Spytałem szefa Porsche Polska o przyszłość marki. Oto cały plan od silników elektrycznych po wolnossące boksery
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dlaczego w polskich salonach Porsche obok nowych modeli stoją też używane? Kiedy wyprodukowane zostanie ostatnie benzynowe 911? I kto kupuje w Polsce elektrycznego Taycana? Na te i inne pytania odpowiedział mi Wojciech Grzegorski, dyrektor marki Porsche w Polsce.
Mateusz Żuchowski, Autokult: Jesteś szefem Porsche w Polsce od roku 2018. Ostatnie cztery lata to już zaawansowana faza zmian, które zaczęły się dużo wcześniej. Pamiętam polskich klientów tej marki z dajmy na to roku 2009. Rzadko kiedy mieli świadomość czym naprawdę jest Porsche, nie interesowała ich historia. Teraz jest zupełnie inaczej.
Wojciech Grzegorski, dyrektor Porsche Polska: Kładziemy na to duży nacisk. Nie wiem, czy pamiętasz reklamę Porsche 911 generacji 992 sprzed trzech lat. To była kompletnie polska produkcja z polskimi akcentami. Chcieliśmy pokazać historię dziewięćsetjedenastki właśnie w Polsce. To nie jest łatwa i lekka opowieść przez czasy komunizmu i braki, które mieliśmy w naszym kraju, ale jednak chcieliśmy pokazać, że ten samochód pojawiał się tu właściwie od zawsze.
Kładziemy duży nacisk na historię Porsche w Polsce i integrujemy pozycję nowych modeli marki z tymi klasycznymi. Traktujemy je na równi. W polskich salonach Porsche przy najnowszym 911 potrafi stać ten sam model trzy czy cztery generacje starszy. Obydwa są na sprzedaż i reprezentują ten sam poziom przygotowania. W tym zakresie działanie Porsche w Polsce jest wyjątkowe, bo inne marki samochodowe obecne na naszym rynku koncentrują się tylko na nowych modelach.
Porsche 911. Wehikuł wszech czasów.
Ten profil klienta się więc zmienia i to w jeszcze bardziej dynamiczny sposób niż z samego faktu, że stawiamy większy nacisk na przeszłość. Równolegle przecież postawiliśmy bardzo duży krok w przyszłość z naszym elektrycznym modelem Taycan, który sprowadził do nas zupełnie nowy typ klientów. Połowa sprzedaży Taycana w Polsce to klienci nowi dla marki.
M.Ż.: Próg wejścia w posiadanie nowego porsche jest wysoki. Czy te obecne w salonie auta używane można traktować jako coś w stylu modelu bazowego, zamiennika za brak tańszej pozycji w cenniku, takie rozwiązanie na pierwsze porsche w życiu?
W.G.: Zdecydowanie tak. Związek Polaków z Porsche często zaczyna się od Caymana albo Boxstera poprzednich generacji, albo którejś starszej 911. Przez to, że te auta są totalnie niezawodne, czego dowodzą wszelkie rankingi już od dziesiątek aut, ludzie korzystają z tych modeli na co dzień tak jak z każdego innego auta. To kolejna unikatowa cecha Porsche, bo bardzo mało jest aut sportowych w takim wieku, które nadawałyby się do intensywnej eksploatacji. Można więc te modele traktować za nasz próg wejścia.
Mamy właściwie dwa progi wejścia. Drugim są bazowe wersje 718 i Macana. Modele te przyciągają do nas wielu nowych klientów. Same statystyki Porsche Klub Polska pokazują niemniej, jak dużym zainteresowaniem cieszą się również nasze starsze modele. Z reguły klienci na nich nie poprzestają, idą dalej i poszerzają swoją kolekcję o nowe samochody.
Mając to na uwadze staramy się rozwijać naszą sieć dealerską właśnie w taki sposób, by modele używane i nowe były traktowane na równi. Wyposażenie warsztatów i wyszkolenie mechaników również koncentrują się w takim samym stopniu na pozycjach najnowszych, jak i starszych. Mechanicy w polskich ASO Porsche potrafią tak samo dobrze zrobić przegląd elektrycznego Taycana, jak i przeprowadzić restaurację modelu 911 generacji 964 czy nawet dawniejszej. To osiągnięcie powiększa nam rodzinę klientów Porsche i fanów marki.
