Maserati Levante Trofeo - test potężnego super SUV‑a
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć od debiutu Maserati Levante na rynku minęły już trzy lata, nie ucichły nadal pytania, czy ta szacowna włoska marka powinna w ogóle robić model tego typu. Najnowsza wersja z silnikiem V8 ucina wszelkie dyskusje. Trofeo wchodzi na rynek jako najszybszy samochód kiedykolwiek wyprodukowany w Modenie.
Od momentu, gdy pierwszy SUV Maserati wszedł na rynek, jego przeciwnicy powtarzali, że taki samochód w ogóle nie powinien był powstać. Klienci prosili natomiast o większy i mocniejszy silnik. Choć Levante nigdy nie brakowało charakteru i osiągów, do rywalizacji z Porsche czy AMG trzeba wykroczyć poza racjonalne myślenie i przyzwoitość.
Efektem tego jest Maserati Levante Trofeo. Z zewnątrz jeszcze bardziej okazałe dzięki większym obręczom kół (22 cale!), większym wlotom powietrza i większym rurom wydechowym. W środku jeszcze bardziej luksusowo wykończone. No i w końcu – jeszcze szybsze. Pod maską zagościło tutaj w końcu wyczekiwane, podwójnie doładowane V8 składane w Maranello, na jednej linii z silnikami Ferrari. Znana z Maserati Quattroporte GT S jednostka tutaj generuje aż 580 KM i chyba tyle samo decybeli. Pozwala osiągnąć 100 km/h w 4,1 sekundy i przekroczyć 300 km/h.
Trofeo będzie także znacznie droższe od pozostałych wersji Levante. Gdy model dotrze do polskich salonów pod koniec tego roku, będzie przy nim wystawiona tabliczka z wartością "od 186 057 euro".
Jak te wszystkie zmiany przekładają się na praktykę? Czy Levante przyćmi tą wersją blask topowych konkurentów z Niemiec? Sprawdziłem to na pustych, krętych drogach w północnych Włoszech.