Odmrażanie gospodarki i uruchamianie auta po długim postoju. Co może się wydarzyć?
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Premier ogłosił przed weekendem, że od 20 kwietnia rozpocznie się zdejmowanie pewnych obostrzeń, które mają odmrozić gospodarkę. W związku z tym wiele osób wsiądzie do swojego samochodu po kilku tygodniach postoju. Na co zwrócić uwagę i co się zmienia, kiedy auto stoi bezczynnie przez dłuższy czas?
Zostałeś w domu, a twoje auto stało bezczynnie przez kilka tygodni na parkingu? Jeśli tak, to może czekać cię kilka przykrych niespodzianek, gdy będziesz chciał je uruchomić. Zobacz, jak zrobić to poprawnie i czego możesz się spodziewać.
Uruchomienie auta po dłuższym postoju – jak to zrobić?
Gdy samochód stał dłuższy czas i w ogóle nie był używany, pierwsze uruchomienie nie będzie takie proste. Zalecałbym przede wszystkim kontrolę wszystkich płynów, zwłaszcza oleju silnikowego. Niestety, nowoczesne samochody nierzadko są wyposażone we wskaźnik elektroniczny, który działa dopiero po włączeniu silnika. Jeśli tak, to chociaż zajrzyj pod auto i sprawdź, czy nie ma tam ciemnej plamy. Serio – lepiej to zrobić.
Kolejna rzecz to kontrola ciśnienia w ogumieniu. Nie musisz kupować manometru i wszystkiego dokładnie sprawdzać – wystarczy ocena wzrokowa. Zobacz, czy w ogóle jest powietrze we wszystkich kołach. Jeśli nie zauważysz sporego ubytku powietrza, ale nie masz możliwości sprawdzenia ciśnienia na miejscu, to - po uruchomieniu auta - koniecznie jedź na najbliższą stację benzynową lub do wulkanizatora. Ubytek ciśnienia w oponach jest zjawiskiem naturalnym, dlatego ważny jest jego regularny pomiar (przede wszystkim z uwagi na bezpieczeństwo w czasie jazdy). Prawdopodobnie i tak pewnie będzie trzeba wymienić opony na letnie, więc załatwisz to równocześnie.
Trzeci etap to uruchomienie silnika, który po dłuższym postoju jest kompletnie suchy. Mowa o przestrzeniach, w których zwykle zalega olej przez kilka, ale nie kilkanaście dni. Nie są one pokryte tzw. filmem olejowym, więc pierwszy start oznacza pracę silnika bez smarowania. Mechanicy, np. po remoncie jednostki czy długim postoju, zalewają silnik naftą, ale to nie zadanie dla ciebie.
Kiedy więc uda się uruchomić silnik, zostaw go na minutę i daj mu popracować na wolnych obrotach. To samo dotyczy skrzyni biegów – włącz bieg neutralny (tzw. luz w manualu lub N w automacie).
Niech olej dobrze rozejdzie się po wszystkich mechanizmach, ale nie czekaj zbyt długo, ponieważ poza tym, że silnik był suchy z powodu odpłynięcia oleju, to po uruchomieniu szybko zrobi się wilgotny w wyniku kondensowania pary wodnej. Pojawi się ona na metalowych elementach nie tylko silnika, ale i układu wydechowego. By się pozbyć wody, należy po minucie rozpocząć jazdę.
Może się też okazać, że po długim postoju, nie uda ci się włączyć silnika. Najpewniej przyczyną będzie rozładowany akumulator. By w tej kwestii nadmiernie się nie rozpisywać, odsyłam do poradnika: "Padł akumulator? Zobacz, co i jak możesz zrobić samodzielnie".
Startujemy. Czego należy się spodziewać podczas jazdy?
Przede wszystkim należy pamiętać, że pierwsza jazda po długim postoju powinna trwać kilkanaście minut, najlepiej w ruchu pozamiejskim, bez nadmiernego obciążania silnika gwałtownym przyspieszeniem lub wysoką prędkością.
Kilka rzeczy może was też zaskoczyć, kiedy będziecie chcieli ruszyć. Choćby to, że jeśli zaciągnęliście hamulec postojowy, to może być problem z ruszeniem z miejsca. Jeśli jest to hamulec mechaniczny (z dźwignią), to można spróbować powoli jechać w przód, potem w tył, potem znów w przód – powinien odpuścić. Gorzej, kiedy jest to hamulec elektromechaniczny, który trzeba będzie odblokować ręcznie pod autem lub - niestety - wezwać pomoc.
Zobacz także
Ponieważ silnik po uruchomieniu szybko stanie się wilgotny, a ta wilgoć będzie wydalana przez układ wydechowy, należy się spodziewać, że przez pewien czas z rury będzie wydobywała się woda. Tak, zwykła woda, czym nie należy się przejmować.
Tak samo jak nie należy się martwić nierówną pracą silnika, głośnym klekotaniem czy nawet pojawieniem się kontrolki check engine. Jedyne, co powinno cię zaniepokoić, to włączenie kontrolki niskiego ciśnienia oleju. Jeśli tak się stanie, to należy wyłączyć silnik i sprawdzić poziom oleju.
Powyższe kłopoty – poza ciśnieniem oleju – są jedynie przejściowe i wynikają z bardzo niekorzystnych warunków pracy dla silnika. Jeszcze gorzej może być w aucie z instalacją gazową, choć nie jest to regułą. Jeśli problemy nie miną po kilkunastominutowej przejażdżce, wtedy trzeba będzie zasięgnąć porady u mechanika.
Co jeszcze może cię zaskoczyć? Przede wszystkim odgłosy podczas hamowania (charakterystyczne szuranie). Z reguły już po kilku dniach postoju tarcze hamulcowe pokrywa rdzawy nalot, co jest naturalne. Po kilku tygodniach będzie to już warstwa rdzy, której pozbycie się może zająć dużo czasu. Należy jedynie pamiętać, że skuteczność takich hamulców jest niższa i przewidywać lepiej sytuację na drodze. Efekt szurania trwa zazwyczaj kilka godzin, ale zdarza się też, że kilka dni.
Kolejna rzecz to wibracje na kierownicy, których wcześniej nie było. Mogą się pojawić, jeśli w jednym z kół nie było powietrza lub było go bardzo mało. Nawet jeśli już uzupełnicie powietrze w oponach, to odkształcona guma będzie potrzebowała trochę czasu, by wrócić do swojego pierwotnego kształtu. Dlatego przez pewien czas wibracje mogą być odczuwalne.
Skoro już jesteśmy przy ciśnieniu w oponach, ale powietrze nie zeszło wyraźnie z żadnego z kół, to i tak kilka minut po jeździe na desce rozdzielczej może się zapalić informacja o niskim ciśnieniu. Wynika to z pracy czujników TPMS, które reagują na nieduże różnice. My natomiast, wbrew pozorom, nawet różnicy 1 bara możemy nie zauważyć i nie odczuć w czasie jazdy.