Test: Dacia Logan pokazuje, że za ok. 50 tys. zł można kupić nowe, sensowne auto
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jakie auto możesz kupić za 52 900 zł? Jak się okazuje, to kwota wystarczająca, by wyjechać z salonu nową Dacią Logan z potężnym bagażnikiem, który ma aż 528 litrów. Nawet w wersji "na wypasie" jest to niezwykle opłacalna opcja. Niestety, jak zwykle trzeba iść na pewne ustępstwa.
Dacia Logan TCe 100 LPG - test, opinia
Jakby nie patrzeć, Dacia po prostu powaliła konkurencję ceną – a i tak Logan nie jest najtańszym autem, jakie znajdziecie w salonie tej marki. Logan to tak naprawdę testowane już wcześniej przeze mnie Sandero, tylko w wersji sedan. Tego typu samochody nie cieszą się jakąś szczególną popularnością w Polsce, ale mają zaufane grono klientów, którzy oczekują od pojazdu prostoty, dużego kufra i niskich kosztów utrzymania.
Logan jest o 1500 zł droższy od porównywalnej wersji Sandero i ma o 200 l większy bagażnik. Kufer jest głęboki, ale ma – jak to w tańszych konstrukcjach – zawiasy wchodzące do przestrzeni bagażowej i niewygłuszoną "górę". Linia boczna prezentuje się całkiem nieźle, lecz poprowadzenie klapy tak, a nie inaczej, sprawia, że widoczność przez tylną szybę jest symboliczna. Pojawia się więc pytanie – czy potrzebujemy takiej przestrzeni, czy też wolelibyśmy zapakować rzeczy "po dach" w hatchbacku.
Zapytacie zapewne – jak to jest możliwe, że Dacia przygotowała auto tak tanie? Cóż, przede wszystkim większość elementów w pojazdach tej marki to sprawdzone (czyt. stare) rozwiązania konstrukcyjne, znane chociażby z modeli Renault. Logan wykorzystuje np. płytę Renault Clio, co też pozwoliło zmniejszyć koszty projektu. Nie da się też ukryć, że wyposażenie samochodu zaspokaja bazowe potrzeby, ale nie ma co liczyć na wodotryski. Przede wszystkim – możliwości konfiguracji Logana są po prostu małe.
Do wyboru mamy tak naprawdę jeden silnik (z instalacją gazową!), dwie wersje wyposażenia i kilka dodatków. W najtańszych autach (52 900 zł) i tak musimy dopłacić 1700 zł za klimatyzację czy 450 zł za światła przeciwmgłowe, więc lepszym wyborem będzie "topowa" wersja Comfort (56 400 zł), która ma już elektrycznie sterowane lusterka, podłokietnik dla kierowcy czy ekran dotykowy o rozmiarze 8 cali kompatybilny z Android Auto. Do tego przydadzą się np. podgrzewane fotele za 600 zł (!) czy kamera cofania z czujnikami za 1400 zł. Więcej naprawdę nie trzeba.
Kwestię wyposażenia doskonale widać też w badaniach bezpieczeństwa. W testach zderzeniowych Logan otrzymał 2 gwiazdki na 5, ale warto tu zagłębić się w powody tak niskiej oceny. Nie chodzi o to, że z auta po kolizji zostaje harmonijka. Logan nie ma systemów utrzymywania pasa ruchu, hamuje tylko przed samochodami (nie dostrzega przechodniów czy rowerzystów), a jego maska nie podnosi się, żeby uchronić wpadającego na nią przechodnia. W przypadku ochrony kierowcy i pasażerów Logan zgarnął solidne 70 proc.
Ta generacja Logana to naprawdę olbrzymi skok w stosunku do wcześniej oferowanej wersji. Nie ma już mowy o widocznych śrubach, gryzących palce klamkach czy plastikach wydających specyficzny zapach przy wysokich temperaturach. Mamy za to kokpit obity całkiem przyjemnym materiałem, proste zegary z komputerem pokładowym i akceptowalną jakość wykonania. Za tę cenę - na pierwszy rzut oka - nie ma się do czego przyczepić.
Przynajmniej takie odnosiłem wrażenie na krótkich - miejskich czy podmiejskich - odcinkach, gdzie Logan sprawdzał się doskonale. Dopiero dłuższa trasa wykazała oszczędności, na jakie musiał zgodzić się producent. Android Auto (czyli przekazywanie widoku z telefonu na multimedia) działa bezprzewodowo (to ewenement w tej klasie!), ale wystarczy obok muzyki włączyć nawigację, by całe połączenie trafił szlag. Fotele, na pierwszy rzut oka wygodne, po 3 godzinach jazdy okazały się źle zaprojektowane. Wygłuszenie, które jeszcze dawało sobie radę przy prędkości 80 km/h, powyżej 110 km/h było jakby nieobecne. Długie, szybkie trasy nie są więc idealnym scenariuszem dla Logana.
