Renault Clio R.S.16 Concept dla uczczenia powrotu do Formuły 1
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeszcze kilka lat temu Renault Clio R.S. z dwulitrowym silnikiem było czymś zupełnie normalnym, dziś umieszczenie takiej jednostki pod maską najnowszej generacji Renault nazywa szaleństwem. Clio R.S.16 Concept jest nieco szalony, ale nic nie stoi na przeszkodzie by sprzedawać takie auto.
Prawdopodobnie stałoby się pożądane w przeciwieństwie do zwykłej odmiany z 200- lub 220-konnym silnikiem. A to dlatego, że R.S.16 ma pod maską jednostkę napędową z Mégane R.S. o mocy 275 KM, napęd na przednią oś, poszerzone nadwozie i zawieszenie wyścigowe.
Idea powstania samochodu narodziła się w październiku 2015 roku. Wówczas dyrektor zarządzający Renault Sport - Patrice Ratti - podjął decyzję o zbudowaniu czegoś specjalnego na 40. rocznicę działu sportowego francuskiego producenta. Zaczęto się zastanawiać. Zdaniem inżyniera Christophe’a Chapelaina podwozie Clio R.S. można dostosować tak, by poradziło sobie z silnikiem o mocy około 300 KM. Każdy z dyskutantów wspomnieniami sięgał do czasów gdy tworzyli fenomenalne Clio V6, ale taki projekt nie wchodził w grę. Jednak postanowili, że będzie to maszyna również ekstremalna i superszybka – najszybsza jaka opuściła bramy tej małej fabryki. Jednym z wymogów firmy było również to, że auto ma uzyskać drogową homologację. Zajrzano do magazynu silników i z jednostek napędowych, które leżały na półce pozostał jeszcze całkiem nowoczesny i wydajny motor 2.0 Turbo z Mégane R.S. poprzedniej generacji. Jego parametry są wystarczające do tego, by uzyskać osiągi w jakie celowano. Po wstępnym badaniu tematu stwierdzono, że przy odrobinie wysiłku motor zmieści się pod maską Clio.
W tym samym czasie, ale w innym miejscu, grupa zupełnie innych osób badała całkowicie inny temat – powrót fabrycznego zespołu Renault do Formuły 1. Pod koniec roku było już pewne, że Renault powróci, pozostało tylko sformalizowanie wszystkiego. Gdy ogłoszono to oficjalnie w grudniu, zespół Renault Sport Cars już wiedział, że spoczywa na nim jeszcze większy ciężar. Mają zbudować samochód, który uczci nie tylko dział sportowy, ale również powrót Renault do F1. Termin wykonania zadania przewidziano na weekend wyścigowy w Monaco, czyli dziś. Nazwa modelu miała być utożsamiana z nazwą ich pierwszego bolidu Formuły 1, czyli R.S.16.
Pięć miesięcy jakie pozostały na zbudowanie samochodu ulatywały szybko. Konstruktorzy mieli zamontować pod maską silnik większy niż jakikolwiek inny w tym modelu. Musieli opracować wszystko perfekcyjnie, by zapewnić mu odpowiednie chłodzenie, stabilność, napełnianie powietrzem układu doładowania. Samochód musiał też być właściwie wyważony. Problemem było to, że nowe Clio i stare Mégane to dwa bardzo odmienne modele. Dlatego na przykład instalacja elektryczna do sterowania jednostką napędową została wzięta z Mégane R.S. 275 Trophy i wpięta w układ elektryczny Clio R.S. Jednak największym wyzwaniem było podwozie.
Głową projektu zawieszenia był doświadczony w rajdach samochodowych Pascal Auffrère, który został poproszony o opracowanie takiej konstrukcji przedniej osi, by można było przenieść na podłoże 360 Nm momentu obrotowego i do tego sterować samochodem. Niemal oczywiste stało się to, że zwrotnica musi wyglądać zupełnie inaczej niż w standardowym Clio. Niestety jeszcze nie znamy szczegółów technicznych. Możemy jedynie popatrzeć na jedno ze zdjęć, na którym widać komputerowy szkic.
Zastosowano amortyzatory i sprężyny Trophy-R i układ hamulcowy z Mégane R.S. z 350-milimetrowymi tarczami z przodu. Przednia część układu jezdnego choć przypomina Clio, w rzeczywistości jest pełna rozwiązań użytych w Mégane Trophy R.S. 275-R. Natomiast tylna oś pochodzi niemal wprost z rajdowego Clio R3T. Pozostało ostatnie zadanie – pomieszczenie 19-calowych obręczy kół z oponami Michelin Pilot Sport SP2 w nadkolach. Problem w tym, że konstrukcyjnie nadkola przystosowano do maksymalnie 18-calowych felg.
Tu już nie obeszło się bez prymitywnego, brutalnego cięcia. W efekcie powstało nadwozie poszerzone o 60 mm i tym samym najlepiej wyglądające Clio tej generacji jakie kiedykolwiek powstało. Do stworzenia wszelkich dodatków nadwozia posłużono się kompozytami węglowymi. Auto badano aerodynamicznie z użyciem technologii CFD (cyfrowa mechanika płynów). Jedną z informacji jaką podało Renault Sport jest to, że tylne skrzydło generuje 40 kg docisku przy 200 km/h. Oczywiście żadna to informacja, gdy nie wiemy jakim siłom unoszącym musiało się przeciwstawić.
Auto jest inspirowane samochodami wyścigowymi, więc z wnętrza usunięto wszystko co niepotrzebne. Clio R.S.16 jest samochodem dwuosobowym, gdzie kierowca i pasażer siedzą w kubełkowych fotelach i nie mogą cieszyć się układem klimatyzacji.
Pierwszy test drogowy wykonano na torze Montlhéry 1 kwietnia. Kierowca testowy, który pokonał wiele okrążeń w celu weryfikacji ustawień i badania wytrzymałości elementów podwozia stwierdził, że Clio R.S.16 w porównaniu z Mégane RS 275 Trophy-R jest bardziej zwarte, czyli mniej bezwładne. Do tego znacznie lepiej hamuje. Jest pewien, że to obecnie najszybszy samochód drogowy jaki opuścił bramy Renault Sport. Problem w tym, że auto nie ma drogowej homologacji i nie wiemy czy kiedykolwiek ją uzyska. Jednak zadanie zostało wykonane, samochód zbudowany i zaprezentowany w wyznaczonym terminie, a czarny muł testowy wciąż jest rozwijany. Po co? Miejmy nadzieję, że oni myślą o tym, o czym my marzymy…