M. Ż.: Ta strategia przyniesie jeszcze większe efekty dopiero w drugiej połowie tej dekady i w kolejnych, gdy te starsze modele z silnikami spalinowymi będą mogły stanowić atrakcyjną alternatywę dla aut elektrycznych, które już jako jedyne pozostaną wtedy na rynku aut nowych.
W.G.: W tych przyszłych, nowych realiach zmieni się postrzeganie starszych modeli Porsche. W daleko większym stopniu staną się obiektami kolekcjonerskimi, lokatą kapitału. Tu zaowocuje nie tylko nasza strategia marketingowa, ale i wspominana bezawaryjność, opieranie się o sprawdzone rozwiązania mechaniczne. Jeśli przeanalizujesz 911 model F z roku 1964 i dotrzesz do generacji 964 produkowanej do roku 1994, to dojdziesz do wniosku, że jest to praktycznie ten sam samochód. Tam mogą być inne wersje silnika czy skrzyni biegów, ale koncepcja inżynieryjna i bazowe podzespoły są te same.
Poza naszymi serwisami jest oczywiście w Polsce gros specjalistów, którzy potrafią te samochody restaurować na światowym poziomie. Dzięki temu są też one w naszym realiach relatywnie łatwe i mało kosztowne w utrzymaniu, co też będzie powodować wzrost ich wartości w przyszłości. W nadchodzących latach samochody z napędami spalinowymi będą limitowane i ich ceny będą powiązane z rosnącymi kosztami produkcji i homologacji. Te starsze generacje 911, które nadal będą mogły liczyć w Polsce na pełne i utrzymywane od wielu lat wsparcie, będą wtedy bardzo atrakcyjną alternatywą.
M.Ż.: Jak sam wspomniałeś, tych niezależnych specjalistów od serwisowania starszych modeli Porsche jest w Polsce relatywnie dużo. Jaki jest stosunek importera do nich?
W.G.: Mamy takie podejście, że każdy kto się zajmuje Porsche i czuje miłość do tych samochodów, to staje się członkiem naszej rodziny. Ostatecznie działanie tych osób przyczynia się przecież do tego, że mamy więcej aut Porsche na polskich drogach. To nasze nastawienie potwierdzają statystyki, które są dobrze znane: ponad 70 proc. wszystkich wyprodukowanych Porsche 911 w historii nadal jest w stanie jeżdżącym. To zasługa między innymi tego, że wyciągamy rękę do każdego, kto chce się przyczynić do utrzymania lub przywrócenia aut w takim stanie. Jesteśmy po to, żeby te auta jeździły na ulicach.
M.Ż.: Z drugiej strony Porsche wcale się nie wzbrania przed elektromobilnością. Udział sprzedaży takich modeli na naszym rynku w zeszłym roku był nadspodziewanie duży.
W.G.: Z blisko dwóch tysięcy samochodów, które nasi klienci odebrali w tym czasie, co trzeci miał napęd hybrydy plug-in bądź całkiem elektryczny. Ten udział cały czas rośnie. W przypadku modeli Panamera i Cayenne już blisko 50 proc. wyniku stanowią wersje napędowe, które można też ładować kablem.
Wynika to z faktu, że w naszym postrzeganiu napędy zelektryfikowane to rozwiązania, które gwarantują użytkowość, to znaczy sensowny zasięg jazdy na samej energii elektrycznej, ale też przecież to jedne z najszybszych wersji, które oferujemy w portfolio danego modelu. Nie tylko dzięki temu oferują one bardzo korzystny stosunek ceny do tego, co się dostaje w zamian.
W zeszłym roku byliśmy w stanie sprzedać około dwustu egzemplarzy modelu Taycan, co na polskim rynku samochodów elektrycznych jest sensacyjnie dobrym wynikiem. Wynika to z faktu, że nasi klienci są bardziej skłonni do przyjęcia roli pionierów również na tym froncie. To często młodsze osoby, dla których elektryczny Taycan to pierwsze porsche w ich życiu. I to jest super! Odkrywają wspólnie z nami nową koncepcję motoryzacji.
Z drugiej strony równie mocno cieszy fakt, że dotychczasowi klienci dokupują sobie Taycana jako drugie czy trzecie porsche na inne okazje. To fenomenalny samochód, ale nie oszukujmy się: przy obecnym stanie rozwoju infrastruktury ładowania w Polsce nie jest to jeszcze rozwiązanie na każdy scenariusz. Do momentu, w którym będzie można powiedzieć, że Taycanem da się dojechać w każdej chwili wszędzie, brakuje jeszcze jak sądzę dwa – trzy lata.