Szkoda, zwłaszcza że ten oferowany jest z fabryczną instalacją gazową ze zbiornikiem w kole, przez co ma 50 l pojemności (40 l jest użyteczne). Zbiornik paliwa ma z kolei 50 l. To już daje potencjał na naprawdę duże zasięgi. Pod maską mamy – zawsze – trzycylidrowy, litrowy motor z turbosprężarką, połączony z 6-biegową przekładnią. Generuje 90 KM na benzynie i 100 KM po przełączeniu na gaz. Wystarczy? Jak najbardziej.
Logan jest lekki, a sprint do setki zajmuje mu 11,6 sekundy, plasując go na poziomie małych aut miejskich. Silnik budzi się do życia powyżej 2 tys. obrotów (co widać w danych technicznych – maksymalny moment obrotowy utrzymuje się do 3750 obr./min.). Zarówno jednostka napędowa, jak i precyzja 6-biegowej przekładni działają poprawnie, ale ponownie – nie ma tutaj żadnych wodotrysków czy elementów zdecydowanie wyróżniających się na plus. Wspomaganie jest mocne i odcinające od drogi, zawieszenie nieskomplikowane i miękkie, co da się wyczuć na autostradzie, gdzie auto ma jakby nieco za dużo swobody.
Trzycylindrowa jednostka ma typową dla tego segmentu kulturę pracy – trzęsie się na wolnych obrotach i warczy przy przyspieszaniu. Nie jest też szczególnie oszczędna, spalając ok. 7,7 l benzyny w mieście czy mniej więcej 7,3 l przy prędkości 120 km/h. Przełączenie na gaz podnosi ten wynik o 1,5-2 l, ale biorąc pod uwagę jego cenę, nadal jest to opłacalne.
Pozostaje jednak inne pytanie – dlaczego, mając do wydania ok. 50 tys. zł na auto, masz wybrać dacię, a nie używany samochód wyższej klasy, co często proponują czytelnicy? Trzeba pamiętać, że koszty serwisowania auta klasy premium po latach nie spadają proporcjonalnie do jego wartości. Niektórzy klienci chcą mieć samochód nowy, ale nieskomplikowany i z gwarancją. I właśnie tutaj na scenę wchodzi Logan – oczywiście cały w bieli.
- Ponownie, tak jak w przypadku Sandero - stosunek ceny do możliwości auta jest nie do pobicia
- Fabryczna instalacja gazowa
- Poprawna jakość wykonania (zwłaszcza, jeśli ktoś pamięta poprzednią generację)
- Silnik ma tylko litr pojemności, a pali jakby był zdecydowanie większy
- Oszczędności na wygłuszeniu (mimo wszystko)
- Długie trasy męczą, począwszy od wygody foteli do prowadzenia
Pojemność silnika | 999 cm³ | |
---|---|---|
Rodzaj paliwa | Benzyna bezołowiowa | |
Skrzynia biegów | manualna, 6-biegowa | |
Moc maksymalna: | LPG: 74 kW (100 KM) przy 4 600- 5 000 obr./min Ben: 67 kW (90 KM) przy 4 800- 5 000 obr./min | |
Moment maksymalny: | LPG: 170 Nm przy 2 000 obr./min Ben: 160 Nm przy 2 100 - 3 750 obr./min | |
Pojemność bagaznika: | 528 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 11,6 s | - |
Prędkość maksymalna: | 186 km/h (na LPG) | - |
Zużycie paliwa (miasto): | b.d. | 7,3 l/100 km (+1,5 l na LPG) |
Zużycie paliwa (trasa): | b.d. | 6,8 l/100 km (+1,5 l na LPG) |
Zużycie paliwa (autostrada): | b.d. | 8,2 l/100 km (+2 l na LPG) |
Zużycie paliwa (mieszane): | LPG: 6,8-7,2 l/100 km Ben: 5,2-5,6 l/100 km | 7,2 l/100 km (+1,5 l na LPG) |
Ceny: | ||
Model od: | 52 900 zł | |
Wersja od: | 56 400 zł | |
Cena egzemplarza: | ok. 60 tys. zł |