Ostatni test 991: za kierownicą Porsche 911 Carrery T
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przyszedł czas rozstać się z Porsche 991. Po piekielnych GT3, GT3 RS i GT2 RS, które były kamieniami milowymi mojego ubiegłego roku, został mi jeszcze bardzo apetyczny deser. 911 generacji 991 odprawiam na spoczynek za sterami maszyny stworzonej dla purystów – 911 Carrery T.
Zobacz także
Porsche 911 Carrera T (2018) - test
Z reguły katalogi samochodów przesycone są przesadnie patetycznymi frazesami, które zdecydowanie przerastają przesłaniem, które niosą, auto, które opisują. Dlatego raczej unikam cytowania tych barwnych broszur.
Inaczej jest w przypadku 911 Carrery T: Stworzone dla kierowców, nie kolekcjonerów. Stworzone dla następnego zakrętu, nie garażu. Stworzone dla podróży, nie celu. Idea, jaka przyświecała powstaniu tej maszyny oraz jej historycznego pierwowzoru nie może być lepiej skondensowana, niż w tych kilku, krótkich zdaniach.
Pomysł na Carrerę T jest wbrew pozorom różny od tego, co kryje się za GT3 czy GT2 RS. W tym samochodzie nie do końca chodzi o liczby, ultrawysokie osiągi. Porsche chciało zbudować wóz, który będzie dostarczał podstawowej, niczym niezmąconej radości z jazdy, a to z kolei nie wymaga wcale nieprzebranych pokładów koni mechanicznych. Tu kluczowe jest to, co nieuchwytne dla liczb.
W końcu – czym jest satysfakcja z jazdy? To niekoniecznie jej wysoka skuteczność. To uślizg tylnej osi na łuku. To przyjemne szarpnięcia przy zmianach biegów. Czasem przeciągnięcie obrotomierza za głęboko w czerwone pole. Satysfakcja to dobre brzmienie silnika. Dzięki temu czynnikowi wystarczy nawet toczyć się 40 km/h przez miasto, żeby czerpać z tego frajdę. W końcu – satysfakcja z jazdy oznacza niezmąconą niczym radość, której nie da się zmierzyć żadnymi liczbami – ani czasem, ani prędkością.
Na dobry początek Porsche postanowiło, zamiast dodawać niestworzone ilości mocy – zredukować masę 911, podobnie jak w 1967 roku, tworząc 911T. Tamta Jedenastka miała tylko 110 KM generowane przez podstawowy motor, ale była bardzo lekka, bo obdarto ją właściwie ze wszystkiego, co zbędne. Co to oznacza współcześnie? Porsche pozbawiło Carrerę T części wygłuszeń, tylne szyby wykonano z lekkiego szkła. Tylne fotele? Brak. Porsche Communication Management – wycięty. Klamki? Wystarczą żółte taśmy.
Zobacz także
Od zewnątrz również nie znajdziemy niczego nadprogramowego. Jedynym spektaklem jest tu ponadczasowa sylwetka 911. Niezburzona żadnym spojlerem (ten wysuwany powinien być moim zdaniem zamknięty na kłódkę).
Poza tym mamy tu zestaw audio, klimatyzację i sporo udogodnień, których po prostu współcześnie nikt nie chce nie mieć w samochodzie. Początkowo się wzburzyłem – jak to? To w końcu dla purystów, czy nie? Jak dla purystów, to co tu robi duży ekran dotykowy? Cóż, skoro nie chodzi o liczby, to dlaczego sobie trochę jednak nie uprzyjemnić życia? Ostatecznie pewnie prawda jest taka, że jeśli ktoś szuka „gołego” Porsche do zabawy, pozbawionego wszystkich udogodnień, to kupuje jakiegoś klasyka, który zapewni pełną analogowość. Ewentualnie 718 Caymana S w purystycznej specyfikacji.
Czy ja właśnie zdyskredytowałem sens istnienia Carrery T 991? Nie, to nie tak. To nadal samochód dający coś ekstra ponad to, co dostaniemy np. w Carrerze S. Ten samochód ma ten sznyt, który daje poczucie prowadzenia czegoś trochę innego. To kwestia klamek-tasiemek? Słabszego wygłuszenia?
Trudno mi zidentyfikować – to pewnie suma wszystkich tych cech Carrery T, które Porsche nadało temu modelowi. Ostatecznie przekładają się one na dokładnie to, czego oczekuje się po tym samochodzie. Bo chociaż 911 jest teraz bardzo nowoczesna, ma mnóstwo elektroniki, to pozostaje jednym z nielicznych samochodów, które dobrze zniosły próbę czasu i pozostaje dość analogowa.
