Test Adrii Matrix Axess: gdyby mieszkania projektowano jak kampery, nie zależałoby mi na metrażu
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po niespełna tygodniu obcowania z prawdziwym kamperem wciąż nie mam jednoznacznej opinii, czy jest to bardziej pojazd czy dom. Jednak coraz bardziej skłaniam się ku temu drugiemu. Jak mieszka się w mobilnej przestrzeni na kołach i czy po kilku dniach można czuć dyskomfort?
Testowana przeze mnie Adria Matrix Axess mierzy 7,38 m długości. Do tego dochodzi 2,3 m szerokości oraz 2,8 m wysokości. Z tego około 3/4 to zabudowa kamperowa. Kabina pojazdu stanowi jej półintegralny element i może także posłużyć jako część jadalni. Jeżeli więc mówimy o procentach, to kamper jest domem z możliwością przemieszczania - nie na odwrót. Dlatego też wrażenia z jazdy tym pojazdem zostawię na koniec - opiszę je w oddzielnym artykule. Są najmniej istotne.
W pełni funkcjonalne mieszkanie
Nasz kamper to jeden z najpopularniejszych modeli marki Adria, kosztujący bazowo 190 tys. zł netto. Cena egzemplarza udostępnionego przez Camp & Trailer, autoryzowanego dilera marki Adria, to 212 tys. zł netto z wyposażeniem dodatkowym, m.in. poduszki pneumatyczne w zawieszeniu, system multimedialny czy kamera cofania.
Sama seria Matrix występuje w trzech liniach – Axess, Plus i Supreme – a łącznie w szesnastu konfiguracjach wnętrza i długości nadwozia. Najdłuższy mierzy 7,8 m, najkrótszy niespełna 6 m.
Co prawda nie znam innych, ale M 670 SP wydaje się być optymalnym dla mojej rodziny 2+2. Wyposażony w przestronne łóżko w tylnej części oraz niewiele mniejsze nad jadalnią, opuszczane elektrycznie. Na pierwszym bez problemu wyśpią się dwie dorosłe osoby, na drugim nawet trójka dzieci. Ogólnie autem może podróżować piątka osób wraz z kierowcą.
Umieszczenie sypialni na samym końcu pojazdu to standard w większości kamperów, a tę część od pozostałych dzieli niewielki korytarzyk z toaletą po jednej i prysznicem po drugiej stronie. Ten obszar można oddzielić od jadalni drzwiami od toalety, a samą sypialnię zasłoną. Każde z pomieszczeń jest dobrze oświetlone, nie tylko światłem sztucznym (lampki diodowe), ale także naturalnym, dzięki oknom. W części z prysznicem jest wyłącznie okno dachowe.
Pewnie zastanawiacie się, jak funkcjonować w tak niedużych pomieszczeniach?
Jadalnia i sypialnia są na tyle przestronne, że można się tu czuć swobodnie. Stolik da się regulować na wysokość oraz przesuwać wzdłużnie i poprzecznie. To w zasadzie jedyny obszar, który chciałbym nieco zmienić – nie da się stolika całkowicie złożyć, a szkoda.
Kuchnia wyposażona w kuchenkę z trzema palnikami gazowymi i niedużą umywalkę jest niemal w pełni funkcjonalna. Daje wystarczającą swobodę, a jedynym ograniczeniem jest suszenie naczyń i przyrządzanie potraw na ciepło jednocześnie. To dość trudne. Wymaga dobrej organizacji. Lodówka o pojemności 167 l znajduje się za plecami osoby stojącej przy kuchence, więc w idealnym miejscu. Sama kuchenka jest zasilana prądem lub gazem – zależnie od potrzeb, podłączenia kampera i ustawień.
Łatwo docenić liczne szuflady i szafki. Można odnieść wrażenie, że są wszędzie tam, gdzie znalazło się choć trochę przestrzeni. I dobrze, bo zarządzanie przestrzenią jest bardzo ważne, gdy zamierzacie korzystać ze wszystkich zalet kampera z częstym przemieszczaniem się włącznie.
