrowych zmian w Volkswagenie, jak było to w przypadku ósmej generacji Golfa. Ten jest dla mnie symbolem nieudanej transformacji koncernu w firmę "technologiczną" – według opinii kierowców w serwisie Autocentrum.pl, 84 proc. z nich ponownie kupiłoby "siódemkę", podczas gdy tylko 55 proc. poleciłoby obecną generację modelu. Warto wspomnieć, że ten wynik nieco się polepszył, bo swego czasu tylko co trzeci właściciel był zadowolony z auta.

T-Roc "pamięta" jeszcze dobre czasy w VW i za to od razu zdobywa plusa. Jak jego kompaktowy bliźniak, zapewnia dużo miejsca dla czterech osób, ma za to większy bagażnik (o znaczące 65 litrów) i może służyć jako główne auto w rodzinie (choć raczej 2+1). Kanapa umieszczona jest stosunkowo wysoko, a siedzisko jest krótkie. W kufrze poziomy są dwa, są haczyki i zaczepy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samo wnętrze zdradza pierwszą fascynację Volkswagena plastikiem piano black, ale jego obecność da się jeszcze przeżyć. Po liftingu pojawiła się dotykowa obsługa klimatyzacji, ale działa ona "tak sobie". Więcej nie znaczy w tym wypadku lepiej. Można mieć jeszcze większy ekran multimediów (ponad 9 cali), ale stracicie wówczas pokrętło od głośności.

Kierownica może być wyposażona w panele dotykowe, ale o ich obsłudze najlepiej świadczy fakt, że Volkswagen wraca do zwykłych przycisków. Fotel kierowcy ma szeroką regulację, więc znalezienie odpowiedniej pozycji za kółkiem nie stanowi problemu. Szkoda, że boczki drzwi i ich schowki nie wykończono żadnym materiałem.

Unikałbym litrowego silnika o mocy 116 KM, ale też nie rzucałbym się od razu na dwulitrową jednostkę o mocy 190 KM. Złotym środkiem jest tutaj 1.5 TSI 150 KM z manualną lub automatyczną skrzynią, bez napędu na cztery koła. Przyspieszenie na poziomie 8,8 s wystarczy wam w zupełności.

Volkswagen T-Roc
Volkswagen T-Roc© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Spalanie jest na akceptowalnym poziomie (tabelka poniżej), lecz warto zwrócić uwagę, że ten silnik nie ma oferowanej już chociażby w Golfie miękkiej hybrydy, przez co uruchamianie jednostki w ramach systemu start/stop jest głośniejsze i pozbawione elektrycznej płynności. Decydując się na automatyczną skrzynię biegów zauważycie, że z uporem maniaka chce ona trzymać auto na jak najniższych obrotach. Jest na to sposób – jazda w trybie sportowym przekładni.

Volkswagen T-Roc 1,5 l 150 KM DSG - spalanie
Miasto6,5 l/100 km
Droga krajowa5,3 l/100 km
Droga ekspresowa6,2 l/100 km
Autostrada8,5 l/100 km

Jest jedna rzecz, na którą bym się nie zdecydował: egzemplarz ze zdjęć ma 19-calowe felgi i ich wygląd to jedyna zaleta. Rozmiar 225/40 sprawia, że opona nie ma jak pracować i tłumić mniejszych nierówności. Zawieszenie nie jest adaptacyjne i zestrojono je twardo. Nie potrzebujecie tak szerokich i dużych kół w T-Rocu. Tym bardziej, że hałasują już przy 100 km/h oraz bardzo łatwo je porysować, co mi się zdarzyło, choć unikałem krawężników jak ognia.

W połowie maja 2025 r. Volkswagen wyceniał T-Roca na minimum 107 490 zł w ramach promocji (wcześniej cena wynosiła 117 tys. zł). Egzemplarz ze zdjęć (R-line) to 139 tys. zł (wcześniej 149 tys. zł). Premiera nowej generacji tuż – tuż, więc obniżki mają zachęcić do przewietrzenia placów dilerskich. I szczerze mówiąc, jeśli chcieliście Golfa, ale poprzedniego, to jest chyba najlepsza alternatywa.

Volkswagen T-Roc
Volkswagen T-Roc© WP Autokult | Mateusz Lubczański

Nie mogę nie wspomnieć o bliźniaku T-Roca, Škodzie Karoq, która jest zauważalnie… droższa. Wersja Sportline? 152 900 zł i to już po obniżce. W takiej cenie mówimy o dobrze (ale nie najlepiej) wyposażonej Toyocie C-HR lub platynowym (poziom 3 z 4) Hyundaiu Konie. Ogólnie rzecz biorąc T-Roc okazuje się być sprawdzonym, przystępniejszym cenowo autem, które choć przeszło już na cyfrową stronę mocy, dalej w pewnym sensie pozostaje takim autem "jak kiedyś".

Marcin Łobodziński po wejściu na rynek wersji po liftingu zauważył, że to auto dla ludzi, którzy chcą Golfa "siódemkę", ale ten już im odjechał. Podtrzymuje to zdanie, tyle tylko, że teraz to już ostatni dzwonek na zakup sprawdzonej konstrukcji.

Mateusz LubczańskiMateusz Lubczański
Nasza ocena Volkswagen T-Roc 1,5l 150 KM DSG:
8/ 10
Plusy
  • Ergonomia "jak kiedyś", choć już z elementami dotykowymi
  • Wersja R-Line wygląda jak prawdziwa "eRka"
  • Wygodna pozycja za kółkiem
Minusy
  • Brakuje w ofercie nowych, hybrydowych jednostek
  • 19-calowe felgi mają więcej wad niż zalet
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
  • Volkswagen T-Roc
[1/16] Volkswagen T-RocŹródło zdjęć: © WP Autokult | Mateusz Lubczański
Źródło artykułu:WP Autokult
VolkswagenVolkswagen T-Roctesty samochodów
Komentarze (7)