Taycan to produkt, który w tej chwili od nowa definiuje Porsche. Udowadnia, co jest możliwe w czteroosobowym, czterodrzwiowym samochodzie w zakresie dynamiki jazdy, przyczepności, osiągów napędu, ale i komfortu. To nasi klienci doceniają, bo widzą, że samochody elektryczne pod wieloma względami są po prostu lepsze od spalinowych. Tyczy się to zarówno samych osiągów, jak i komfortu związanego z ciszą i szybkością reakcji napędu.
M.Ż.: Samochody elektryczne fanom motoryzacji wydają się nadal pieśnią dość odległej przyszłości, ale w Porsche ich znaczenie stanie się rewolucyjnie duże już właściwie lada dzień.
W.G.: Zgodnie z aktualną strategią chcielibyśmy, żeby w 2030 roku 80% sprzedawanych przez nas samochodów było zelektryfikowanych, czyli będą to albo hybrydy plug-in, albo modele elektryczne. W Polsce zależy nam na osiągnięciu tego celu wcześniej.
Nie jest sekretem, że w pełni elektryczna będzie kolejna generacja Porsche Macana. Z tego powodu będzie jeszcze okres, gdy obydwie generacje, spalinowa i elektryczna, będą produkowane i oferowane równolegle. Wszystkie kolejne odświeżenia palety modelowej, jak następne odsłony modeli Cayenne czy Panamery, będą się wiązały z wprowadzeniem większej liczby wersji zelektryfikowanych.
Niebawem zaczniemy też rozmawiać o pierwszych porsche z napędem elektrycznym z segmentów modeli sportowych i wyścigowych. Niedawno zaprezentowaliśmy koncepcyjnego Mission R, czyli zapowiedź klienckiego motorsportu w wydaniu w pełni elektrycznym.
Kierunek jest jasny i wyraźny: pewnie zmierzamy w stronę elektromobilności, ale równolegle zostajemy wierni idei 911 w niezmienionej formie. Tak długo jak jesteśmy skuteczni w sprzedaży modeli zelektryfikowanych, tak długo benzynowa przyszłość 911 jest bardzo bezpieczna i obecnie sięga ona bardzo daleko poza horyzont czasowy.
W gamie napędowej 911 niezmiennie mamy fenomenalne silniki wolnossące, co samo w sobie jest już teraz ewenementem na rynku, i ich rozwój również będzie jeszcze długo kontynuowany. Nasza strategia, która składa się z trzech typów napędów: silników spalinowych (w tym wolnossących z ręczną skrzynią biegów), hybrydowych i elektrycznych daje pełną paletę możliwości i zabezpiecza naszą przyszłość.
Do tego dochodzą jeszcze rozwijane z naszym współudziałem paliwa syntetyczne, które pozwolą w bardziej ekologiczny sposób zasilać silniki spalinowe. Dzięki tym wszystkim działaniom jesteśmy gotowi na zmiany, które z jednej strony się dzieją drogą legislacyjną, a z drugiej są już widoczne po oczekiwaniach naszych klientów.
M.Ż.: Czy elektromobilność będzie punktem zwrotnym w historii Porsche podobnie do tego, jakim punktem zwrotnym było w 2002 roku wprowadzenie SUV-a Cayenne?
W.G.: Myślę, że nie będzie to aż tak duża zmiana. Debiut Cayenne'a czy Panamery oznaczał dla nas wejście do zupełnie nowych segmentów i otwarcie na zupełnie nowe grupy klientów. Tymczasem elektryfikacja gamy jest zgodna z trendami rynkowymi, co nie oznacza aż takiej zmiany w wymiarze odbiorców.
Porsche będzie jedną z tych marek, które będą dłużej utrzymywały w swojej ofercie hybrydy plug-in i silniki spalinowe. W przypadku wielu producentów data przejścia na gamę w pełni elektryczną jest już naprawdę nieodległa, to perspektywa trzech do pięciu lat. Porsche ma już modele elektryczne, ale równolegle mówi o tym, że koncept 911 w obecnej formie nie zmieni się jeszcze bardzo długo. W naszym przypadku przejście na elektromobilność jest więc kwestią naturalnej ewolucji, a nie rewolucji.