Wszystkie schowki mają zamknięcia, które nie pozwalają na otwarcie się podczas jazdy. Przyznaję, że przez trzy dni znajdywałem kolejne szafki, których nie widziałem wcześniej. Dodam jeszcze, że z tyłu pod łóżkiem znajduje się ogromna ładownia, w której pomieścicie kilkanaście walizek, rowery czy inne sprzęty. Jest do niej dostęp z wnętrza przez niewielkie drzwiczki, a z zewnątrz przed duże drzwi po obu stronach.
Przejdźmy do łazienki.
Kabina prysznicowa tylko z pozoru jest ciasna. Ja przy wzroście 180 cm i masie ok. 85 kg nie miałem żadnego problemu z kąpielą. Nieco gorzej jest z toaletą. Co prawda można tu załatwić wszelkie potrzeby, ale siedzenie na sedesie wymaga nieco kombinacji. Nie jest to miejsce do miłego spędzania wolnego czasu ze smartfonem. Natomiast jest tu znacznie wygodniej niż w samolocie czy choćby pociągu. Za lustrem umieszczono obszerną szafkę.
Z odkrywaniem każdego obszaru podziwiałem kunszt, z jakim przygotowano ten mobilny domek. Rozumiem, że to wieloletnie doświadczenie w zabudowach, ale nie spodziewałem się, że "mieszkanie" może być aż tak funkcjonalne. Z uznaniem patrzyłem na każde, nawet najmniejsze z praktycznych rozwiązań. I jak się okazało, z rzeczy które chciałbym zmienić jest tylko ten stolik. Gdyby osoby odpowiedzialne za zabudowy Adrii odpowiadały również za wyposażenie niedużych mieszkań typu kawalerka, szybko okazało by się, że 30-40 m2 to w praktyce ogromna przestrzeń.
Wspomnę jeszcze o wykonaniu i oświetleniu, bo i to zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Oświetlenie typu ambienete – tego określenia używa się w motoryzacji – daje przyjemną atmosferę, ale i dobre światło, natomiast w każdym miejscu, w którym bym tego oczekiwał, znajduje się przynajmniej jedna lampka zapalana na dotyk. Materiały i spasowanie elementów wykonania wnętrza jak dla mnie nie pozostawiają nic do życzenia. Choć wiem, że Matrix nie jest najwyższą półką kamperową.
Jak się mieszka w kamperze?
Początkowo przewidywaliśmy, że poczujemy się trochę ściśnięci. Pierwsze wejście do kampera może z jednej strony zachwycić, z drugiej przywołać w myśli pytanie: jak tu żyć? Okazuje się, że nie ma z tym większego problemu, ale podstawa to organizacja i porządek.
Kamper na pewno nie jest miejscem, które można zaniedbać. Zostawienie naczyń w zlewie na później czy nieładu w jakimkolwiek pomieszczeniu szybko się mści. Przyznam, że nie należę do porządnickich, ale doświadczenie z rocznego pobytu w wojsku bardzo się przydało. Nie warto zostawiać na później niczego – wówczas kamper odwdzięcza się wielokrotnie.
Przestrzeń? Fakt, nieduża, ale po otwarciu drzwi nie grozi klaustrofobia. Na wygodnym narożniku w jadalni można tak samo usiąść jak i przyjąć pozycję półleżącą, dzięki temu da się zjeść, wypocząć lub popracować.
Dzieci, jeśli na zewnątrz pada, mogą narzekać na brak przestrzeni do zabawy w jadalni, ale wówczas pozostaje obszerna sypialnia. To pokazuje, że organizacja życia, również rodzinnego, ma znaczenie. Jeżeli rozłożycie łóżko nad jadalnią, to ona po prostu znika jako przestrzeń użyteczna.
Przyrządzanie posiłków to żaden problem, pod warunkiem, że kamper stoi równo. Nawet lekkie przechylenie powoduje, że tłuszcz do smażenia czy jajka na jajecznicę przesuwają się na jedną stronę patelni. Warto to sprawdzić na samym początku.
Zaskoczyła mnie wydajność pompy wody i ogrzewania. Mycie naczyń przez jedną osobę i kąpiel drugiej w tym samym czasie nie powodowało spadku ciśnienia. System gazowy w kilka minut zamienia wodę zimną w ciepłą, a elektrycznie podgrzewana jest tylko podłoga. Nawet z trybie Eco woda jest gorąca. A można uzyskać więcej.
