Test: Toyota GR Supra z manualem – mnie rozczarowała, ale Toyota i tak wygrywa
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Żadne auto nie wywołało w ostatnich latach takich emocji jak Toyota GR Supra. Najpierw pojawiła się wersja z silnikiem 3-litrowym, potem słabsza 2-litrowa dla tych, którym wystarczy. Jednak po czasie Toyota, wsłuchując się w życzenia klientów, wprowadziła na rynek Suprę z manualną skrzynią biegów. Mnie rozczarowała, ale to wspaniale, że jest.
Toyota GR Supra to jeden z najwspanialszych samochodów sportowych debiutujących w ostatniej dekadzie. Najnowsza generacja była początkowo o tyle kontrowersyjna, że podwozie i silnik ze skrzynią biegów wzięto z magazynu BMW, z którym japoński producent delikatnie współpracuje już od ponad 20 lat. Choć jedno i drugie przekonstruowano, efekt okazał się doskonały.
Toyota GR Supra wygląda jak rasowe, japońskie auto sportowe i jeździ lepiej od BMW. Fani Supry na jej widok szybko przestali marudzić, nawet patrząc na logotypy BMW pod maską. Dla mnie to jedyna Supra w historii, na jaką w ogóle mogę patrzeć. A jednocześnie jedno z ulubionych aut sportowych ostatnich lat.
Minęło kilka lat i "Toyota, wsłuchując się w życzenia klientów i fanów sportowych samochodów, postanowiła wprowadzić na rynek GR Suprę z zupełnie nową manualną skrzynią biegów". Te słowa czytamy na stronie producenta. W mojej opinii nie wyszło to najlepiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Silnik od BMW, a skrzynia od...?
Mam wrażenie, że recepta na to wykwintne danie była prosta — wziąć skrzynię biegów od BMW, połączyć ją z silnikiem i wprowadzić do produkcji, koniec. Nie jest to żadne wyzwanie dla inżynierów japońskiej marki. Jednak w przypadku GR Supry chciano znów coś poprawić, chyba zbyt wiele pokazać, a uzyskano mizerny efekt.
GR Supra z czerwonym napisem na bagażniku i białym lakierem (znaki rozpoznawcze wersji z manualem) dostała "specjalnie zaprojektowaną i dostrojoną" skrzynię manualną "aby płynnie współpracować z sześciocylindrowym rzędowym silnikiem". Podobno "zespół inżynierów zmodyfikował obudowę, wał napędowy i zestaw kół zębatych skrzyni biegów oraz usunął elementy, które nie były niezbędne, aby dodatkowo zmniejszyć jej masę".
Z komunikatu można wywnioskować, że skrzynia została zaprojektowana "specjalnie" przez Toyotę do tej właśnie wersji. Zastanawiam się natomiast, jaki sens mają "modyfikacje", skoro coś się projektuje samodzielnie. No bo skoro coś jest modyfikowane pod dany model, to to coś już istnieje. No więc postanowiłem sprawdzić, cóż za konstrukcję tam modyfikowano w tej Japonii.
Okazuje się, że skrzynia manualna Supry to konstrukcja ZF o oznaczeniu GS6L50TZ, czyli bliski krewny skrzyń manualnych stosowanych m.in. w BMW Z4. A jeśli przyjrzeć się dalszym krewniakom, a właściwie konstrukcji pierwotnej, to jest to skrzynia stosowana również we wszystkich BMW M3 od generacji E90, a także M4 i M6. Mamy więc do czynienia z konstrukcją wspaniałą, jeśli chodzi o działanie. Tylko niestety "specjalnie zaprojektowaną i dostrojoną" do GR Supry.
No dobra. O co mi chodzi?
Gdyby ta skrzynia była alternatywą dla 4-biegowego automatu, jak w poprzedniej Suprze, to wychwalałbym ją pod niebiosa. Niestety, w tym przypadku punkt widzenia zależy od punktu odniesienia. Ośmiobiegowy automat ZF8HP jest tak dobry, że trudno jakkolwiek to przebić, nawet jeśli ma być to skrzynia manualna. A może, zwłaszcza kiedy ma być to skrzynia manualna, bo nie widzę najmniejszego problemu z ręczną obsługą automatu GR Supry.
Kupując Suprę z manualem, dostajesz auto wolniejsze i bardziej nerwowe, choć podobno zadbano o to, by tak nie było. Nie jeździłem nim po torze, więc nie wiem, natomiast jak dla mnie wersja M/T jest większym dzikusem niż z automatem. Chętniej zrywa przyczepność i dla niektórych to super – dla mnie nie.
