Mitsubishi wymiera w Europie. Przypomnijcie sobie te modele. Będzie wam smutno
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Może jeszcze nie dni, ale miesiące lub lata Mitsubishi w Europie są policzone. Dziś już taka informacja może nie wzruszy wielu osób, ale były czasy, kiedy wywołałaby powszechny smutek. Pora przypomnieć te czasy.
Zgodnie z przyjętą strategią aliansu Renault-Nissan, Mitsubishi nie będzie już wprowadzać nowych modeli w naszej części świata i skupi się przede wszystkim na Azji. Producent potwierdził już, że nie będzie rozwijał kolejnych modeli, które musiałyby spełniać nasze wyśrubowane normy emisji spalin.
Nieoficjalne doniesienia branżowego pisma Automotive News Europe sugerują nawet, że jeszcze tej jesieni marka przestanie oferować w Europie swoje SUV-y (ASX, Eclipse Cross i Outlander), ponieważ ich dalsza sprzedaż wiązałaby się z wysokimi opłatami za wykraczający ponad założoną normę poziom emisji CO2. Ma to oznaczać, że w polskich salonach marki pozostaną tylko: najmniejszy Space Star i największy L200. I to tylko do końca roku 2021, po którym Mitsubishi ma definitywnie zniknąć z naszego kontynentu – podaje gazeta.
A co z serwisem modeli Mitsubishi w Polsce?
Polski oddział Mitsubishi wydał w tej sprawie stosowne oświadczenie. Czytamy w nim, że "sprzedaż istniejących modeli będzie kontynuowana" oraz że "kontynuowane będą działania posprzedażowe i serwisowe dla klientów, którzy korzystają z samochodów i usług Mitsubishi". Co więcej, "prognoza kosztów, jakie zostaną poniesione w związku z zamrożeniem wprowadzania nowych modeli pojazdów, znalazła już odzwierciedlenie w prognozie przychodów na rok obrotowy 2020, którą ogłoszono 27 lipca". Mamy przez to zrozumieć, że obecne decyzje już przyniosły pozytywne skutki i gorzej nie będzie.
Nie sposób jednak uciec przed faktem, że przy ograniczeniu oferty do kilku już i tak obecnych na rynku od wielu lat modeli, Mitsubishi prędzej czy później wycofa się z Polski. Tak skończy się na naszym rynku historia marki, która swego czasu była wzorem do naśladowania przez konkurentów z USA czy Niemiec.
Mitsubishi znaczy rajdy
Historia aut Mitsubishi zaczyna się już w roku 1917. Pierwszy poważny sukces przyszedł dopiero w roku 1960, gdy marka stworzyła kilka popularnych modeli na fali rozwijających się potrzeb transportu japońskiego społeczeństwa. Na tej samej fali wyrosły zresztą też takie marki jak Toyota, Mazda czy Subaru.
Co jednak odróżniało Mitsubishi od innych, to bardzo wczesne zaangażowanie w motorsport. Na początku lat 60. marka zaczęła odnosić ważne sukcesy w regionalnych wyścigach i rajdach. Potencjał japońskich konstrukcji został dostrzeżony w Australii, gdzie z powodzeniem miejscowi zawodnicy wykorzystywali pierwsze generacje Colta.
Przełom nastąpił w roku 1973, gdy na rynku zadebiutował Lancer. Jego sztywna i lekka konstrukcja okazała się bardzo konkurencyjna w rajdach. Gdy nowy sedan wygrał pierwszy rajd, w którym wystartował (Southern Cross w Australii), Mitsubishi wiedziało, że udało się dokonać czegoś wyjątkowego. Tak zapoczątkowane zostały trwające - z przerwami - przez kilka dekad rządy Mitsubishi na trasach rajdowych, które pomogły wypromować markę w wielu częściach świata.
Historię tę, oprócz Lancera, napisały też - po dziś dzień ciepło wspominane - takie modele jak Starion czy Carisma. To za sterami Mitsubishi swoje kariery rozkręcali Tommi Mäkinen, Richard Burns czy Gilles Panizzi. Kto oglądał rajdy w latach 90. i na początku XXI wieku, musi pamiętać te nazwiska i czerwone rajdówki walczące na kultowych odcinkach rajdów Safari, Szwecji czy Wielkiej Brytanii.
