Nowy front Mitsubishi ASX to znak rozpoznawczy, że mamy do czynienia z wersją po ostatnim liftingu© Fot. Michał Zieliński

Test: Mitsubishi ASX 2.0 MIVEC - lifting zmienił mu twarz i silnik, ale zostawił to, co najważniejsze

Michał Zieliński
21 czerwca 2020

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Inżynierowie Mitsubishi chyba obrali sobie za cel dopracowanie ASX-a do perfekcji. Po prawie dziesięciu latach na rynku zaserwowali mu bowiem kolejny lifting. Sprawdziłem więc, czy poprawili wszystko to, co przeszkadzało w poprzednikach.

Mitsubishi ASX 2.0 MIVEC - test

Na stronie Mitsubishi możecie przeczytać o tym, jaki jest "nowy ASX". I choć wielu producentów używa słowa "nowy" przy liftingach, to tutaj zasługuje to na szczególne podkreślenie. Japoński model to tak naprawdę konstrukcja, która zadebiutowała w 2010 roku. Gdyby tego było mało, płytę podłogową dzieli z poprzednim Outlanderem, a ten pojawił się na rynku 4 lata wcześniej.

Przez ten czas inżynierowie i projektanci nie siedzieli jednak z założonymi rękami. ASX przeszedł szereg większych i mniejszych modernizacji, które miały mu zapewnić konkurencyjność na tle coraz to nowszych rywali. Skoro ktoś tak uparcie rozwija jeden model, to można się spodziewać, że w końcu opracuje auto pozbawione wszelkich bolączek, które trapiły jego wcześniejsze odmiany, prawda? To właśnie chciałem sprawdzić podczas tygodnia z odświeżonym w 2019 roku ASX-em.

Co nowego w Mitsubishi ASX?

ASX w końcu dostał odważnie zaprojektowany front
ASX w końcu dostał odważnie zaprojektowany front© Fot. Michał Zieliński

Kluczowym punktem liftingów ASX-a jest zmiana frontu auta i tak też było w tym przypadku. Samochód stylistycznie nawiązuje do L200, co moim zdaniem prezentuje się to nieźle. Jest masywny, oryginalny i zdecydowanie się wyróżnia. Przymrużone reflektory płynnie przechodzą w grill i są podkreślone dużymi, chromowanymi akcentami. Podobają mi się rozstawione na krawędziach zderzaka bloki ze światłami przeciwmgielnymi i kierunkowskazami.

Ze stylistycznego punktu widzenia reszta to kosmetyka. Tylne lampy dostały nowy, znacznie nowocześniejszy wzór, pojawiły się inne kolory. We wnętrzu zagościł nowy system multimedialny, a panel klimatyzacji został nieznacznie przeprojektowany. Ciągle składa się z trzech pokręteł. Warto też odnotować, że po liftingu ASX wydłużył się o 10 mm (ma teraz 4365 mm długości), ale rozstaw osi pozostał na tym samym poziomie, czyli wynosi 2670 mm.

Prosty, ale smutny kokpit Mitsubishi ASX-a
Prosty, ale smutny kokpit Mitsubishi ASX-a© Fot. Michał Zieliński

Najważniejsza nowość pojawiła się pod maską. Miejsce 1,6-litrowego silnika zastąpił 2-litrowy, wolnossący motor benzynowy o mocy 150 KM. Standardowo występuje z 5-biegową skrzynią manualną oraz napędem na przód – taki egzemplarz trafił w moje ręce. Za dopłatą ASX może mieć przekładnię CVT i napęd na cztery koła.

Czy jest lepiej?

I tak, i nie. Zacznijmy od pozytywów. Mitsubishi nie zepsuło nic, za co wcześniej ceniono ASX-a. To ważne, bo pamiętajmy, że choć ten model ma 10 lat, to ciągle jest chętnie wybierany przez polskich klientów indywidualnych. W 2019 roku zajął 20. miejsce w ogólnym rankingu, wyprzedzając np. Nissana Qashqaia, Forda Kugę czy Renault Kadjara.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASX© Fot. Michał Zieliński

Dużą zaletą mitsubishi ciągle jest przestronne wnętrze. Ani z przodu, ani z tyłu nie można narzekać na brak miejsca, a choć siedzi się wysoko, to nawet wysocy nie powinni uderzać głową o sufit. Fani sportowej jazdy z pewnością będą chcieli móc ustawić fotel niżej, ale umówmy się – oni raczej tego modelu nie wybiorą. Pozycję za kierownicą docenią za to ci, którzy chcą w aucie czuć się bezpiecznie i lubią widzieć wszystko. "W obserwacji otoczenia pomagają lusterka zewnętrze o dużej powierzchni. To zaleta, która trudno przecenić" pisał w teście wersji z 2017 roku Marcin Łobodziński i miał rację.

O tym, że ASX ma być autem kierowanym do spokojnych kierowców, świadczy też zawieszenie. Nic się nie zmieniło w tej kwestii, a mitsubishi ciągle miękko tłumi nierówności i zachowuje się stabilnie, nawet gdy trzeba zjechać z utwardzonej drogi. Dla tych, którzy od crossovera oczekują czegoś więcej niż tylko wyglądu, będzie to duży plus.

