Pierwsza jazda: Toyota Hilux po liftingu - z większym dieslem i (pseudo)skórą w kabinie
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przy odświeżaniu Toyoty Hilux inżynierowie skupili się tak naprawdę na dwóch elementach: nowym silniku wysokoprężnym o pojemności 2,8 l oraz topowej wersji wyposażenia Invincible. Poza tym to stary, doskonale znany pick-up oparty na ramie, który uwielbia taplać się w błocie.
Toyota Hilux - pierwsza jazda, lifting
Choć mówimy o elektryfikacji, hybrydach i końcu "klasycznej" motoryzacji, to właśnie pick-upy zaliczają całkiem niezłe wyniki finansowe. W 2015 roku europejscy klienci kupili 154 tys. egzemplarzy aut z takim nadwoziem. Prognozy przewidują, że do 2023 roku liczba ta będzie wynosić 208 tys. pojazdów. Nie bez znaczenia będą więc pick-upy uniwersalne, które nie tylko sprawdzą się w weekendowych przeprawach, ale i takie, którymi da się wyjechać na trasę. Tak, trudno to połączyć w jedną, sensowną całość.
Toyota jednak próbuje. Tak samo jak Nissan ze specjalnymi edycjami Navary, tak i twórcy Hiluxa starają się dotrzeć do szerszego grona odbiorców, "cywilizując" japońskiego pick-upa. To oznacza, chociażby, pojawienie się topowej wersji wyposażenia Invicible. Tak wyposażone auta mają nakładki na błotniki, podświetlenie drzwi, fotele z perforowanej skóry i system audio JBL z 9 głośnikami wraz z Android Auto i Apple CarPlay.
Nie dajcie się jednak zwieść pudrowaniu Hiluxa – w głębi duszy to dalej osadzony na ramie i resorach piórowych "osiołek", który nie daje za wygraną i doskonale czuje się poza utwardzoną drogą. Podczas testów w kamieniołomie jedynym problemem były "cywilne" opony, które na glinianej powierzchni dawały za wygraną. Hilux może ratować się przerzuceniem momentu obrotowego na koło mające styk z powierzchnią (raczej przy pomocy elektroniki i hamulców niż czystej mechaniki), co pomoże mniej doświadczonym off-roaderom.
Hilux weźmie na pakę tonę i pociągnie przyczepę o masie nawet 3,5 tony. Dotychczas oferowany był z jednostką wysokoprężną o pojemności 2,4 l i mocą 150 KM. Wiem, że klienci z rezerwą podchodzili do tego silnika, choć całkiem nieźle dawał sobie radę z autem. Teraz jednak zaoferowano coś nowego.
Wysokoprężny motor ma 2,8 l pojemności, moc 204 KM oraz 500 Nm momentu obrotowego w zakresie 1600-2800 obr./min. W terenie doskonale czuć, jak dobre są to wartości, gdy przychodzi do ruszenia pod górę bez reduktora (choć ten jest dostępny). Toyota jest też (o ile można tak powiedzieć) żwawsza – przyspiesza do setki w 10,7 s, czyli o ponad 2 s szybciej niż ze starszym silnikiem. Niestety, na dokładniejsze pomiary spalania poczekam do dłuższego testu na publicznych drogach.
Oprócz tego Japończycy przygotowali też zestaw ok. 300 akcesoriów i 10 pokryw paki, przez co Hiluxa można dostosować do swoich potrzeb. Auta są już w sprzedaży, a ceny zaczynają się od 94 000 zł netto, kończąc na 182 200 zł netto za wersję Invicible.