Test: Mazda MX‑5 z systemem KPC na przełęczy Salmopolskiej
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chyba żadne auta nie zmieniają się w ciągu jednej generacji tak, jak mazdy. Małe, ale liczne poprawki sprawiają, że różnice pomiędzy kolejnymi rocznikami są coraz większe. Teraz MX-5 otrzymała jeden unikatowy system, który wprowadza zauważalną zmianę.
Mazda MX-5 - test, opinia
Mazda MX-5 – choć jest najpopularniejszym roadsterem świata – nie jest samochodem, który wpisuje się w typowy wizerunek pojazdów sportowych. Nie jest szybka, nie jest mocna, nie ma twardego zawieszenia, nie jest głośna ani brutalna. Fani doceniają ją przede wszystkim za komunikację z kierowcą i prowadzenie. Japończycy postanowili jeszcze ulepszyć to ostatnie.
Trudno poprawić coś, co jest niemal idealne, ale wszyscy wiemy, że inżynierowie z Mazdy mają bardzo niecodzienne podejście do rzeczywistości. Zamiast więc zamontować twardsze amortyzatory, zmniejszyć prześwit czy pokombinować z aktywnymi stabilizatorami, Japończycy stwierdzili, że to zepsułoby dotychczasowy charakter i skupili się na czymś innym.
Tak powstał system Kinematic Posture Control, czyli dohamowywanie koła w celu stabilizacji nadwozia. Zapytacie teraz czym różni się to od "klasycznego" torque vectoringu oferowanego przez konkurencję. Przedstawiciele marki zauważają, że praca układu hamulcowego jest 10 razy słabsza niż w przypadku zestawów imitujących szperę.
By sprawdzić skuteczność tego zestawu wyjechałem z płaskiego jak stół Mazowsza i udałem się na przełęcz Salmopolską, gdzie jeszcze niedawno Mateusz Żuchowski sprawdzał możliwości Mclarena GT. To przynosząca sporą satysfakcję trasa, która latem przeżywa oblężenie motocyklistów i właścicieli co szybszych aut.
Trzeba to podkreślić: MX-5 dalej pozostała przyjemnie miękkim i sprężystym autem, lecz różnica wynikająca z działania KPC jest zauważalna. Zmiany kierunków sprawiają, że choć MX-5 i tak przechyla się znacząco, tak daje kierowcy nieco większą pewność niż wcześniej. Nie przywiązywałbym jednak tak dużej wagi do KPC, gdybym szukał auta używanego – bliżej temu do kosmetyki niż do np. liftingu sprzed kilku lat, który znacząco zmienił charakter jednostki napędowej.
A ta ma 2 litry pojemności i generuje 184 KM. Tak, ma system start-stop, ale to bardzo "klasyczna" wolnossąca konstrukcja, co sprawia, że trzeba kręcić ją wysoko, by jeździć dynamicznie. Na szczęście Mazda MX-5 to auto minimalistyczne. Waży nieco ponad tonę, ma 45-litrowy bak (ale spala pod miastem 5,5 l benzyny na 100 km), największe koła w ofercie mają 17-cali, a uchwyty na kubki trzeba wpiąć pomiędzy fotelami, bo nigdzie indziej się nie zmieściły.
Tak naprawdę jestem nieco zaskoczony, że w tym roku modelowym nie zdecydowano się na dotykowy ekran multimediów, które obsługujemy pokrętłem z tunelu środkowego. Mazda oczywiście przypisuje ten fakt badaniom, z których wynika, że sięgnięcie do ekranu wymaga oderwania pleców od oparcia fotela, co niszczy cały efekt "jedności konia z jeźdźcem". Cała ta marketingowa otoczka może być jednak wyrzucona do kosza, bo obsługiwanie Android Auto za pomocą pokrętła można uznać za słaby żart.
Z drugiej strony jednak żadne inne auto nie zasługuje na użycie określenia jedności z kierowcą tak, jak dwuosobowa mazda. Przekładnia działa niemal telepatycznie, a każdy bieg potwierdzony jest cichym kliknięciem, układ kierowniczy jest bezpośredni, bardzo komunikatywny, a pośladki niemal dotykające asfaltu dostają kolejną masę informacji z podwozia. To wspaniałe połączenie, niemal niespotykane na rynku, stawiające nie na osiągi, a na dostarczanie radości z jazdy.
Za takie doświadczenie trzeba zapłacić od 140 tys. zł, a lepiej wyposażone auta kosztują 153 tys. zł. Opcjonalnie można zdecydować się na pakiet Recaro za 7 tys. zł z innymi fotelami, sportowym zawieszeniem Bilstein, rozpórką kielichów czy zamszową tapicerką. Osobiście jednak myślę, że standardowa MX-5 jest już na tyle dobra, że jest on zbędny. Konkurencja? Rynek roadsterów w tej półce cenowej praktycznie nie istnieje. Alternatywą może być hothatch pokroju Hyundaia i20 N lub Forda Fiesty ST, ale to już zupełnie inny typ samochodu.
- Daje fenomenalną radość z jazdy
- Prosty charakter wynikający z zasady mniej znaczy więcej
- Małe spalanie
- Nie mam nic do "patyka" w zegarach, ale obsługa Android Auto powinna być prostsza - ekran aż prosi się o funkcje dotykowe
Pojemność silnika: | 1998 cm³ | |
---|---|---|
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Skrzynia biegów: | Manualna, 6-biegowa | |
Moc maksymalna: | 184 KM przy 7000 rpm | |
Moment maksymalny: | 205 Nm przy 4000 rpm | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,5 s | |
Prędkość maksymalna: | 219 km/h | |
Pojemność bagażnika: | 130 l | |
Spalanie: | ||
Średnie zużycie paliwa (katalogowo): | 6,9 l/100 km | |
Zmierzone zużycie paliwa w mieście: | 7,1 l/100 km | |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze krajowej: | 5,5 l/100 km | |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze ekspresowej: | 6,2 l/100 km | |
Zmierzone zużycie paliwa na autostradzie: | 8 l/100 km | |
Ceny: | ||
Model od: | 130 900 zł | |
Wersja napędowa od: | 140 900 zł | |
Cena testowanego egzemplarza: | ok. 156 tys. zł |
Szczegółowe dane techniczne znajdziesz na AutoCentrum.pl