Mitsubishi ASX
Mitsubishi ASX© Fot. Michał Zieliński

Kolejny argumentem, który przemawiałem za tym autem, był 1,6-litrowy motor benzynowy. "Przede wszystkim jest jednym z ostatnich tak niezawodnych modeli na rynku z tak prostym silnikiem benzynowym z wtryskiem wielopunktowym" - tłumaczył Marcin, testując wersję z 2018 roku. Z drugiej strony, gdy zapytałem moją ciocię, która prywatnie jeździ takim autem, czego jej brakuje, bez zastanowienia odpowiedziała: mocy.

Może się wydawać, że Japończycy strzelili w dziesiątkę. Nowa jednostka zachowuje wolnossący charakter poprzednika i też jest sprawdzoną konstrukcją, bo przecież znamy ją już z Outlandera. Na papierze sprint do setki w 10 s nie zachwyca, ale na co dzień oferuje wystarczającą dynamikę, choć trzeba umiejętnie operować lewarkiem skrzyni biegów. Maksymalny moment obrotowy 195 Nm pojawia się dopiero przy 4,2 tys. obr./min, a maksymalna moc przy 6 tys. obr./min. Konkurencja z turbodoładowanymi silnikami ma w tej kwestii przewagę.

2-litrowy silnik świetnie sobie radzi z lekkim ASX-em
2-litrowy silnik świetnie sobie radzi z lekkim ASX-em© Fot. Michał Zieliński

Lewarek skrzyni biegów pracuje precyzyjnie, ale sama przekładnia rozczarowuje. Niestety, była problemem w 2017 roku, przeszkadzała w 2018 roku i nadal jest do zmiany. Jest dość krótka i ma tylko 5 przełożeń, przez co w trasie silnik ASX-a pracuje nieprzyjemnie głośno. Dorzućmy do tego fakt, że nadwozie nie jest przesadnie dobrze wyciszone i mamy auto, w którym dłuższa podróż będzie wymagać przerw, by uszy pasażerów mogły odpocząć. Szósty bieg mógłby pomóc też w zmniejszeniu zużycia paliwa, choć wynik 7,3 l/100 km w trasie nie jest zły jak na crossovera.

Jeszcze niedawno ASX-owi można było zarzucić, że brakuje mu systemów z zakresu bezpieczeństwa. Wersja po liftingu oferuje już sporo z tego, co konkurencja ma konkurencja, ale jest haczyk. W cenniku znajdziemy asystenta pasa ruchu czy monitorowanie martwego pola i ruchu poprzecznego, lecz są one dostępne wyłącznie w topowej odmianie Instyle. Testowany egzemplarz nie miał ich na pokładzie, więc nie wiem, jak działają. Co więcej - nawet za dopłatą nie ma tu adaptacyjnego tempomatu.

Obraz
Obraz;

Czy w 2020 roku warto kupić Mitsubishi ASX?

Widzę, dlaczego klienci ciągle wybierają to auto. Jest przestronne i komfortowe, a do tego sprawia wrażenie solidnego i po tylu latach rynku wiemy, że faktycznie można na nim polegać. Widzę też, dlaczego klienci go omijają. Archaiczna konstrukcja czy brak nowoczesnych rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa i napędów grają na korzyść konkurentów, których w segmencie kompaktowych crossoverów przybywa.

Mitsubishi ma jednak mocny argument: cenę. Bazowa odmiana Inform kosztuje katalogowo 77 490 zł. Oferuje ona klimatyzację manualną, radio z Bluetooth czy czujnik deszczu i zmierzchu, ale chcąc tempomat, felgi aluminiowe czy system multimedialny z ekranem dotykowym, trzeba sięgnąć po droższą o prawie 10 tys. zł wersję Invite. Konkurencja zazwyczaj jest droższa, choć Kia XCeed ze 140-konnym silnikiem kosztuje nieznacznie mniej, a ma lepsze wyposażenie.

Nasza ocena Mitsubishi ASX (2019):
7/ 10
Plusy
  • wolnossący silnik, który jest sprawdzoną konstrukcją
  • przestronne wnętrze
  • ergonomiczny kokpit i świetna widoczność
  • bardzo wygodne zawieszenie
  • cena
Minusy
  • kluczowe systemy bezpieczeństwa tylko w najdroższej wersji
  • braki w wyposażeniu
  • kiepskie wyciszenie
  • skrzynia manualna tylko z 5 przełożeniami

Moja opinia: Mitsubishi ASX to typowy przykład auta zrobionego według "starej szkoły". Lifting nie rozwiązał wszystkich jego problemów, ale to nie ma znaczenia – dla osób, które szukają prostego konstrukcyjnie samochodu na lata, to jedna z lepszych propozycji. Niska cena i 5 lat gwarancji to kolejne atuty. Sam wybrałbym jednak kosztującą podobnie Kię XCeed, która wygląda ciekawiej i oferuje nowoczesne rozwiązania, których brakowałoby mi w testowanym japończyku.

Michał ZielińskiMichał Zieliński
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/19]
Mitsubishi ASX 2.0 MIVEC (2019)
Pojemność silnika1998 cm³ 
Rodzaj paliwaBenzyna 
Moc maksymalna:150 KM (110 kW) przy 6000 obr/min 
Moment maksymalny:195 Nm przy 4200 obr/min 
Pojemność bagażnika:406 l 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:10,2 s 
Prędkość maksymalna:190 km/h 
Zużycie paliwa (mieszane):7,1 l/100 km7,8 l/100 km
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (8)