BMW Serii 4 Gran Coupe© fot. Filip Buliński

Pierwsza jazda: BMW Serii 4 Gran Coupe – kompromisy nie są łatwe, ale Bawarczykom (prawie) się udało

Filip Buliński
10 listopada 2021

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

BMW Serii 4 Gran Coupe w założeniu ma być przestronne i praktyczne, ma dalej łączyć dwa światy, a przede wszystkim – ma być koniem pociągowym sprzedaży "czwórki". Choć nie wszystko jest idealne (i nie mówię tu o grillu), to i tak mnie przekonuje.

Aż ciężko mi uwierzyć, że od premiery nowej Serii 4 minął już ponad rok. W międzyczasie wszelkie żale na temat grilla zostały już wylane (i powiem szczerze, że gdy go widzę na ulicy, nie "szokuje" już tak, jak dawniej), do coupe dołączyło cabrio, a teraz czas na zamknięcie gamy modelem, który według prognoz ma odpowiadać aż za 50 proc. sprzedaży w rodzinie "czwórki" – Gran Coupe.

Nie wyobrażam sobie, żeby BMW zrezygnowało z tak dochodowego i — krótko mówiąc — fajnego modelu. A przecież konkurencja nie śpi. Rok po tym, jak miałem okazję jeździć Serią 4 Coupe, wróciłem w te same rejony, czyli na monachijskie przedmieścia, by tym razem wziąć na warsztat Gran Coupe.

BMW Serii 4 Gran Coupe
BMW Serii 4 Gran Coupe© fot. Filip Buliński

Większy? Z zewnątrz na pewno

W teorii mix nadwoziowy, jaki reprezentuje sobą Gran Coupe, wydaje się świetnym przepisem na zaspokojenie stylistyczno-sportowych pragnień, jednocześnie nadając wszystkiemu praktycznego wymiaru. Przynajmniej do pewnego momentu. Nowe BMW Serii 4 Gran Coupe jest od poprzednika o 143 mm dłuższe, 27 mm szersze, a rozstaw osi zwiększył się o 46 mm. Większe rozmiary sprawiły, że model stracił nieco ze swojej niewinnej smukłości, choć nie brakuje mu atletyzmu. Teraz wygląda na potężniejszego i zmierza swoją posturą w kierunku Serii 8 Gran Coupe.

Do tego bezramkowe szyby i kasetowe klamki, które nieco ponad 20 lat temu gościły jeszcze w każdym modelu bawarskiej marki. Ale zaraz, przecież ani w obecnej "czwórce" coupe, ani w kabriolecie ich nie uświadczymy. To fakt, a zapytany o to przeze mnie designer wytłumaczył, że Gran Coupe projektowane było później i — z racji nieco innych proporcji — zrównane z linią drzwi klamki miały mu dodać czystszej linii i lekkości.

Ekologicznym pierwiastkiem w M440i GC jest 48-woltowy układ miękkiej hybrydy
Ekologicznym pierwiastkiem w M440i GC jest 48-woltowy układ miękkiej hybrydy© fot. Filip Buliński

Problem pojawia się jednak w środku. O ile większy rozstaw osi sprawił, że na kolana nie zabraknie nam miejsca, to spodziewałem się lepszego efektu, jeśli chodzi o przestrzeń nad głową. W końcu nowe 4 Gran Coupe jest o 53 mm wyższe, co mogłoby sugerować, że linia dachu opada nieco wolniej. Osoby powyżej 180 cm, niestety, wciąż będą zahaczały o sufit. Audi poradziło sobie w tej kwestii lepiej. Z kolei bagażnik, o ile jest pakowany, to jego objętość wynosi 470 litrów, czyli o 10 litrów mniej niż w poprzedniku.

Z jednej strony mamy więc połączenie sportowej stylistyki z funkcjonalnością sedana (a właściwie to liftbacka), a z drugiej – miejscami (wciąż) ciasne wnętrze i mniejszy niż do tej pory kufer. Na pocieszenie dla pasażerów z tyłu, znajdziemy tam dwa gniazda USB-C oraz wyprowadzone kratki nawiewu z własnym panelem ustawienia temperatury. Oczywiście nie jest rolą Serii 4 Gran Coupe grać książkowego rodzinnego krążownika szos, jednak spodziewałem się więcej. Na szczęście za kierownicą jest znacznie lepiej. Kokpit jest praktycznie identyczny, jak w coupe, a jego ergonomii nie można praktycznie nic zarzucić. Jednocześnie pozycja za kierownicą jest nieco niższa niż w Serii 3.

