Test: Lamborghini Aventador SVJ — czy dotrzesz do granicy?
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Walter Röhrl powiedział kiedyś, że "samochód jest wystarczająco szybki tylko wtedy, gdy stoisz przed nim rano i boisz się go otworzyć". Poza tym, że jest południe, a nie rano, wszystko się zgadza. Stoję przed samochodem, który zdecydowanie jest wystarczająco szybki.
Ten tekst to trzecia część cyklu, w którym opowiem wam o tym, jak jeżdżą Lamborghini Diablo, Countach 25h Anniversary, Aventador SVJ, Murcielago LP650-4 oraz hybrydowe Revuelto. Pozostałe części znajdziesz na koniec tego tekstu. Polecam lekturę w kolejności, w której wymieniam auta powyżej.
Wiedziałem, że tego dnia każde auto będzie na swój sposób wyzwaniem. Wiedziałem też, że maszyną, która prawdopodobnie będzie najostrzejsza, będzie Lamborghini Aventador SVJ. To bestia, która swoją premierę miała w 2018 r., jest więc stosunkowo nowa. Na tyle nowa, by mieć na pokładzie zestaw systemów wsparcia kierowcy. Jednocześnie jest to już samochód, którego V12 zdążyło ewoluować na tyle długo, od lat 60., gdy ta konstrukcja miała swoje początki, że dobiło do pułapu 750 KM.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.