Pierwsza jazda: Volkswagen Multivan - nowe rozdanie
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To niespodziewany krok ze strony Volkswagena. Samochód, który widzicie na zdjęciach, nie jest kolejną generacją kultowego auta użytkowego ukrytą pod oznaczeniem T7. To nowe wcielenie Multivana, któremu zostało przydzielone zadanie walki w segmencie aut rodzinnych.
Volkswagen Multivan - pierwsza jazda, wrażenia
Obecna jeszcze na rynku generacja T6.1 – na której oparte są Multivan, Caravelle, Transporter czy California – ma już prawie 20 lat i… nigdzie się nie wybiera. Zostanie na rynku, a Multivan został przekształcony w osobny model. Model, któremu bliżej do klasycznego, rodzinnego minivana. Jakby tego było mało, od 2022 roku Volkswagen chce oferować dostawczego (i oczywiście elektrycznego) I.D. Buzz, który liniami bardzo mocno będzie nawiązywał do oryginalnego bullika.
Od razu widać, że Multivan jest nowy. Tym razem podstawą była osobowa płyta MQB, na której oparto np. nowego Golfa. To pozwoliło na wprowadzenie masy systemów bezpieczeństwa, przeorganizowanie kabiny czy wprowadzenie pod maskę układów hybrydowych. Multivan jest też lżejszy od poprzednika o 200 kg (w zależności od wersji), ma większy rozstaw osi, będzie też oferowany w dwóch wersjach długości (dodatkowe centymetry za tylną osią). Nie widać tego ani na żywo, ani na zdjęciach – choć Multivan jest dłuższy i szerszy niż poprzednik, jest za to odrobinę niższy.
Po raz pierwszy w Multivanie pojawiła się hybryda plug-in, czyli ładowana z gniazdka. Opiera się na jednostce o pojemności 1,4 l (!) i silniku elektrycznym. Łączna moc całego układu to 218 KM. Producent stwierdza, że auto przejedzie nieco ponad 40 km na energii elektrycznej (akumulator ma pojemność ok. 10 kWh). Ja, przebijając się przez niemieckie miasteczka, osiągnąłem wynik ok. 30 km. Na dokładne pomiary spalania przyjdzie czas, gdy auto w końcu pojawi się w Polsce. Dynamika jest wystarczająca, ale na pokładzie był tylko jeden pasażer. Najlżejszy Multivan waży ok. 1900 kg.
Hybryda plug-in będzie też oferowana w z napędem 4x4, ale nie będzie to klasyczne, mechaniczne 4Motion. Tylna oś ma być napędzana elektrycznie. Ten wariant dołączy do oferty w 2024 roku.
Nieco wcześniej, bo od 12. tygodnia 2022 roku z linii montażowej będą zjeżdżać egzemplarze napędzane silnikami Diesla o pojemności 2 litrów i mocy 150 KM. Liczniej reprezentowane będą benzyny – w ofercie znajdzie się jednostka o pojemności 1,5 l (136 KM) oraz 2 l (204 KM). Co ciekawe, nie kupimy nowego Multivana z przekładnią manualną. Multivan ma nieco mniejsze możliwości ciągnięcia przyczepy niż T6.1 – weźmie na hak 2 t (najmocniejsza benzyna i diesel). Hybryda pociągnie 1600 kg. T6.1 dalej rozdaje karty z wynikiem 2,5 t.
Sporo zmieniło się też we wnętrzu i nie chodzi o przeniesienie kokpitu z Golfa. Tylna klapa w końcu otwiera się automatycznie, zrezygnowano też z tylnej ciężkiej kanapy (choć jest dostępna w opcjonalnym pakiecie "dobranoc"). Tam znajdziemy 3, odchudzone względem poprzednika, fotele. Poprawiono też system prowadnic (nic się nie zacina!) i zainstalowano (niemal obowiązkowy w Multivanie) stolik, który można przesunąć nawet to pierwszego rzędu (wówczas służy jako duży podłokietnik). Co więcej, na szynach można zainstalować drugi stolik (już będący opcją). Świetnie też prezentuje się szklany dach, który jest zdecydowanie większy niż np. w Toyocie ProAce.
Duże pokrewieństwo z Golfem oznacza też przeniesienie systemów bezpieczeństwa i multimediów. To dobra i zła wiadomość. Z jednej strony oznacza zainstalowanie adaptacyjnego tempomatu, LED-owych świateł, układów zatrzymujących auto przed pieszym czy nawet komunikowania się z elementami infrastruktury (np. sygnalizacją). Z drugiej wymusza to instalację systemu multimedialnego, który a) nie jest intuicyjny b) zacina się c) steruje też klimatyzacją, o ile ma lepszy dzień. Nie jest to pierwszy model Volkswagena, który cierpi przez pospiesznie wprowadzony system.
Najtańsze egzemplarze Multivana będą wycenione na 169 400 zł netto, lecz na początku nie będą oferowane, gdyż jest to oferta na egzemplarze z silnikiem Diesla. Auta z dwulitrowym silnikiem benzynowym to koszt 183 200 zł netto. Jest to oczywiście więcej niż za T6.1, ale dostajemy też wiele więcej systemów i nowych rozwiązań.