Złote czasy Mitsubishi w Rajdowych Mistrzostwach Świata (a przez to w dużej mierze i WRC w ogóle) zakończyły się w roku 2005, gdy japoński producent ogłosił szokującą wtedy decyzję wycofania się z tej dyscypliny. Bez startów w rajdach stopniowo zaczęła znikać także legenda Mitsubishi Lancera Evolution. W drugiej połowie lat 90. i na początku obecnego stulecia model ten był jednym z najbardziej dopracowanych i zaawansowanych, a przez to najbardziej cenionych aut sportowych na świecie. To były czasy, gdy sedany Mitsubishi z powodzeniem mogły rywalizować na osiągi z Porsche 911.
Lancer nie był jedynym modelem w gamie z dopiskiem Evolution. Drugim, mniej znanym, ale nie mniej uznanym, było Pajero. Po wycofaniu się z WRC Japończykom pozostał jeszcze Rajd Paryż-Dakar. Gdy wystartowali w tym najsłynniejszym rajdzie terenowym świata po raz pierwszy w roku 1985, mało kto dawał im w ogóle szanse na dotrwanie do mety w Senegalu. Tymczasem trochę tylko zmodyfikowane Pajero wygrało podczas swojego debiutu. W sumie kolejne ewolucje tego modelu tryumfowały w Dakarze 12-krotnie, w tym 7 razy z rzędu. To rekordy, do których po dziś dzień nikt nie jest w stanie się nawet zbliżyć. Wkrótce jednak (w roku 2007) Mitsubishi wycofało się i z rajdów terenowych.
Hity nie tylko z Japonii
Siła Mitsubishi rodziła się nie tylko na rynku rodzimym. Japończycy szukali partnera, z którym mogliby wypłynąć na szersze wody. Znaleźli go w koncernie Chrysler. Amerykanie już w 1971 roku kupili 15 proc. japońskiej firmy. Tak zaczęła się wymiana z Chryslerem i Dodgem, która doprowadziła do powstania kilku ciekawych modeli Mitsubishi na rynki Ameryki i Australii.
Japończycy zaczęli rosnąć w siłę. Dzięki popularności takich modeli jak Colt czy Galant już w 1980 roku sprzedawali milion samochodów rocznie i doszli do punktu, w którym to zaczęli przejmować biznesy Amerykanów. Chrysler zauważył, że nieświadomie wyhodował sobie poważnego konkurenta. Nim współpraca została zakończona w roku 1991, Japończycy zdążyli jeszcze w ramach niej stworzyć 2 świetne i nowoczesne wozy sportowe, 3000GT i Eclipse.
Jak to więc możliwe, że mający na swoim koncie tyle ciekawych modeli i sukcesów producent kończy w Europie jako mała firma z prostym autem miejskim i użytkowym pickupem? Jak można wywnioskować z powyższej historii, nasz kontynent nigdy nie był na szczycie listy priorytetów Mitsubishi. Już od kilku lat strategia, która sprawdza się Japończykom w innych częściach świata, nie przekłada się na rozwój w Europie. A skoro tak, to tylko gorzej dla Europy.
Ogłoszenie nowych norm emisji spalin WLTP, których spełnienie wiązałoby się z ogromnymi kosztami, przyspieszyło tylko to, co i tak się wydawało nieuniknione. Dzięki wyjściu z rynków Unii Europejskiej Mitsubishi będzie mogło skupić się na rynkach, na których ciągle rośnie w siłę, jak USA czy Chiny, ale i Indonezja, Filipiny czy Tajlandia. Z punktu widzenia producenta to już teraz znacznie ważniejsze i bardziej zyskowne rynki niż Europa. Polskim klientom pozostanie żałować, że przez unijne normy stracą jedną z ostatnich szans na zakup prostych, ale solidnych i tanich w utrzymaniu SUV-ów.