Roadtrip po Europie? Czemu nie. Tylko jakim autem?

Roadtrip po Europie? Czemu nie. Tylko jakim autem?

Maksym Boukhiar
11 czerwca 2018

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gdy w grudniu 1958 roku uruchomiono w Wielkiej Brytanii pierwszą drogę zbliżoną do autostrady, od razu zaczęły się poważne problemy. Na drogę tę bowiem, na której nie obowiązywały żadne ograniczenia prędkości, wyruszyły wszystkie samochody. Wszystkie...

Te nigdy nieserwisowane, te zepsute, te na uszkodzonych oponach... Uczące się dopiero swego fachu państwowe służby nie nadążały z udzielaniem pomocy. W dodatku nawet te auta, które były w perfekcyjnym stanie, nie za bardzo się nadawały do szybkiej jazdy – powstałe w latach powojennego racjonowania surowców i ogólnej biedy samochody przegrzewały się, wybuchały w nich silniki, rozpadały się przekładnie i tylne mosty, a słabiutkie bębnowe hamulce nie radziły sobie ze zwalnianiem z niebotycznych szybkości.

Obraz
© Mat. Prasowe Volkswagen

Pierwsze ograniczenie prędkości do 70 mil na godzinę wprowadzono (tymczasowo!) nie dlatego, by zmniejszyć liczbę kolizji, ale dlatego, by tanie brytyjskie samochody nie ulegały awariom tak masowo na trasach szybkiego ruchu.

Wiele się od tego czasu zmieniło i auta, które niedawno jeszcze sklasyfikowalibyśmy jako "miejskie", potrafią bez kompleksów mierzyć się z długimi trasami. Podróżnicze przyzwyczajenia Europejczyków też się zmieniły. Kiedyś normalna była długa trasa samochodem na letni urlop czy na narty, podróż odbywana w wielkich korkach, ale od niedawna mieszkańcy naszego kontynentu wolą na urlop wybrać się tanimi liniami lotniczymi.

Te z kolei są tanie i niejako z definicji nie zapewniają ani komfortu podróżowania, ani izolacji od ludzi, z którymi najchętniej nie spędzilibyśmy ani chwili – niestety na pokładzie samolotu nie da się od nich uciec. Niektórzy wolą więc spędzić czas z rodziną w samochodzie, zobaczyć trochę pięknych widoków, zamiast narażać się na hałaśliwe, męczące i niekoniecznie ładnie pachnące otoczenie.

Samochód na każdą okazję

Kompaktowe auto typu SUV, które teoretycznie najlepiej czuje się w mieście, gdzie jego gabaryty pomagają w przemykaniu się ulicami i ułatwiają parkowanie, w dzisiejszych czasach nie powinno się bać długiej trasy. VW T-Roc już w podstawowej wersji dysponuje turbodoładowanym benzynowym silnikiem o mocy 115 KM i potrafi osiągnąć prędkość maksymalną 187 km/h.

Obraz
© Mat. Prasowe Volkswagen

Nie będzie więc zawalidrogą na pozbawionych ograniczeń prędkości odcinkach niemieckiej autostrady, ani nie straci tchu w Alpach czy Pirenejach. Z kolei najszybsza, 190-konna wersja z przekładnią dwusprzęgłową DSG rozpędza się do 216 kilometrów na godzinę. Osiągi to jednak nie wszystko.

Długie podróże męczą i nużą, przydadzą się więc elektroniczni pomocnicy, wspierający kierowcę, gdy się zagapi, utraci koncentrację albo zbyt długo siedzi za kółkiem. Po pierwsze ostrzeże go system wykrywania zmęczenia kierowcy.

Po drugie Lane Assist pomoże pozostać na wybranym pasie ruchu, a układ stabilizacji toru jazdy wejdzie do akcji, gdy przed autem pojawi się przeszkoda i konieczne będzie ominięcie jej gwałtownym manewrem. Po trzecie system Front Assist stale monitoruje przestrzeń przed samochodem – nie tylko potrafi wykryć przechodniów, ale może także samoczynnie zainicjować hamowanie w sytuacji awaryjnej.

Obraz
© Mat. Prasowe Volkswagen

Trudno sobie wyobrazić długą podróż bez dostępu do Internetu, bez możliwości łatwego wyszukania miejsc na nocleg, posiłek czy odpoczynek. Pomogą w tym pakiety funkcji, integrujących aplikacje ze smartfona z zestawem audio, nawigacją i wyświetlaczem w samochodzie. Hardware w samochodzie obsługuje zarówno system operacyjny Android, jak i iOS firmy Apple.

Obraz
© Mat. Prasowe Volkswagen

Dzięki interfejsom MirrorLink i oraz Apple CarPlay (dla iOS) wybrane aplikacje można obsługiwać w bezpieczny i przejrzysty sposób z dużego dotykowego ekranu w środkowej części tablicy przyrządów. Pakiet usług Guide & Inform umożliwia korzystanie z rozmaitych usług internetowych, integrowanych z zestawem multimedialno-nawigacyjnym w samochodzie, chodzi tu na przykład o wyszukiwanie celów podróży, import celów, import trasy (z komputera lub smartfona), dane na temat dostępności miejsc i cen na parkingach i stacjach paliw, a także aktualnej pogody i bieżącej sytuacji drogowej.

Opcjonalna instalacja telefoniczna Comfort dodatkowo bezprzewodowo ładuje smartfony (indukcyjnie, specjalna przestrzeń obok dźwigni zmiany biegów) i łączy je z anteną zewnętrzną, zwiększając tym samym zasięg i poprawiając jakość dostępnego sygnału.

Obraz
© Mat. Prasowe Volkswagen

Kolorowy wyświetlacz systemów multimedialnych Composition Media i Discover Media, 8-calowy, ze szklaną powierzchnią, znakomicie wyświetla obraz mapy w trybie nawigacji, a także na przykład okładki płyt odtwarzanych bezprzewodowo z telefonu lub smartfona w trybie streamingu. Pliki muzyczne można także przenieść do samochodu na kartach pamięci SD, opcjonalny zestaw audio marki Beats pozwoli odtworzyć każdy rodzaj muzyki z wystarczającą dynamiką.

T-Roc, który tak dobrze czuje się w środowisku miejskim, świetnie sobie poradzi na długiej trasie wzdłuż czy w poprzek kontynentu – można ją nawet rozpocząć całkiem spontanicznie, a bogate wyposażenie elektroniczne już w drodze pomoże zaplanować dalsze etapy podróży.

Obraz
© Mat. Prasowe Volkswagen

Partnerem artykułu jest marka Volkswagen

Źródło artykułu:WP Autokult
relacjeVolkswagencrossover/suv
Komentarze (1)