Poznań Motor Show: Hyundai przyciągnął uwagę nie tylko 650‑konnym modelem IONIQ 5 N

Chociaż salon samochodowy w Poznaniu nie odzyskał jeszcze pełnego blasku, jakim zachwycał nas przed okresem pandemicznym, to jednak w tym roku pojawiło się kilka naprawdę wyjątkowo efektownych samochodów. Jednym z nich z pewnością jest Hyundai IONIQ 5 N.

Źródło zdjęć: © Autokult | Maciej Ławniczak

09.04.2024 | aktual.: 09.04.2024 17:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Salony samochodowe to wyjątkowe wydarzenia dla każdego fana motoryzacji. To miejsce, w którym nie tylko można zobaczyć najnowsze modele, które dopiero za moment trafią oficjalnie do sprzedaży, ale także dotknąć motoryzacji niedostępnej dla większości śmiertelników.

Nie chodzi tu jedynie o super- i hipersamochody, które można na takiej wystawie zobaczyć i dotknąć, ale również o pojazdy koncepcyjne, które stanowią jeden z najbardziej tajemniczych i imponujących kawałków samochodowego tortu. Tych poza targami w zasadzie nie można zobaczyć na własne oczy. Krążąc po tegorocznym Motor Show w Poznaniu, trafiliśmy na jedno stoisko, które z pewnością wyróżniało się na tle pozostałych.

Mowa o marce Hyundai…

W skrócie, na stoisku zobaczyliśmy większą część gamy modelowej, w tym Tucsona, Konę czy IONIQ 6. Swój debiut miały tam 650-konny IONIQ 5 N oraz koncepcyjne N Vision 74. Do poszczególnych aut wrócimy jednak za moment. Warto zacząć od tego, że koreańska marka idzie w ostatnich latach jak burza. Sporo nowych modeli, odważny, inspirujący design, a przede wszystkim nowoczesne technologie – te stosowane już dzisiaj, jak i szykowane do produkcji w kolejnych dekadach.

Jako przykład – robotyczny pies, czyli czteronożny robot marki Boston Dynamics, należącej do grupy Hyundaia. To Spot, a więc mały robot do zadań specjalnych, który wyglądem i sposobem poruszania się przypomina średniej wielkości psiaka. Potrafi poruszać się z prędkością 1,6 m/s, wejść po schodach, a także wyginać się niczym łaszące się zwierzę. Jednak nie o to tu chodzi.

Boston Dynamics Spot to przede wszystkim liczne czujniki i kamera, umieszczone na wszędobylskim robocie – a te stwarzają zupełnie nowe możliwości. Robota Spot można wykorzystywać chociażby w fabrykach samochodów, gdzie porusza się on autonomicznie, monitoruje aktywność pracowników, sprawdza czy wszystkie drzwi są zamknięte, a dzięki dodatkowym czujnikom wie kiedy dochodzi do wycieku gazu, ubytku ciepła czy zwarcia w instalacji elektrycznej. Obecność tego małego robota na stoisku w Poznaniu przypomina nam, jak bardzo Hyundai angażuje się w rozwój technologii przyszłości.

[1/9] Źródło zdjęć: © Autokult | Maciej Ławniczak

Niesamowity IONIQ 5 N

Daniem głównym Hyundaia na Poznań Motor Show był samochód, który bez dwóch zdań pochodzi z obecnych czasów, chociaż wygląda jak przybysz z odległej galaktyki. Mowa o modelu IONIQ 5 N, czyli sportowej wersji futurystycznego elektryka. Tak, to nie samochód usportowiony, jak większość groźnie stylizowanych aut na rynku, ale sportowiec z krwi i kości. Już wyjaśniam, o co chodzi…

Koreańska marka podeszła do tego projektu kompleksowo, modyfikując zawieszenie, elektronikę mocy, silniki, funkcję rekuperacji i dodając kilka nowoczesnych funkcji sterujących napędem, które pozwalają czerpać frajdę z jazdy nawet na torze wyścigowym. Podstawą jest sprawdzony układ napędowy z modelu IONIQ 5, który bazuje na 800-woltowej instalacji elektrycznej. To sprawia, że w aucie można było zamontować bardzo mocne silniki, a także funkcję szybkiego ładowania.

Akumulatory IONIQ 5 N można ładować z mocą do 350 kW, a wtedy energię uzupełnia się do 80% w około 18 minut! Samochód ma dwa silniki elektryczne, po jednym przy każdej z osi, które wytwarzają 226 KM (przedni) i 383 KM (tylny), dając łączną wartość systemową na poziomie 650 KM! Samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 3,4 sekundy, a osiąga maksymalnie 260 km/h. To istne wariactwo! Żeby jednak skutecznie zatrzymać auto z takich prędkości, Hyundai zastosował najbardziej wydajny układ hamulcowy w historii marki – wymienić można chociażby przednie wentylowane tarcze rodem z supersamochodu (ponieważ mają one średnicę aż 400 mm).