Dodatkowo skrzynia nie daje żadnej przyjemności ze zmiany przełożeń. No, chyba że przyjemnością jest cięcie drewna piłą ręczną zamiast łańcuchową tylko po to, by poczuć pracę zębów. Dla mnie nie. I to nie tak, żebym nie lubił skrzyń manualnych. Są fajne jako ciekawostka i żeby się tym pobawić przez jakiś czas.
Najlepsza skrzynia ręczna, jaką zapamiętałem, to ta z Hondy Civic Type R poprzedniej generacji, ale i w Hyundaiu i30 N łapałem się na tym, że zmieniam biegi niepotrzebnie. Tyle frajdy mi to dawało. W Mazdzie MX-5 można to robić dla zabawy, póki noga i ręka ma siłę, bo mechanizmy pracują z wyraźnym oporem. W Toyocie GR 86 skrzynia jest sensacyjnie dobra, choć sprzęgło wymaga kilku dni nauki i początkowo irytuje. W Toyocie GR Yaris jest cudowna i tu wszystko gra idealnie.
Natomiast w Suprze mechanizm pracujący z olbrzymim oporem, który do niczego nie jest potrzebny, nawet nie jest precyzyjny. No niby jest, bo trudno wbić inny bieg, niż się wybrało, ale wielokrotnie zdarzyło się, że nie wbiłem żadnego. Najgorzej jest z przejściem z trójki na dwójkę, albo z czwórki na piątkę. Czwórka wskakuje akurat bardzo dobrze. Ale już zmiana z jedynki na dwójkę nie zawsze szła po mojej myśli.
Z jako tako sportowej jazdy i szybkiej zmiany biegów rezygnowałem po kilku minutach i kilku chwilach wstydu, kiedy mechanizm znów nie nadążył za moją ręką i usłyszałem zgrzyt skrzyni zamiast dźwięku wkręcanego na obroty silnika.
Ostatecznie jeździłem Suprą jak wersją z 4-biegowym automatem, używając wysokich przełożeń i zmieniając je dłużej, niż gdybym "przeleciał" przez wszystkie osiem genialnego automatu ZF. Powiem dosadnie – wolniej biegi zmieniam tylko w swoim mini wyposażonym w najgorszą przekładnię w historii, ale dlatego, że ma 320 tys. km przebiegu i współpracuje z kołem dwumasowym, którego wolałbym drugi raz nie wymieniać.
Pytałem kilku kolegów dziennikarzy o opinie. Były różne — od zachwytu, poprzez podejście typu "wolałbym automat", aż po rozczarowanie, nie mniejsze niż moje. Według mnie wersja z manualem jest dobra dla tzw. petrolheada, który chce mieć wersję z manualem dlatego, że chce mieć wersję z manualem, a ten daje mu "pełną kontrolę nad samochodem, bo automat jest dla tych, co nie potrafią jeździć". Ja kontroli nad tym samochodem nie potrafiłem odnaleźć, ale pewnie nie potrafię tak jeździć jak oni.
Z drugiej jednak strony moim zdaniem Toyota i tak wygrywa swoją GR Suprą z manualem. Już nieliczne tylko marki, i to znane zwłaszcza ze sportowych samochodów, a nie hybryd, oferują klientom taki wybór. Sportowe auto z manualem powoli staje się prawdziwym rarytasem, za którym jeszcze będziemy tęsknić, więc chylę czoła, że jest.
A nuż komuś ten mechanizm przypasuje i będzie szczęśliwy. Tym bardziej, że do reszty trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Już sprzęgło pracuje bardzo dobrze, elektroniczne międzygazy ułatwiają operowanie nim, a pozostałe obszary są tak samo dobre jak w Suprze z automatem. Czyli wciąż jest to kapitalne auto!
sposób jazdy | zużycie paliwa |
---|---|
drogi krajowe | 6,0 l/100 km |
stała prędkość 120 km/h | 7,4 l/100 km |
stała prędkość 140 km/h | 8,7 l/100 km |
- Doskonałe właściwości jezdne
- Osiągi i zużycie paliwa
- Pozycja za kierownicą
- Niedokładnie, trudno i zbyt wolno pracujący mechanizm zmiany biegów
Toyota Supra V 3.0 GR 340KM 250kW od 2019 | |
---|---|
Rodzaj jednostki napędowej | Spalinowa |
Pojemność silnika spalinowego | 2998 cm³ |
Rodzaj paliwa | Benzyna |
Typ napędu | Tylny |
Skrzynia biegów | Manualna, 6-biegowa |
Moc maksymalna | 340 KM przy 5000 rpm |
Moment maksymalny | 500 Nm przy 1600-4500 rpm |
Przyspieszenie 0–100 km/h | 4 s |
Prędkość maksymalna | 250 km/h |
Pojemność zbiornika paliwa | 52 l |
Pojemność bagażnika | 290/‒ l |