M.Ż.: Jaka jest motywacja polskich klientów Porsche do wyboru auta elektrycznego? Cennik Taycana startuje od 400 tys. zł. To mi przypomina mój wywiad z ówczesnym szefem Seata Lucą de Meo, który wydał w nim mocne stwierdzenie, że proekologiczne zmiany napędzą nie osoby młode czy ekolodzy, a dojrzała i zamożna część społeczeństwa, która jako pierwsza może sobie pozwolić na auta elektryczne, zieloną energię czy przyjazny środowisku styl życia.
W.G.: Z punktu widzenia siły nabywczej na pewno, ale z punktu patrzenia na cały świat i tego co jest ważne dla nas jako społeczeństwa uważam, że to młodsze generacje są tą siłą napędową, która pcha nas wszystkich w znajdowanie form zrównoważonego rozwoju, również w motoryzacji.
Każda nowa technologia jest na początku droższa niż w późniejszej fazie wolumenowej produkcji i optymalizacji kosztów, więc każda zmiana zaczyna się od osób, które są gotowe na bycie pionierami. Niemniej myślę, że chęć posiadania samochodu elektrycznego i bycia w tym nurcie odpowiedzialnej konsumpcji wychodzi zarówno od pokoleń młodszych, jak i starszych.
M.Ż.: Ale to młodsze pokolenia redefiniują teraz to czym w ogóle jest mobilność.
W.G.: Tak, dla pokoleń starszych posiadanie samochodu było pewnym wymiernikiem statusu społecznego. Preferencje młodszych pokoleń skłaniają nas do tego, że analizujemy koncepcje programów abonamentowych, czy nawet wynajmów godzinnych. Takie preferencje wynikają nie tylko ze zmiany postrzegania własności rzeczy, ale też z trudności ze znalezieniem miejsca na auto w centrum dużych aglomeracji, albo jego ładowania przy takim sposobie eksploatacji.
M.Ż.: Jeśli mówimy ogólnikowo o młodszych klientach w Porsche, to w jakim wieku są to osoby, które na przykład wybierają Taycana w Polsce?
W.G.: Dla nas młodsi klienci to osoby poniżej 40. roku życia. W przypadku Taycana mówimy o dużej roli klientów w grupie 31 do 40 lat. To drugi koniec spektrum wobec modeli Cayenne czy Panamera, gdzie średnia wieku jest bliższa 50 lat. Znamienne jest to, że dla wszystkich modeli marki ta średnia spada.
Wynik w Polsce jest nadal trochę wyższy niż w krajach Europy Zachodniej, co wynika wprost z zamożności społeczeństwa, natomiast widzimy, że z każdym nowym modelem, i z każdymi nowymi działaniami marketingowymi to grono młodszych klientów nam się powiększa i nieustannie się odmładzamy jako rodzina Porsche.
M.Ż.: To jakie będą te działania i nowe modele Porsche w Polsce w tym roku?
W.G.: W tym roku będziemy się koncentrować na dostarczeniu tak dużej liczby nowych samochodów do naszych klientów jak to tylko możliwe, co jak wiadomo obecnie stanowi monstrualne wyzwanie. Cały kryzys związany z dostępnością półprzewodników jeszcze nie jest za nami, a konflikt zbrojny w Ukrainie przy wszystkich swoich tragicznych konsekwencjach stanowi także wyzwanie w kontekście dostępności podzespołów.
Przez ten czas będziemy się koncentrować na działaniach wzmacniających markę, tłumaczących redefinicję Porsche pod postacią Taycana. W zakresie nowości modelowych będą to uzupełnienia palety modelowej którą znamy. Niedawno wprowadziliśmy na rynek "złoty środek" w gamie Taycana, czyli wariant GTS. Chwilę później zaprezentowaliśmy Macana T – nowość w gamie Macana, bo nigdy takiej pochodnej tego modelu nie mieliśmy.
W pozostałej części roku będziemy świadkami debiutu bardzo emocjonujących wersji znanych modeli, czyli 718 Cayman GT4 RS i 911 GT3 RS. Już niebawem pojawią się one również na polskich ulicach. Obecnie będziemy się więc koncentrować na bazie modelowej, którą mamy aktualnie, natomiast pod kątem nowych modeli mocny będzie rok 2023. Wtedy możemy się spodziewać nowych generacji Cayenne'a i Panamery oraz premiery w pełni elektrycznego Macana.