Warto wspomnieć także o możliwości płynnej regulacji siły napędowej, jaka trafia do kół przednich lub tylnych. To pozwala dowolnie zmieniać charakterystykę samochodu, a gdy zdecydujemy się na przesłanie większej dawki niutonometrów do tylnych kół – IONIQ 5 N zmienia się w maszynę do driftowania. Do tego nadal jest przestronnym, komfortowym i ekologicznym autem elektrycznym na co dzień. Samochód idealny? Zależy dla kogo, ale jedno jest pewne – w cenie ok. 370 tys. zł trudno o bardziej uniwersalne auto sportowe, które zapewnia tak kosmiczne osiągi.

[1/8] Źródło zdjęć: © Autokult | Maciej Ławniczak

Laboratorium na kołach – tak Hyundai nazywa N Vision 74

Chociaż Hyundai IONIQ 5 N imponuje efektowną stylizacją, stanowiącą świetne połączenie futurystycznych kształtów i detali inspirowanych wyścigami, to jednak pod względem prezencji gwiazdą stoiska okazał się model N Vision 74. Z jednej strony to pokaz możliwości marki, pod względem designu i technologii (o czym zaraz), a z drugiej hołd poświęcony jej dziedzictwu. W latach 70-tych zapowiedzią zgrabnego coupe, które miało na celu podbić globalne rynki, było Pony Coupe Concept, zaprojektowane przez włoskiego wirtuoza Giorgetto Giugiaro. Nowy model koncepcyjny garściami czerpie z tamtego designu, przypominającego klin, a za jego wygląd odpowiada... ten sam stylista, co przed laty!

Chociaż odwiedzający Motor Show w Poznaniu z zaciekawieniem spoglądali na design tego prototypu, z wielkim skrzydłem, nietypowymi obręczami kół i dynamiczną sylwetką, to jednak jeszcze ciekawsze są technikalia, które znajdziemy pod karoserią. N Vision 74 jest powiem hybrydą, ale nie taką w ogólnym rozumieniu tego słowa. Nie łączy on w sobie napędu elektrycznego i spalinowego, ale elektryczny i wodorowy. Bazę stanowią tu silniki elektryczne, które zawsze napędzane są przez energię elektryczną z akumulatora, jednak hybrydowość samochodu polega na sposobie dostarczania prądu do "baterii". Można samochód ładować z gniazdka, jak typowy pojazd EV, ale można też zatankować wodór, jak w aucie typu FCEV. Wtedy pokładowe ogniwa paliwowe wytworzą (w procesie reakcji chemicznej) energię elektryczną dla silników.

To nietypowe i nowatorskie podejście do budowy samochodu elektrycznego, dlatego Hyundai swój prototyp N Vision 74 traktuje nie tylko jako pomnik możliwości projektanta nadwozia, ale jako "laboratorium na kołach", które służy do dopracowania technologii, jaką można było zobaczyć na zeszłorocznej wystawie aut klasycznych w Villa d’Este. Z czasem być może zobaczymy taki model w seryjnej produkcji – już dziś przedstawiciele marki określają tę szansę na około 70%!

[1/9] Źródło zdjęć: © Autokult | Maciej Ławniczak

Co jeszcze przyciągało uwagę?

Trzeba przyznać, że podczas tegorocznego Motor Show w Poznaniu marka Hyundai miała jedno z największych i najbardziej imponujących stanowisk. Z jednej strony były to te modele, które najbardziej elektryzują fanów motoryzacji, jak wspomniane IONIQ 5 N i N Vision 74, ale z drugiej nie zabrakło modeli z gamy podstawowej, które niedawno debiutowały na rynku.

Na stoisku wyróżniał się przede wszystkim IONIQ 6, czyli jeden z najbardziej wydajnych aerodynamicznie samochodów, jakie można dziś dostać na rynku. Jego karoseria przypomina Streamlinera, do tego obudowana jest wieloma aktywnymi i biernymi rozwiązaniami aerodynamicznymi, które zwiększają skuteczność przepływu powietrza. Elektryczny układ napędowy tego modelu jest bliźniaczy do tego z IONIQ 5.

Kolejną bardzo ważną nowością dla Hyundaia, ale i dla klientów poszukujących ciekawej alternatywy w klasie miejskich SUV-ów, była nowa Kona. Druga generacja tego popularnego crossovera prezentuje się doprawdy widowiskowo, chociażby za sprawą nietypowych świateł. Do tego dochodzą nowe, multimedialne wnętrze czy jeszcze bardziej dopracowana wersja elektryczna – Kona Electric.

Przyszłość motoryzacji bez wątpienia jest zelektryfikowana, z tym nie da się dziś już dyskutować – nawet jeśli na rynkach w ostatnim czasie widać wahania liczby sprzedawanych samochodów tej kategorii. Jedno jest pewne – stoisko Hyundaia na Motor Show udowadnia, że motoryzacja w kolejnych latach będzie zróżnicowana, nowoczesna i przede wszystkim nadal bardzo efektowna i emocjonująca.

[1/11] Źródło zdjęć: © Autokult | Maciej Ławniczak
targi motoryzacyjneHyundaimotor show