W ubiegłym roku miałem możliwość poprowadzić 911 Carrerę 2.7 RS. To jedna z tych wersji, które ducha 911 oddają w sposób kompletny. I wiecie co? Byłem zaskoczony, jak Porsche udało się nie zgubić „tego czegoś” na przestrzeni kilku dekad ewolucji 911.
Współczesne 911 nadal mają ten specyficzny dźwięk silnika, niepochodzący z wydechu. Tylko ten zza pleców, ten mechaniczny, brzmiący jakby pracował za nami duży mechanizm z drogiego zegarka. Te wszystkie cyknięcia, kliknięcia. Przyjemnie pracująca skrzynia. W tych samochodach tylko pozornie zmieniło się dużo. Duch pozostał ten sam.
Odpalam 911 Carrerę T i czuję to samo. Przez ograniczone wyciszenie samochodu motor sprawia wrażenie bliższego kierowcy. Jest głośniej, bardziej jak w Caymanie. Początkowo wydawało mi się, że mimo wszystko nie jest to auto wymagające wyrzeczeń, ale nie. Byłem w błędzie.
Dźwięk silnika, chociaż przyjemny, już przy około 90 km/h łączy się z szumem szerokich gum w dość głośną symfonię, która chociaż piękna, dla niektórych może być męcząca. Carrera T z pewnością będzie trudniejszym towarzyszem podróży niż np. zwykłe 911 Carrera S. Ale za to jak nagradzającym…
Na koniec dnia Porsche 911 Carrera T jest nadal 911. Doskonale wykonaną, ze świetnym układem kierowniczym, rewelacyjnym zawieszeniem, świetnie brzmiącym motorem, oddającym moc w niesamowity sposób. To też samochód, którym przyjedziesz rano na tor, spędzisz cały dzień wyjeżdżając dwa baki paliwa, a na koniec wrócisz na kołach do domu, zajeżdżając po drodze do sklepu. Na dodatek na bulwarze nikt nie oskarży cię o pozerstwo, wytykając palcem ogromne spojlery i klatkę bezpieczeństwa. To niezniszczalna torowa maszyna, która jest łatwa do życia na co dzień.
Jeśli walutą jest komfort, to w 911 Carrerze T płacimy bardzo małą cenę za ogrom satysfakcji i wielokrotnie spotęgowane poczucie jazdy czymś wyjątkowym.
- Ponadczasowy wygląd
- Świetne brzmienie silnika
- Doskonałe właściwości jezdne
- Manual w opcji
- Bardzo dobre wyważenie auta
- Perfekcyjnie działająca przekładnia PDK
- Ponadprzeciętnie sportowy charakter bez niedyskretnych dodatków
- Poczucie jazdy wyjątkową maszyną
- Brak miejsc z tyłu - przy codziennej jeździe częściej odczujemy brak 2 miejsc niż brak nadmiarowych kilogramów
Porsche 911 Carrera T (2018) - galeria zdjęć
Porsche 911 Carrera T (2018) - dane techniczne
Silnik i napęd: | ||
---|---|---|
Układ i doładowanie: | B6, doładowany | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Wzdłużnie, z tyłu | |
Rozrząd: | DOHC 24V | |
Objętość skokowa: | 2981 cm³ | |
Moc maksymalna: | 370 KM przy 6500 rpm | |
Moment maksymalny: | 450 Nm przy 1700-5000 rpm | |
Skrzynia biegów: | 7-biegowa, automatyczna, PDK | |
Typ napędu: | Tylny (RWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane, nawiercane, zaciski 4-tłokowe | |
Hamulce tylne: | Tarczowe, wentylowane, nawiercane, zaciski 4-tłokowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu MacPherson | |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | |
Średnica zawracania: | 11,7 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 245/35 ZR20 | |
Koła, ogumienie tylne: | 305/30 ZR20 | |
Masy i wymiary: | ||
Typ nadwozia: | Coupé | |
Liczba drzwi: | 2 | |
Masa własna: | 1425 kg | |
Ładowność: | 450 kg | |
Długość: | 4527 mm | |
Szerokość: | Z lusterkami: 1978 mm Bez lusterek: 1808 mm | |
Wysokość: | 1285 mm | |
Rozstaw osi: | 2450 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | b.d. | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 64 l | |
Pojemność bagażnika: | 145 l | |
Osiągi: | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 4,2 s | |
Prędkość maksymalna: | 291 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 11,5 l/100 km | 14 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 6,8 l/100 km | |
Zużycie paliwa (mieszane): | 8,5 l/100 km | |
Emisja CO2: | 193 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | nie testowano | |
Cena: | ||
Wersja od: | 536 115 zł | |
Model od: | 488 500 zł |