BMW Serii 4 Gran Coupe
BMW Serii 4 Gran Coupe© fot. Filip Buliński

Frywolne coupe czy rozsądny liftback?

Chociaż sprzedaż nowych BMW jest zdominowana przez napęd xDrive, Bawarczycy nie zapominają, że natura ich aut leży w tylnym napędzie. Podobnie jest też w Serii 4 GC, która może występować zarówno z napędem na tył, jak i na 4 koła. Samym prowadzeniem jest jej bliżej do siostrzanego coupe niż Serii 3. Bardziej sportowe nastawy pozwalają z większą pewnością łykać serpentyny, a zwiększone względem poprzednika rozstawy kół z przodu (o 50 mm) i z tyłu (o 29 mm) sprawiają, że BMW zdaje się mocniej stąpać po asfalcie.

Do dyspozycji miałem topowy wariant – M440i. Podobnie jak w coupe czy cabrio, tu również oznacza to 3-litrowy, rzędowy silnik o mocy 374 KM i momencie równym 500 Nm, który rozpędza Gran Coupe do setki w 4,7 s, czyli o 0,2 s wolniej niż w przypadku coupe. Jedną z przyczyn jest nieco wyższa masa, sięgająca tu aż, uwaga, 1900 kg. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno takimi wartościami mogły pochwalić się duże, luksusowe limuzyny.

Obraz
Obraz;

Mimo wszystko inżynierom udało się zachować idealny rozkład masy 50:50, co sprawia, że nawet przy ambitniejszym wejściu w zakręt "czwórka" jest bardzo przewidywalna. Jeśli do tego odrobinę spuścimy ze smyczy kontrolę trakcji, samochód uraczy nas łatwymi w kontrolowaniu i satysfakcjonującymi uślizgami na wyjściu, na które pozwoli nam sportowy dyferencjał M na tylnej osi.

Kompromis próbowano osiągnąć nie tylko w nadwoziu, ale i podwoziu, choć w tym drugim przypadku poszło lepiej. Adaptacyjne zawieszenie zostało zestrojone tak, by dawać niezłą dawkę komfortu w normalnym ustawieniu, ale wystarczającą dozę sztywności i nieprzesadzoną twardość na sportowych nastawach. Na większych nierównościach można jednak odczuć sygnały, że po więcej komfortu powinniśmy udać się do Serii 3, która z większą gracją i łagodnością przyjmuje na siebie niedoskonałości asfaltu.

Obraz
Obraz;

Swoje trzy grosze do masy dokłada także wyposażenie – zaczynając od wentylowanych i grzanych foteli, przez szereg asystentów jazdy (m.in. aktywny asystent podróży z tempomatem, utrzymaniem odległości i pasa ruchu) wspieranych licznymi czujnikami i radarami, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, na doskonałej jakości systemie kamer 360 stopni kończąc. Wymagają one rzecz jasna dopłaty, ale jeśli tylko ich zapragniemy – można je zamówić.

A skoro o zamówieniu mowa – cena BMW Serii 4 Gran Coupe zaczyna się od 199 600 zł, podczas gdy jego główny rywal – Audi A5 Sportback z silnikiem o podobnej mocy – jest tylko o 800 zł tańsze. Trzeba przy tym zaznaczyć, że zarówno świeżość konstrukcji, jak i materiały wykończeniowe przemawiają na korzyść bawarskiego produktu. Podobnie jak nieco bogatsze standardowe wyposażenie. Jak to się przełoży na sprzedaż? O tym przekonamy się w najbliższych miesiącach.

BMW Serii 4 Gran Coupe
BMW Serii 4 Gran Coupe© fot. Filip Buliński
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/18]
Źródło artykułu:WP Autokult
BMWtesty samochodówsegment d
Komentarze (10)