Test: Land Rover Defender 130 – dla bardzo specyficznego klienta
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bulwarówka, auto rodzinne, a może rasowa terenówka? Land Rover Defender 130 spełnia wiele ról, choć daleko mu do samochodu idealnego.
Z ciemnym lakierem i przedłużonym nadwoziem jest idealnym samochodem dla zakładu pogrzebowego operującego w offroadowych warunkach. A mówiąc poważnie: Land Rover uderzył w historyczne tony, nadając najdłuższemu modelowi nazwę 130 – ma się to odwoływać do rozstawu osi "prawdziwego" defendera. Tyle tylko, że teraz dodatkowe 34 cm pojawiły się w formie zwiększonego zwisu tylnego.
Zobacz także
Można powiedzieć, że "tylko tyle" albo "aż tyle". Przedłużenie nadwozia pozwoliło na umieszczenie trzech (!) siedzisk w kolejnym rzędzie foteli (są dwa isofixy). Dostęp do nich jest skomplikowany i to pomimo przesuwanej kanapy, choć miejsca jest sporo nawet dla dorosłych. Cała operacja zmniejszyła stopień natarcia z ok. 37 do 28,5 stopnia, a mający 5,4 m Defender stał się trudnym w parkowaniu samochodem. Widoczność też jest dyskusyjna – przykładowy matiz może ukryć się w lusterku wstecznym, stając wystarczająco blisko zderzaka. Odrobinę pomaga cyfrowe lusterko, czyli po prostu ekran przekazujący obraz z kamery na antenie dachowej.
Wątpię jednak, by przeszkadzało to potencjalnym klientom. Ponieważ Defender, choć dalej jest terenówką z pneumatycznym zawieszeniem (prześwit do 29 cm!), reduktorem, uszczelnieniami i wyjątkowo sztywnym nadwoziem (odporność na skręcanie: 25 kNm/stopień), jest też samochodem niezwykle uniwersalnym, który – pomimo znacznych rozmiarów – sprawdzi się nie tylko w terenowych warunkach.
Oczywiście, elementy z tworzywa stylizowane na blachę ryflowaną można uznać za żart, ale cała reszta wpisuje się w rasowy, offroadowy sznyt. Kabina zapewnia rewelacyjne wygłuszenie i jakość materiałów, ale nie jest to styl chociażby Range Rovera. Tutaj królują odsłonięte śruby sąsiadujące ze skórzaną tapicerką. Jest też ukłon w stronę poprzednika: nie wiedziałem, że w tak szerokim aucie da się zrobić tak wąskie miejsce pracy kierowcy.
Irytujących wpadek jest znacznie więcej. Co więcej, są one bardziej charakterystyczne dla pierwszych egzemplarzy zjeżdżających z fabryki, a nie modelu, który produkowany jest od kilku lat. A to Android Auto odmówi posłuszeństwa, a to głośnik zacznie piszczeć przy wyższych tonach, a to bieg "nie wejdzie" za pierwszym pociągnięciem dźwigni. Biorąc pod uwagę awaryjność Land Roverów nie są to duże wpadki, ale mówimy o samochodzie za minimum 440 tys. zł!
Nie mogę za to przyczepić się do działania sześciocylindrowej jednostki benzynowej. Już wcześniej dała się ona poznać z jak najlepszej strony. Wspomagana układem miękkiej hybrydy ma niemal aksamitną kulturę pracy. Generuje 400 KM i 550 Nm w szerokim zakresie 2–5,5 tys. obrotów. Inna sprawa, że dzięki ośmiobiegowej przekładni produkcji ZF – nawet na drodze ekspresowej – rzadko silnik kręci się wyżej niż na poziomie 2 tys. obrotów.
Wynik na papierze w sprincie do setki to 6,3 sekundy, ale Defender z tym silnikiem nie sprawia wrażenia szybkiego. Jednostkę można określić jako "wystarczającą", tym bardziej, że Defender w takiej specyfikacji waży 2600 kg! Nie dziwi więc fakt, że w mieście jest ona w stanie wciągnąć 16 litrów bezołowiowej. Masę czuć też w zakrętach, choć nie jest to gruntowna zmiana w stosunku do krótszej wersji 110. Pneumatyka zapewnia miękkie filtrowanie nierówności (to zasługa również dużego profilu opony), a układ kierowniczy jest precyzyjny, choć mocno wspomagany.
W ofercie nie znajdziemy silnika V8 (jest dostępny w wersji 110), a po dorzuceniu kilku dodatków bez problemu można przekroczyć poziom pół miliona złotych. To więcej niż Jeep Wrangler, ale ten nie zabierze na pokład ośmiu osób. I dlatego też Defender 130 pozostaje autem dla bardzo specyficznego klienta.
- Dodatkowy rząd foteli nie jest wciśnięty "na siłę"
- Wciąż robiące wrażenie możliwości terenowe
- Wysoki komfort jazdy
- Irytujące wpadki wykończeniowe, które w tej klasie nie powinny mieć miejsca
Land Rover Defender 130 P400 - dane techniczne | |
---|---|
Pojemność silnika: | 2996 cm³ |
Rodzaj paliwa: | Benzyna |
Skrzynia biegów: | Automatyczna, 8-biegowa |
Moc maksymalna: | 400 KM przy 5500 rpm |
Moment maksymalny: | 550 Nm przy 2000 rpm |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,3 s |
Prędkość maksymalna: | 191 km/h |
Pojemność bagażnika: | 194 l |
Spalanie: | |
Średnie zużycie paliwa (katalogowo): | brak danych |
Zmierzone zużycie paliwa w mieście: | 16,0 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze krajowej: | 8,5 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na drodze ekspresowej: | 11,0 l/100 km |
Zmierzone zużycie paliwa na autostradzie: | 12,7 l/100 km |
Ceny: | |
Model od: | 440 600 zł (130) |
Wersja napędowa od: | 501 600 zł |
Cena testowanego egzemplarza: | około 600 tys. zł |