Życie w kamperze to także stała kontrola poziomu wody. W zasadzie to jedyne, co trzeba sprawdzać i ciągle tego pilnować. 140 l czystej wody starczyło nam na trzy dni dość swobodnego użytkowania z prysznicem każdego dnia. Naczynia myłem w kamperze, choć na polu kempingowym można było to zrobić w osobnym pomieszczeniu. Gorzej z brudną wodą, której zbiornik ma pojemność 85 l. Dość szybko się napełnia.
I tu jedyną niedogodnością w panelu zarządzania wodą jest wskaźnik. Pokazuje wartości procentowe z niewielką dokładnością - do 25 proc. To za dużo. 25 proc. to aż 35 litrów wody. Tyle może wystarczyć na dzień. Co więcej, wystarczy ruszyć z miejsca, by wskaźnik wody brudnej zaczął pokazywać pełny zbiornik, gdy na postoju pokazywał tylko 50 proc. napełnienia.
Czy kamper jest bezpieczny?
Nawet nie spodziewałem się, że aż tak. Całość jest zamykana jednym przyciskiem, a w każdym oknie znajdują się czujniki. Po uruchomieniu alarmu zapamiętują położenie i jakikolwiek ruchu okna natychmiast go włącza. Są dwa tryby – nocny i dzienny – w tym pierwszym można się swobodnie poruszać po kamperze pomimo włączonego alarmu.
Dlatego też można spać spokojnie, bez obaw o to, czy ktoś nie zacznie się włamywać przez otwarte okno. Zresztą niewiele jest okien, przez które mogłaby przejść dorosła osoba. Można je uchylać, zasłaniać moskitierą lub roletą, dlatego o przewietrzanie wnętrza nocą nie trzeba się martwić. Tak jak o nadmierne nasłonecznienie za dnia. Można także ustawić mechaniczną wentylację.
O przewietrzaniu warto pamiętać, jeśli ktoś ma spać latem na łóżku nad jadalnią. Robi się tam dość duszno rankiem, gdy wszystko jest pozamykane, a na zewnątrz świeci słońce. Raz spałem w tym miejscu i nie jest tak wygodnie jak na łóżku w sypialni – materac jest cieńszy – ale bezpiecznie. Po obu stronach mamy siatki, które zapobiegają spadnięciu, więc o pociechy nie trzeba się martwić. Spanie w sypialni okazało się wyjątkowo komfortowe.
Powrót do domu i… nic
Po oddaniu kampera, wracając do domu, zastanawialiśmy się, czy odczujemy jakąś różnicę. Można lać więcej wody pod prysznicem i wygodnie rozsiąść się na toalecie, a stolik, jeśli braknie miejsca, po prostu wynieść. I w zasadzie to koniec. Telewizora nam nie brakowało, bo nie używamy od dłuższego czasu.
Dzieci mają więcej miejsca do zabawy w prawdziwym domu, ale aż tak blisko na dwór, jak z kampera, nie mają. I choćbym na siłę miał wymieniać tu przewagę mieszkania w domu nad kamperem, to niestety nie jestem w stanie przytoczyć niczego istotnego, poza większą przestrzenią.
Podsumowując, życie w kamperze nie wiąże się z dużymi wyrzeczeniami poza tym, że trzeba pamiętać o wodzie i warto być trzeźwym, nocując gdzieś "na dziko" – w każdej chwili może się zmienić sytuacja i trzeba będzie odjechać.
Tak jak wspomniałem w poprzednim tekście - człowiek, mając kampera, ma poczucie wolności. Może nie pełnej niezależności, bo potrzebujemy paliwa, wody, gazu i czegoś do jedzenia, ale my przez kilka dni poczuliśmy zupełnie nowy smak życia i poznaliśmy zupełnie nowy sposób spędzania wolnego czasu. Urlop w kamperze? Jak najbardziej! Nawet długi. Kamper zamiast własnego domu? Tak wyobrażają to sobie marzyciele, choć nie jest to wykluczone.